Sztolnia Królowa Luiza – niezwykły, podziemny spływ w sercu Śląska

szalonewalizki.pl 2 lat temu

Najdłuższy podziemny spływ w Polsce

Sztolnia Królowa Luiza wspólnie z Kopalnią Guido w Zabrzu stanowią chyba najbardziej unikatowe połączenie górniczych atrakcji w Polsce a może i w Europie.

I dobrze jest zobaczyć obydwa te miejsca ale… zaczynając od Sztolni Królowa Luiza. Dlaczego? Bo dzięki takiej kolejności można poznać historię polskiego górnictwa węglowego poczynając od XIX wieku bo wtedy zaczęła się historia Sztolni na czasach współczesnych kończąc.

Historia Sztolni Królowa Luiza

Sprowadzony pod koniec XVIII wieku z Brabantu inżynier Salomon Isaac prowadząc badania geologiczne odkrył pokłady węgla na terenie Zabrza i Chorzowa. W tym miejscu zbudowana została kopalnia, której nadano imię Königin Luise Grube” („Królowa Luiza”) na pamiątkę zmarłej żony Fryderyka Wilhelma III – Luizy. Była to największa i najnowocześniejsza kopalnia w historii śląskiego górnictwa węglowego.

Ale od początku kopalnia miała problemy z napływającą do wyrobiska wodą. Próbowano wydobywać ją wiadrami, końmi w kieracie i maszyną parową. Ale to było na nic. Dlatego zapadła decyzja o budowie sztolni odwadniającej.

Budowa sztolni była wówczas znaną w świecie górniczym metodą odwadniania kopalń ale ten projekt był gigantyczny i zakładał budowlę hydrotechniczną o długości 30 km.

Miała się ona kończyć w Mysłowicach ale ostatecznie skończyła się na 14 km. A sztolnia przebiega dziś pod Zabrzem, Rudą Śląską, Świetołchowicami i biegnie aż do Chorzowa.

Proces był niezwykle mozolny. Raz rozpoczęty w 1799 roku trwał aż… 64 lata. Początek sztolni a adekwatnie jej koniec znajduje się w dolinie rzeki Bytomki, najniżej położonym miejscu na Górnym Śląsku.

Pyrlik i żelozko

Prace wykonywane były tylko i wyłącznie manualnie dzięki pyrlika i żelozka a czasem kilofu. Te pierwsze to najstarsze narzędzia górnicze, których symbole znajdują się w herbach kopalń i na górniczych czapkach. Pyrlik ma dwa tępe obuchy i służy do podbijania żelozka, tego z jednym ostrym końcem.

Górnicy walczyli z kurzawką czyli mieszaniną wody i drobnego piasku, która przeszkadzała w pracy a czasem zagrażała ich bezpieczeństwu i życiu.

A ta nowo wybudowana sztolnia miała za zadanie nie tylko odwadniać kopalnię ale i transportować węgiel.

Szybko okazało się, iż jednak iż traci ona na znaczeniu bo łatwiejszy okazał się transport węgla wozami z końmi a później nowo wybudowaną koleją.

W latach 50-ych XX wieku, sztolnię zamknięto a jej korytarze z czasem wypełniły się mułem i osadami. I zakończył się pierwszy rozdział jej historii.

Nowa Sztolnia Królowa Luiza

Ponownie zwróciła na nią uwagę grupa pasjonatów, którzy 1999 roku pierwszy raz zeszli do zamkniętej sztolni. 10 lat później miasto Zabrze widząc potencjał turystyczny w tej niezwykłej trasie rozpoczęło rewitalizację tego miejsca, która została zakończona w 2018 roku.

Ta ponad 200-letnia trasa zyskała nowe życie i nowego ducha i jest w tej chwili jedną z najmłodszych atrakcji turystycznych Zabrza ale też i całego Górnego Śląską.

Sztolnia Królowa Luiza – zwiedzanie

Na zwiedzanie umówiliśmy się z Markiem Najdą – przewodnikiem po Sztolni i Kopalni Guido, który niegdyś tu pracował więc ma ogromną wiedzę teoretyczną i praktyczną a do tego lubi swoją pracę. Z kilku tras wybraliśmy podziemny spływ bo brzmiał wyjątkowo i… taki właśnie był. Na tę trasę warto zaplanować około 2 godzin.

