SYCYLIA – wędrówka na Etnę; wyprawa: maj 2022
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy
SYCYLIA – wędrówka na Etnę; DLACZEGO TU…?
Na Sycylię wybieraliśmy sie już od ładnych paru lat. Tuż przed pandemią już mieliśmy kupować bilet na samolot, a tu czytamy, iż Etna wybuchła. Wtedy choćby na jakiś czas zawiesili loty. To spowodowało, iż nie polecieliśmy. Później pandemia i wszystko legło w gruzach, aż do maja 2022, kiedy w końcu udało się polecieć. Etna była naszym głównym celem wyjazdu na Sycylię. Zawsze chcieliśmy wyjść na wulkan. Tu niestety nie do końca się to udało, bo wulkan działał. No, ale to też atrakcja kiedy stoi się pod czynnym wulkanem i patrzy jak dymi i grzmi.
SYCYLIA – wędrówka na Etnę; WRAŻENIA
Iście księżycowy krajobraz, odgłosy grzmotów wulkanu, gorąca, a w niektórych miejscach dymiąca ziemia to te czynniki, które budują tu nieziemską atmosferę. Ciężko zejść z wulkanicznego szlaku nie odczuwając żadnych wrażeń. Każdy kto tu się znajdzie ulegnie temu urokowi. U nas nie było inaczej. Zarówno w górnej części Etny, jak również w tej dolnej krajobraz zrobił na nas ogromne wrażenie. Na dodatek wejście do jednego z kraterów też działa na człowieka odpowiednio, kiedy idzie się po dymiącej rozgrzanej ziemi. A kiedy wkłada się rękę do jednej z dziur w glebie to można się poparzyć. Jest czad.
SYCYLIA – wędrówka na Etnę; WĘDRÓWKA
Na początku kilka słów o samej Etnie, która jest szczególnym stratowulkanem wznoszącym się na wysokość 3.340 m n.p.m. Wysokość wulkanu ulega zmianie pod wpływam jego erupcji, dlatego można spotkać w innych publikacjach inne dane o wysokości. Obejmuje swoim obszarem około 1.250 m², zaś obwód tego obszaru wynosi 135 km. Jest to najwyższy i zarazem największy stożek wulkaniczny w Europie. Etna posiada cztery główne kratery. Bocca Nuova oraz Voragine utworzyły się z centralnego krateru odpowiednio w 1945 i 1968 roku. Czwarty północno-wschodni krater powstał w 1911 roku i to jest najwyższy punkt wulkanu. W 1971 roku powstał jeszcze krater południowo-wschodni. Na zboczach Etny można znaleźć ponad 270 innych nieaktywnych już kraterów bocznych. Tak to właśnie wygląda ta nasza Etna. Teraz już bardziej turystycznie.
Na Etnę można zorganizować sobie wyprawę na kilka różnych sposobów. Można wykupić wycieczkę z lokalnego biura podróży, które zawiezie pod kolejkę linową i stąd wywiezie do góry i dalej umówioną trasą do celu. Można również przez biuro podróży wykupić wjazd na wulkan jeepami. Nas to akurat nie interesowało. Wycieczka z biura ma swoje plusy. Mianowicie można wybrać odpowiadający nam wariant z dłuższą, bądź krótszą wędrówką. Jest to fajne, jednak fajnie też zapłacimy haha. Jak wiecie my jesteśmy raczej samodzielni, więc mając wypożyczone auto podjechaliśmy pod wyciąg Funivia dell’ Etna znajdujący się obok hotelu (schroniska) Rifugio Sapienza. Do tego miejsca kursują również autobusy z Katanii. Skąd dokładnie to niestety musicie sprawdzić sobie sami. Pod wyciągiem jest duży parking oczywiście płatny.
