Szafran z Samarkandy

migracjakrolowej.home.blog 1 tydzień temu

Wyjazdowy podział kompetencji jest dokładnie określony.

🪘Łucja odpowiada za sektor jedzenie i polecajki. Ona sprawdza opinie o hotelach, knajpach, plażach i nawiguje.

🪘Lilka jest księgowym. To na jej telefonie na ogół jest zakupiony wyjazdowy Internet (tym razem było inaczej) i ona wie ile co kosztuje o ile jest inna waluta. W Uzbekistanie były sumy (jeden sum uzbecki to 0,00032 złotego) które są w tysiącach i milionach. Banknoty są niebieskie i ja nie nauczyłam się ich przeliczać i WIDZIEĆ te kwoty na nich (2000, 20 000 czy 200 000?). Pytałam się czy to dużo i na ogół słyszałam, iż nie. Albo, iż było gdzieś taniej. Ogólnie jest TAM tanio. Raz gdy w taksówce daliśmy 100 tysięcy sum, to kierowca nie miał jak nam wydać. A 100 tysięcy sum to 30 PLN. Daliśmy mu wtedy 2 dolary (bo mieliśmy takie banknoty) i okazało się, iż gość NIGDY wcześniej nie widział takich pieniędzy i rozliczenie z nami bardzo go ucieszyło. Dolar jest warty tyle co euro i jedyne miejsce, gdzie jest jakaś różnica kursowa to banki, w których były gigantyczne kolejki.

Fun fact, iż miał być to nasz pierwszy wysokobudżetowy wyjazd, ale TAK chyba nigdy się NIE stanie… Jak być może pamiętacie wakacyjny budżet przelany na Cinkciarza zniknął. Może wróci, na razie krąży gdzieś w bankowych przestworzach. Gdy to odkryłam gwałtownie przelałam 200 euro na Revoulta. Ogarnięte? NIE, bo nawalił telefon Lilki, na którym była aplikacja bankowa. Na moim telefonie nie mam zainstalowanych bankowych apek, bo mam huawei-a i w ten sposób, kiedy jeszcze przed wylotem z Krakowa (w aucie w drodze na lotnisko) zablokował się telefon Lilki, zrobiło się krucho. Na szczęście mieliśmy trochę gotówkowych euro i dolarów oraz moje zwykłe karty, których ze względu na prowizje NIE chciałam używać. Było więc kasy mniej niż planowaliśmy, ale DALIŚMY radę. Oraz TYM razem Internet był zainstalowany na telefonie Łucji.

Telefon Lilki JUŻ jest sprawny (serwis komórek to było pierwsze co zrobiliśmy w czwartek po odebraniu Bibi), ale na pewno ciekawi WAS jaką rolę spełnia Mieszko? I tu będzie historia… Z gościem od noclegu w Abu Dhabi spisywałam się przez whatsuppa od dwóch miesięcy. Tam jest moja fotka, wiedział, iż pisze do kobiety i to ze mną wszystko ustala. Czekaliśmy więc pod budką z kebabem, była jakaś 23-cia tamtego czasu, dzielnica tętniła, a taksówkarz odjechał. Gość miał pojawić się w ciągu 10 minut i rzeczywiście po kwadransie go zobaczyliśmy. Młody, trochę dłuższe włosy. Spojrzał na naszą czwórkę, otasował i wyciągnął rękę do… MIESZKA. Młody mu ją uścisnął, a ja zbaraniałam.

🪘No więc, po to JEST nam potrzebny Mieszko. On (lat 13-ście) jest naszym ustawowym przedstawicielem w krajach arabskich! Dobrze, iż nas za wielbłądy nie sprzedał!

<><>

Niżej Taszkient. Głównie metro, hotel Uzbekistan i pomnik Karimova. Absolutnie obowiązkowa przed wyjazdem jest książka Nowy Uzbekistan Agnieszki Pikulickiej-Wilczewskiej, za którą autorka ma dożywotni zakaz wjazdu do tego kraju. Dlaczego bawełna jest białym złotem i dlaczego Uzbecy wielbią poprzedniego prezydenta (by przejść pod pomnik przechodzi się przez kontrolę), o co chodzi z przymusowym zbiorem bawełny i dlaczego rozwija się Islam. LEKTURA wszystko wyjaśnia, ale na wszelki wypadek NIE pakujcie jej do bagażu podręcznego.

<><>

A co chodzi z tym szafranem? Otóż szafran zapakowałam do małych torebeczek i zabrałam dziś rano do moich biegowych dziewczyn! A potem pojechaliśmy na imprezę, bo chociaż dom mam zawalony kopczykami brudów, to weekend mamy zabawowy. Dziś były jedne urodziny (bliźniaki mojego brata mają już pięć lat!), a jutro kuzynostwo od strony Diabla też świętuje zakończone lata!

Idź do oryginalnego materiału