Synowa z wnuczką co roku sama zaprasza się na wakacje z nami, a ostatecznie sama chodzi na spacery, a my zajmujemy się maluchem

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Mamy z mężem ukochanego syna Michała, z którego jesteśmy bardzo dumni. Nie tylko zdobył dobre wykształcenie, ale także stworzył bardzo udany biznes.

Do trzydziestki Michał kupił już ładne mieszkanie i samochód, podróżując po pół świata. Ale do tego wieku nie tylko nie ożenił się, ale choćby z nikim się nie spotykał. Z tego powodu trochę się martwiliśmy z mężem.

Dlatego kiedy w życiu naszego syna pojawiła się żona Anna, przyjęliśmy ją z euforią do naszej rodziny. A gdy urodziła się wnuczka Marta, byliśmy wprost wniebowzięci.

Mieszkamy bardzo blisko siebie, na sąsiednich ulicach, więc często odwiedzamy się nawzajem, a w każdy weekend zabieramy wnuczkę do siebie, żeby syn z żoną mogli pobyć we dwoje.

Latem zwykle wyjeżdżamy z mężem na wakacje nad morze. Syn dużo pracuje, więc rzadko ma czas na odpoczynek. Dlatego, gdy synowa po raz pierwszy poprosiła, aby pojechać z nami na wakacje razem z Martą, zgodziliśmy się z radością. W końcu bardzo kochamy nasze dziewczyny.

Jednak podczas wakacji prawie nie widzieliśmy Anny. Jest blogerką, więc ciągle nagrywała i publikowała różne filmy. Od rana do późnego wieczora synowa spacerowała po mieście, a my z mężem zostawaliśmy z małą wnuczką.

W rezultacie nie mieliśmy żadnych wakacji. Większość czasu spędzaliśmy w pokoju. Dziecko spało w ciągu dnia, a rano i wieczorem szliśmy na plażę tylko na chwilę, żeby nasz aniołek się nie poparzył. O wycieczkach, restauracjach i spokojnych spacerach po nowym mieście nie było mowy. A przecież głównie po to tam jechaliśmy.

W zeszłym roku wykupiliśmy wycieczkę do Antalyi na lipiec. Zarezerwowaliśmy dobry hotel z opcją „all inclusive” i wszystko zaplanowaliśmy.

Anna z Martą nie planowały jechać z nami, bo Michał zaproponował im wyjazd na Malediwy na początku sierpnia.

Byliśmy z mężem bardzo zadowoleni, iż spędzimy te wakacje sami, dokładnie tak, jak chcieliśmy.

Tydzień przed wylotem zadzwoniła do mnie Anna i z entuzjazmem krzyknęła do słuchawki:

– Niespodzianka! Jedziemy z Martą z wami na wakacje. Super, prawda?

Okazało się, iż kiedy dowiedziała się, iż kupiliśmy wycieczkę, nasza energiczna synowa wykupiła wycieczkę do tego samego hotelu i na te same daty.

– Raz w roku dobrze wypocząć, ale dwa razy jeszcze lepiej, prawda? I spędzimy czas razem. Świetny pomysł, prawda? – powiedziała Anna z ekscytacją.

Cóż… Szczerze mówiąc, pierwotny plan wakacji podobał mi się znacznie bardziej. Jednak starając się nie okazać swojego rozczarowania, odpowiedziałam:

– Oczywiście, Anno, świetny pomysł! Tylko, iż zaplanowaliśmy z tatą wiele wycieczek, na które z małą może być ciężko wam pojechać. Ale to chyba nie problem?

Synowa zapewniła mnie, iż zostanie z Martą w pokoju lub w hotelu, podczas gdy my pojedziemy na wycieczki. A kiedy będzie miała czas, pozwiedza miasto. W porządku!

Jednak nasze plany na wakacje nie miały się spełnić. Drugiego dnia Anna dostała gorączki.

Była chora prawie tydzień, a zamiast długo oczekiwanych wycieczek, spędziliśmy czas z wnuczką, lecząc jej matkę. A potem, kiedy wyzdrowiała, synowa błagała nas, żebyśmy pozwolili jej choć kilka razy wyjść do miasta. Chciała nagrać film o wakacjach w Turcji.

Oczywiście nikt nie jest odporny na choroby. Kocham swoją synową i wnuczkę. Może jestem egoistką, ale byłam bardzo zawiedziona zepsutymi wakacjami. Chciałam spędzić chociaż raz w roku czas sam na sam z mężem i odpocząć tylko we dwoje!

Niestety, nasze plany na wakacje po raz kolejny nie spełniły się. Dlatego postanowiliśmy, iż następne wakacje spędzimy dokładnie tak, jak chcemy. Tylko jak powiedzieć to synowej, żeby jej nie urazić?

W każdym razie, zarezerwowaliśmy i opłaciliśmy wycieczkę na Kretę. Mój mąż mówi, iż lepiej do ostatniej chwili nie mówić synowej, gdzie i kiedy planujemy wyjechać na wakacje.

Idź do oryginalnego materiału