Płatności dokonujemy kupując bilet w jednym z wielu ustawionych tu kiosków z pamiątkami. Bilety można wykupić na określony czas. I tu, choćby jeżeli zamierzamy wyjechać kolejką na górę i tam trochę pospacerować, później zjechać to sugerujemy zapłacić od razu za min. 6 godzin. Dlaczego? Ano dlatego, iż spacer na górze możemy sobie w dowolny sposób wydłużyć. Poza tym po zjeździe na dół koniecznie należy podejść na dwa dolne kratery Silvestri, z których roztaczają się wspaniałe widoki nie tylko na wulkaniczny teren, ale również na Katanię i morze. To trochę zabiera czasu. Nie wspomnę już tego, iż jeżeli chcemy schodzić z góry pieszo, ale to już lepiej zorganizować się z przewodnikiem, aby poprowadził fajnym szlakiem pokazując wulkaniczne atrakcje będziemy potrzebowali wręcz minimum 6 godzin.
Taką opcję można zorganizować sobie w biurze podróży lub w Kole przewodników znajdującym się przy wyciągu. Tak właśnie, jest tu budka z przewodnikami, którzy organizują przejście na sąsiedni krater z górnej stacji kolejki. Stamtąd chyba lepiej widać buchający dymem i grzmiący krater centralny. W tej opcji nie korzystamy z busów dowożących do ostatniego punktu widokowego tylko idziemy za przewodnikiem pieszo na wzgórze. Należy pamiętać, iż w tym przypadku wchodzimy już na wysokość około 3.000 lub choćby ponad, więc trzeba brać poprawkę na charakterystyczne dla choroby wysokościowej samopoczucie.
Niestety nie wiedzieliśmy o takiej możliwości wcześniej i zorganizowaliśmy się trochę inaczej. Jednak jeżeli przyjedziemy rano tj. ok 9:00 to można dołączyć się do grupy za odpowiednia opłatą. Kiedy już zaparkowaliśmy auto ruszyliśmy po bilety. Pod TYM linkiem znajduje się opis oraz ceny kolejki linowej. Warto tu zajrzeć i zapoznać się z aktualnymi informacjami jak zorganizować sobie spacer pod wulkan od górnej stacji kolejki. A mamy tu dwie możliwości plus trzecia, wcześniej wspomniana z grupą z przewodnikiem. Możliwość pierwsza to po prostu przejście do krateru głównego pieszo. Tego nie polecamy, ponieważ trasa jest dość monotonna, a przejeżdżające terenowe busy zasypują pyłem wędrujących turystów. Lepiej skorzystać z możliwości drugiej, czyli wykupić razem z kolejką linową przejazd busem z górnej stacji pod krater główny. Tzn. do krateru oczywiście nie dojeżdżamy. Wyjście na czynny krater nie jest możliwe.
Busy podwożą turystów gdzieś przed Torre del Filosofo. Z bus-parkingu przechodzimy do punktu widokowego uważając, żeby nie przejść na oznaczony, niedostępny już obszar. To krótki spacerek, zaledwie 5…7 minut. Niestety czuć niedosyt, iż nie można wyjść do samego krateru. No ale jak?, kiedy ten dymi i grzmi. To miejsce to najbliższy punkt widokowy na wulkan w erupcji. Tutaj spędzamy około 20…30 minut kontemplując widoki nie tylko na wulkan, ale również w drugą stronę. W drodze powrotnej koniecznie należy wysiąść na przystanku pod kraterem Laghetta. Tutaj krótki spacer pod górkę i po chwili znajdziemy się w rozgrzanym, dymiącym kraterze. Bardzo fajne uczucie kiedy spacerujemy po rozgrzanej ziemi w unoszącym się lekkim dymie. Kiedy wyjdziemy z krateru to z jego korony pięknie widać dymiącą Etnę. To miejsce podobało nam się chyba bardziej niż sam punkt widokowy pod Etną.
