Kiedy byłam młoda i bezdzietna, wakacje zawsze wydawały się prawdziwym rajem, bez względu na to, gdzie pojechałam. Uwielbiałam wędrówki po lesie z namiotem, wakacje all inclusive na plaży i wycieczki do muzeów. Mogłam się zrelaksować, ponieważ byłam odpowiedzialna tylko za siebie, cieszyłam się choćby najprostszym zakwaterowaniem i bezpretensjonalnym jedzeniem i szłam tam, gdzie akurat miałam ochotę. Ale odkąd zostałam mamą, nagle zdałam sobie sprawę, iż perspektywa wyjazdu nad morze przyprawia mnie o wewnętrzne drżenie, bo wakacje z dziećmi zwykle nie mają nic wspólnego z odpoczynkiem.