Czym zaskakuje Sztolnia Królowa Luiza?

Ubrani w kaski, z latarkami, wspólnie zjechaliśmy na dół, na głębokość prawie 40 metrów by zobaczyć jak niegdyś wydobywało się węgiel. W XIX wieku nie był to najbardziej ekonomiczny sposób bo nie wybierano całego pokładu węgla. Z uwagi na oszczędność drewna, używanego do budowania podpór, wybierano jedynie kwadraty, do których dochodziło powietrze a sąsiednie zostawiano jako kolejne naturalne podpory.

W czasie prac rewitalizacyjnych udało się sie wydobyć z zalegającego w korytarzach mułu liczne artefakty w tym narzędzia, żelazny wagonik na urobek czy ponad 100-letnie łodzie inspekcyjne.

Prace odbywały się manualnie i wywieziono 750 tysięcy taczek mułu, które gdyby ustawić w linii prostej sięgałyby od Zabrza do Gdańska.

Zwierzęta w kopalniach

W XIX wieku ludziom w kopalniach pomagały zwierzęta. Konie spuszczano do kopalni by ciągnęły wózki z węglem

Naturalnymi towarzyszami pracujących pod ziemią górników były kanarki, które z uwagi na szybszy metabolizm pełniły rolę, żywych czujników metanu i wysokiego stężenia dwutlenku węgla.

Górnicy często je obserwowali a dzięki temu zauważali niepokojące zjawiska i w porę potrafili wyjść na powierzchnię zabierając oczywiście kanarki ze sobą.

Nie można nie wspomnieć też o szczurach, których w kopalni nikt nie przeganiał. Zwierzęta te były i są lepsze niż czujniki sejsmiczne bo swoimi łapkami wyczuwały napięcia skał i zbliżające się niekontrolowane trzęsienie.

Rośliny w kopalni

Jak już powiedzieliśmy o zwierzętach czas na rośliny. To, iż kopalnia wciąż żyje, mogliśmy się spodziewać widząc na skałach siarkowe osady.

Ale jakim zaskoczeniem było ujrzenie na własne oczy licznych paproci, które rosną jedynie w sztucznym świetle lamp.

W tej sytuacji nie zdziwiły nas też bujnie rozwinięte mchy. W kopalni nie brakuje przecież wody, jest świeże powietrze ciągle tłoczone korytarzami w dół. Jedynie potrzebne jest światło a tu jak się okazało – wystarcza zwykła lampa.

Najdłuższy w Europie podziemny spływ

Całość odkopanej i odtworzonej trasy ma 2,5 km z czego do przejścia mieliśmy 900 metrów. Trasa biegnie w pokładzie węgla 510, co nie oznacza głębokości a jakość węgla znajdującego się w tym miejscu. Idąc korytarzami Sztolni Królowa Luiza powoli zmierzaliśmy do podziemnego portu czyli miejsca rozpoczęcia spływu. Ale też przy okazji poznawaliśmy skomplikowaną konstrukcję tej budowli, równoległe korytarze, bramy bezpieczeństwa.

Po drodze oglądaliśmy makiety dawnych szybów i maszyn, którymi górnicy zjeżdżali w dół. Można było skakać ze stopnia na stopień jak chociażby tutaj.

czy zjeżdżać w dół na knyblu czyli na patyku lub w kiblu czyli wiadrze.

Zwróciliśmy uwagę na ściany bezpieczeństwa a na nich urządzenia mierzące ciśnienie. A to dlatego, iż jak się okazuje, ciśnienie atmosferyczne na powierzchni ma duży wpływ na to co dzieje się pod ziemią.

W końcu dotarliśmy do portu, w którym stały dwie wieloosobowe łodzie. Wsiedliśmy do pierwszej i ruszyliśmy w drogę.

Spływ w Sztolni Królowa Luiza

Łodzie napędzane są silnikami elektrycznymi więc jest cicho, eko i można skupić się w całości na tej trasie. Niesamowita jest świadomość, iż to wszystko zostało odkopane ludzkimi rękoma. Proces odbudowy trwał dziesięć lat, kosztował 182 mln złotych, w dużej części z funduszy europejskich a zaangażowanych w niego było 100 firm.

