Szczęście pojawia się dzięki wierze i cierpliwości

twojacena.pl 12 godzin temu

Szczęście przychodzi, gdy się w nie wierzy i czeka.

W ósmej klasie, zaraz po szkolnym balu noworocznym, Kinga uciekła z Darkiem. Chcieli pobyć sami, a tu nagle zaczął padać ogromnymi płatami śniegutak gęsty, jakby ktoś z góry rozdarł poduszkę wypchaną puchem. Śnieg wirował i wirował.

Darek wziął dłonie Kingi i przyłożył je do swoich ust. Były zimne, a on ogrzewał je swoim oddechem. Przyjaźnili się od dzieciństwa, ale teraz ich relacja weszła na nowy poziom. Dorastali i oboje czuli, iż dzieciństwo już minęło, choć nie wiedzieli dokładnie, gdzie się podziało. Mimo wszystko byli razem. Mieli nadzieję, iż to na zawsze.

Boże, jak dawno to było myślała Kinga. Gdzie teraz jest Darek?

W wieku trzydziestu dwóch lat wciąż była niezamężna. Tak już się złożyło, a wszystko przez jej matkę, Grażynę. Gdyby nie ona, życie Kingi potoczyłoby się inaczej.

Kinga była zwykłą dziewczynką biegała, skakała, bawiła się z wiernymi przyjaciółmi, Darkiem i Basią. Darek od pierwszej klasy nosił jej tornister, pomagał z matematyką, bronił przed psami i chłopakami. Sam mieszkał w domu, gdzie ojciec pił, często wyrzucał żonę i syna na dwór, więc nocowali u Kingi.

Grażyna zawsze pytała matkę Darka:
Ewa, dlaczego to znosisz? Rozwiedź się z nim, to nie jest życie…
Żyję dla syna odpowiadała.
Ale czy tak można? Darek patrzy na to wszystko. Czego się nauczy od ojca? Ewa tylko wzruszała ramionami.

Po takich rozmowach matka mówiła córce:
Kinga, po co ty się z nim przyjaźnisz?
Mamo, Darek to najlepszy przyjaciel, odważny i dobry broniła go Kinga.
Dorośniesz, to zrozumiesz. Będzie takim samym alkoholikiem jak jego ojciec. Nie ma innych chłopaków?

Ale Kinga nie słuchała i biegła do Darka. Był jej najwierniejszym przyjacielem. Razem sprawdzali swoją odwagę płynęli na głęboką wodę w rzece (Kinga nie pływała najlepiej, ale Darek zawsze był obok), stawali na stromym urwisku i raz choćby o mało nie spadli.

Z czasem ich przyjaźń tylko rosła. Sąsiadka Basia też często bawiła się z nimi, ale z czasem zaczęła się oddalać spodobał jej się Michał z równoległej klasy. Kinga i Darek rozumieli.

W ósmej klasie, po Nowym Roku, Kinga niefortunnie upadła i złamała nogę. Złamanie było tak poważne, iż trafiła do szpitala na długo.

Grażyna płakała:
Córeczko, jak to możliwe? Zostaniesz kulawa na zawsze!

Kinga postanowiła wyzdrowieć. choćby lekarz powiedział matce, iż ma bardzo zdeterminowaną córkę. niedługo zrobiła pierwszy krok, potem kolejne najpierw o kulach, później z laską.

Odwiedzali ją koledzy z klasy, a choćby wychowawczyni. Darek? Przychodził codziennie, przynosił pierogi z kapustą, malinowy dżem, książki, które uwielbiała.

W końcu wyszła, ale wciąż kulała. Lekarz poradził Grażynie zmianę klimatu.
Córko, wyjeżdżamy na południe, do mojej siostry Anny. Klimat morski ci pomoże.
Mamo, nie chcę! Tam nie mam przyjaciół, tu jest wszystko… ale Grażyna nie słuchała.

Przeprowadzili się nad morze, do małej miejscowości, gdzie mieszkała Anna.

Pożegnanie z przyjaciółmi było trudne. Darek był załamany, Kinga też.
Cokolwiek się stanie, Kinga, nie zapomnij mnie. Ja cię nigdy nie zapomnę. Będziemy pisać Darek objął ją i mocno pocałował w usta. To był ich pierwszy prawdziwy pocałunek.

Nowe miejsce, nowe życie. Kinga napisała listy do Darka i Basi, ale te nigdy nie dotarły. Matka zadbała, by tak się stało. Kinga myślała, iż przyjaciele ją opuścili.

W nowej szkole nie przyjęto jej dobrze. Kulała, dzieci były okrutne przezywali ją Kulawą. Nie miała przyjaciół, tylko książki. Często myślała o Darku, była zła, iż choćby nie odpisał.

Po szkole poszła na studia. Gdy miała sesję, Grażyna pojechała do rodzinnych stron. Wróciła z wiadomością:
Zapomnij o tym zdrajcy Darku. Jest żonaty, ma dziecko. Zawsze wiedziałam, iż tak skończy…

Kinga była zrozpaczona. Skończyła studia, została nauczycielką angielskiego. Wciąż chodziła z laską, wstydziła się, nie wpuszczała mężczyzn w swoje życie.
Kto by chciał kobietę z taką wadą? myślała, choć była piękna.

Minęły lata. Jej koleżanki wyszły za mąż, ona wciąż sama.

Pewnego dnia z matką kupiły dom. Potrzebowały remontu. Ogłoszenie odpowiedział młody mężczyzna, Marek. Miał złote ręce. Grażyna gwałtownie zauważyła, iż Marek interesuje się Kingą, ale ona nie reagowała.
Córko, Marek to porządny chłopak. Ciągle myślisz o Darku? On dawno ma rodzinę, czas zacząć swoje życie.

Kinga w końcu się zgodziła. Zaczęli się spotykać, Marek choćby się wprowadził.
Kinga, może się pobierzemy? zapytał. Tak trochę niepewnie tu mieszkam…

Zgodziła się. Złożyli już papiery, aż tu pewnego dnia do drzwi zapukała kobieta z policjantem.
Jest pani Kinga?
Tak…
Kobieta podała jej świadectwo ślubu i trzy metry urodzenia.
Czytaj pani. Marek jest moim mężem, mamy troje dzieci.

Okazało się, iż Marek uciekł od rodziny, zgubił dowód i chciał zacząć nowe życie. Policja go znalazła.

Kinga straciła resztkę nadziei. Pewnego dnia Grażyna zachorowała.
Córko, wybacz… Bóg mnie karze za to, co zrobiłam.
Co się stało, mamo?
Układałam z siostrą na poczcie, żeby twoje listy do Darka i Basi nie doszły. Nie chciałam, żebyś za niego wyszła… Przepraszam.

Kinga zamarła. Nigdy by się nie spodziewała czegoś takiego od własnej matki.
A to, iż jest żonaty… to prawda?
Nie wiem. Po naszym wyjeździe jego matka się wyprowadziła.

Kinga napisała do Basi z numerem telefonu. Basia zadzwoniła.
Kinga, nareszcie! Przyjedź na moje wesele, mam dla ciebie niespodziankę!

Na weselu Kinga rozpoznawała dawnych znajNa weselu Kinga rozpoznała wielu dawnych znajomych, ale gdy wyszła przed dom weselny, by zaczerpnąć powietrza, nagle stanął przed nią wysoki mężczyzna był to Darek, który wyciągnął do niej rękę i powiedział: Czekałem na ciebie całe życie.

Idź do oryginalnego materiału