Już trzeci rok żyję jak w niekończącym się koszmarze. Wszystko zaczęło się, gdy mój syn Krzysztof, trzydziestopięcioletni facet, przyprowadził do naszego dwupokojowego mieszkania w Warszawie swoją nową żonę. Kobietę o imieniu Kinga. Z poprzedniego związku miała już dwoje dzieci. Najpierw zapewniał, iż to tylko tymczasowo. Tymczasowo. Jak często my, kobiety, wierzymy w to słowo… Minęły […]