Szef chciał pomóc sprzątaczce finansowo, ale w jej torebce znalazł coś niespodziewanego.

newskey24.com 2 tygodni temu

Szef chciał pomóc sprzątaczce finansowo, ale w jej torebce znalazł coś nieoczekiwanego.
Wysoki przełożony zamierzał dyskretnie wesprzeć pracownicę pieniędzmi, ale ku swojemu zdumieniu odkrył coś w jej portmonetce.
Marek dostrzegł młodą sprzątaczkę, siedzącą w kącie z zapłakanymi policzkami.
Przepraszam, czy mogę jakoś pomóc? Co się stało? Ktoś cię uraził? zapytał łagodnie.
Dziewczyna drgnęła, gwałtownie otarła łzy i odparła: Nie ma sprawy. Wszystko w porządku.
Nie musisz przepraszać. Na pewno wszystko dobrze? dopytywał się ze współczuciem.
Tak, przepraszam, wracam do pracy odpowiedziała pośpiesznie i wyszła.
Zostawszy sam, Marek zastanawiał się, iż nie ma dymu bez ognia. Idąc do biura, rozmyślał, jak pomóc dziewczynie. Dopiero tam wpadł na pomysł powinien porozmawiać z Hanną Kowalską.
Hanna Kowalska od lat pracowała w firmie, dbając o porządek. Marek odnalazł jej numer w notesie i zadzwonił.
Dzień dobry, Hanno. Czy mogłabyś przyjść do mojego gabinetu za dziesięć minut?
Po chwili Hanna siedziała u niego, popijając herbatę.
A może po prostu zaprosiłem cię na herbatę? zażartował. Dlaczego szef nie może zaprosić sprzątaczki?
Hanna uśmiechnęła się:
Daj spokój, Marku. O co chodzi?
Pytanie do ciebie. Kto lepiej zna pracowników niż ty? przygotował się do rozmowy. Co sądzisz o nowej sprzątaczce?
Dobra dziewczyna. Pracowita. Życie jej nie rozpieszcza, ale się nie poddaje. Co się stało? spytała.
Widziałem, iż płakała. Zapytałem, ale uciekła wyjaśnił.
Hanna zmarszczyła brwi:
Płakała tu. Mówiłam jej, żeby nie przejmowała się tymi zadziornymi laluni

Idź do oryginalnego materiału