Dzisiaj chcę opowiedzieć historię, która pokazuje, jak czasami miłość dzieci do matki okazuje się krucha jak lód wczesną wiosną. Wydarzyło się to w rodzinie Bogumiły i Krzysztofa, gdzie choroba stała się początkiem gorzkiego rozczarowania.
Gdy starsza pani Wanda zachorowała na udar, pierwsi, do których zwróciła się o pomoc, byli jej dzieci. Córka Bogumiła, mimo iż miała stałą pracę i dorosłą córkę, od razu odmówiła przyjęcia matki. Mówiła, iż mieszka w kawalerce, nie ma warunków, a sama “nie udźwignie tej odpowiedzialności”.
Wtedy Krzysztof, młodszy syn, bez wahania zabrał matkę do swojego dwupokojowego mieszkania w Łodzi. Jego żona, Ewa, nie protestowała – przeciwnie, starała się pomagać. Początki były trudne: Wanda nie mogła mówić, leżała i wymagała ciągłej opieki. Krzysztof zaproponował siostrze wspólne opłacenie pielęgniarki, ale Bogumiła stanowczo odrzuciła pomysł – tłumacząc się kredytem hipotecznym i studiami córki.
– Przepraszam, Krzysiu, ale naprawdę nie dam rady – powiedziała tylko.
Ewa wzięła sprawy w swoje ręce. Rzuciła pracę i poświęciła się opiece nad teściową. Myła ją, karmiła łyżeczką, robiła zastrzyki. Dzięki jej wysiłkom Wanda powoli wróciła do zdrowia – znów mówiła, poruszała się, choćby pomagała w lekkich domowych czynnościach. Kiedy nadszedł moment, gdy mogłaby wrócić do siebie, sama poprosiła:
– Zostańmy tak, synku. U was jest mi dobrze, wnuki są blisko, a ty z Ewą – jak prawdziwa rodzina.
Krzysztof i Ewa wymienili spojrzenia i zgodzili się. Puste kawalerka Wandy w centrum miasta pozostała nietknięta – nie nalegała na sprzedaż. Wszystko byłoby w porządku… dopóki Krzysztof nie usłyszał przypadkiem rozmowy matki z Bogumiłą.
– Córeczko, już podjęłam decyzję. Sprzedam mieszkanie, spłacę twój kredyt. Ty i Ania zasługujecie na spokój. A może choćby starczy na mały domek letniskowy – dla was obu.
Te słowa Krzysztofa zabolały jak cios. Jakby przez te trzy lata poświęcenia nic nie znaczyły. Ta, która choćby nie chciała pomóc w opłacie pielęgniarki, dostanie wszystko? A on? Jego rodzina?
– Mamo, wiesz, ile dla ciebie zrobiliśmy? Ile nieprzespanych nocy miała Ewa? A ty chcesz oddać wszystko siostrze, która choćby grosza nie dołożyła? – spytał wieczorem.
Ale Wanda tylko westchnęła:
– Synu, Bogumiła ma trudniej, wy jesteście silni, poradzicie sobie…
Te słowa złamały Krzysztofa. Tej samej nocy spakował rzeczy matki i zawiózł je pod drzwi siostry. Zadzwonił i odjechał.
– Skoro chcesz dzielić spadek, podziel się też obowiązkami – napisał krótko.
Następnego ranka Ewa długo płakała. ale w przeciwieństwie do męża nie była zła – tylko rozżalona. Trzy lata życia, trzy lata poświęcenia, a w zamian chłód i niewdzięczność.
Krzysztof nie ukrywa: może postąpił gwałtownie. Ale jeżeli sprawiedliwości nie mały w sercu matki, to może znajdzie je u córki? Zastanawia się – czy syn zawsze musi być silny i cierpliwy, skoro jego oddanie pozostaje niezauważone?
Czasem dzieci kochają naprawdę… dopóki nie dowiedzą się, komu przypadnie mieszkanie.
Dzisiejsza lekcja? Wierność i poświęcenie nie zawsze zostają nagrodzone – czasem liczy się tylko to, kto dostał więcej.