Po trochę dłuższej przerwie wracam do blogowania. Pogoda ostatnio nie jest zła i na razie ciepłe futerka pozostawiam w szafie. W chłodniejsze dni duży szal jest niezastąpiony. Daje ciepło, chroni delikatną szyję i potrafi ożywić każdą stylizację.
Po powrocie do domu nic tak nie smakuje, jak świeża prawdziwa kawa w miłym towarzystwie. Cieszą mnie takie drobiazgi i myślę, iż warto celebrować takie momenty każdego dnia.
szal- New Yorker