Sztolnia pełna jest multimedialnych atrakcji a na trasie możemy poznać historię legendarnych na Śląsku „beboków” czyli duchów Skarbnika i Utopka.

Spływ Sztolnią Królowa Luiza ma 1100 metrów długości i jest najdłuższym takim podziemnym spływem w Polsce! I naszym zdaniem naprawdę wyjątkową trasą.

I ta świadomość, iż płynie się pod ulicami dużego, śląskiego miasta, trasą która niegdyś łączyła kilka miast. To robi wrażenie.

Wypłynęliśmy w miejscu, w którym niegdyś wywożono urobek.

Obok znajduje się dawne wejście do sztolni.

Tu kończyła się pierwsza część naszej wyprawy, bo po powrocie autobusem pożegnaliśmy się z przewodnikiem Markiem i ruszyliśmy by poznać resztę atrakcji.

Park 12 C

Tuż za budynkiem recepcyjnym Sztolni Królowa Luiza znajduje się Park 12C, którego nazwa wzięła się od najbardziej rozpowszechnionego w przyrodzie izotopu węgla.

Ten park polecamy rodzinom z dziećmi. To strefa nauki i zabawy skupiona na czterech żywiołach stąd mamy np. Wodny Świat czy skalny labirynt. Ale nas zainteresował interesujący fotoobiekt.

Camera Obscura w Parku 12C w Zabrzu

W parku znajduje się gigantyczna camera obscura. To pierwszy aparat fotograficzny w historii tzw. otworkowy. Światło padało w nim przez mały otwór na materiał światłoczuły a obraz był odwrócony był do góry nogami.

Ten budynek z wieżą jest gigantycznym aparatem, największym takim w Polsce. Co godzinę realizowane są w nim pokazy na żywo. Obraz rzucany jest ze zwierciadła na szczycie poprzez specjalnie skonstruowaną do tego celu soczewkę na podłodze budynku.

Szyb Carnall w Zabrzu

Około 500 metrów od wejścia do Sztolni, w zrewitalizowanej strefie Carnall nazwanej tak od górującego nad nią szybu Carnall – znajduje się kolejna strefa naziemna. Niegdyś służyła do odwadniania kopalni a w późniejszym czasie także do transportowania węgla i ludzi.

Tutaj znajduje się również industrialna perełka – licząca ponad 100 lat, wciąż czynna maszyna parowa, której pracę można podziwiać w czasie dostępnych co godzinę pokazów. Prawdopodobnie jest ona najlepiej zachowaną w Europie i wciąż czynną maszyną tego typu.

Ten gigant o średnicy kół 6 metrów i mocy 2 tys. koni mechanicznych wywoził 6 wozów z węglem lub 48 ludzi.

W strefie Carnall znajduje się jedyna taka w Polsce multimedialna wystawa poświęcona ratownictwu górniczemu. Można ją odwiedzać bezpłatnie od lipca 2021.

Łaźnia Łańcuszkowa w Zabrzu

W pobliżu szybu znajduje się łaźnia łańcuszkowa, która została wybudowana w 1890 roku. Była pierwszym takim obiektem na Górnym Śląsku. Warto dodać, iż jeszcze na początku XX wieku, większość kopalń nie miała łaźni.

A górnicy po zakończonej szychcie mogli się umyć dopiero w domu.

W łaźni można wciąż obejrzeć natryski oraz szatnię z hakami i łańcuszkami a nich górnicze ubrania.

Sztolnia Królowa Luiza – jak się przygotować na zwiedzanie?

Jako, iż pod ziemią jest nieco wilgotno a temperatura waha się w zależności od pory roku od 14 do 16 stopni Celsjusza dobrze jest odpowiednio przygotować się na tę wycieczkę.

Co oznacza, iż warto zabrać:

  • kurtkę lub polar albo bluzę
  • pełne obuwie z płaską podeszwą, najlepiej takie które się nie ślizga

Na miejscu dostaniemy:

  • kask
  • latarkę

Bilety na spływ Sztolnią można kupić w kasach lub online na stronie Podziemna Przygoda.

Ceny biletów:

  • normalny – 60 PLN
  • ulgowy – 47 PLN
  • rodzinny – 47 PLN
Idź do oryginalnego materiału