Po obejściu koroną krateru wróciliśmy na przystanek, z którego kolejny bus wysadził powracających z punktu widokowego turystów, a nas zabrał już do stacji kolejki linowej. Tu oczywiście sklepik z pamiątkami i degustacją likierów sycylijskich. Po około 1,5…2 godzinach spędzonych na górze zjechaliśmy na dół. Z uwagi na fakt, iż chcieliśmy podejść jeszcze na dolne kratery Silvestri musieliśmy przedłużyć opłacony czas na parkingu, dlatego wcześniej zaznaczyliśmy, iż dobrzej jest od razu wykupić czas minimum 6 godzin.
Starczy wtedy na wędrówkę u góry, na dole i na mały posiłek w tutejszej knajpeczce. Po wykupieniu dodatkowych 2 godzin poszliśmy na kolejne dwa kratery Silvestri. Znajduję się one jakieś 300 m dalej po obu stronach drogi. Najpierw ten mniejszy po prawej, z którego pięknie widać wybrzeże i Katanię. Na drugi, górny krater trzeba trochę podejść do góry. To około 20 minutowy spacerek lub 15 minutowy marsz. Tutaj znów księżycowy krajobraz oszołomił nas swoim urokiem. Niskie, nieco przyzielenione, ale jednak czarne z wulkanicznego pyłu pagórki wymieszane z mniejszymi kraterami tworzą fantastyczny klimat.
Na dodatek wydostające się zza chmur punktowo słońce pięknie maluje cały krajobraz. Po prostu inna planeta. Podejście trochę przyspieszyło nam puls, ale warto było. Mamy tu ścieżkę koroną krateru, potem dłuższy okrężny wulkaniczny trakt sprowadzający w dół. Przejście traktem górnego krateru Silvewstri zajęło nam około godziny ze sporą ilością postoi, no bo jak się nie zatrzymać tu, czy trochę dalej kiedy takie widoki przed nami. Niby ten sam krajobraz, ale przyświecające za każdym razem w innym miejscu słońce pokazywało nam go w innej odsłonie. Piękne miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić. I tak nasza wycieczka na Etnę dobiegła końca. Zajęła nam około 6 godzin.
Gdybyśmy się wybrali na wędrówkę z grupą pod opieką przewodnika z budki pod wyciągiem specjalnym szlakiem niedostępnym dla turystów to pewnie byłoby dłużej. My jednak drugą część dnia i trochę wieczór zaplanowaliśmy spędzić w Katanii. Tak więc około 15:30 zjechaliśmy na dobrą kawkę właśnie do Katanii. Gdzie udało nam się jeszcze wejść na górne tarasy kościoła Św. Agaty.
Kilka słów jak się przygotować na spacer po wulkanie. Sporo czytaliśmy, iż trzeba mieć wysokie, turystyczne buty. Hm, naszym zdaniem nie koniecznie, ponieważ chodzimy utartymi i zarazem ubitymi traktami. Fakt, jeżeli chcemy zejść z traktu, co jest możliwe, to wtedy możemy się wkopać w wulkaniczny pył. Ale wtedy to choćby wysokie buty nie pomogą. Naszym zdaniem należy zabrać po prostu wygodne buty, najlepiej takie, które dadzą się umyć. Na stopy można założyć skarpety, które już są na wykończeniu, ponieważ tan najdrobniejszy pył i tak wchodzi w buty, zwłaszcza jeżeli mamy obuwie z siateczką, gore-texem itp. Oczywiście skarpety się dopiorą, ale gdyby były to skarpety na wykończeniu to można je po prostu „dokończyć”. Teraz kiedy nie ma wejścia na krater główny nie musimy nastawiać się na dłuższą wędrówkę, więc nie trzeba zabierać litrów wody. Ale z pewnością należy zabrać coś na niższą temperaturę, ponieważ różnica temperatur pomiędzy Katanią, ale Etną jest znaczna. Po prostu trzeba zabrać coś cieplejszego, plus kurtkę od wiatru i na górze ubrać się na cebulkę. Nie można dać się zwieść wysoką temperaturą na samym dole, tj. w mieście.
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy