Gorzka niespodzianka dla palących w kominkach i korzystających z centralnego ogrzewania. Kary będą surowe. Sezon grzewczy rozpoczął się na dobre, ale dla wielu osób może okazać się wyjątkowo kosztowny.
Fot. Warszawa w Pigułce
Wszystko przez przepisy, które zakazują spalania odpadów i materiałów niedozwolonych w piecach, kominkach i kotłach. Złamanie prawa oznacza poważne konsekwencje finansowe. Mandat może sięgnąć 500 zł, a jeżeli sprawa trafi do sądu, grzywna wzrośnie choćby do 5 tysięcy złotych.
Straż miejska i inspekcja środowiska coraz częściej kontrolują osiedla i domy jednorodzinne, reagując na gęsty dym unoszący się nad zabudowaniami. Właściciele pieców i kominków muszą udowodnić, iż korzystają z opału zgodnego z normami i zakupionego w legalnym źródle. Szczególnie narażeni są ci, którzy próbują spalać stare meble, plastik, ubrania, gazety czy drewno pokryte lakierem. Każdy taki przypadek jest traktowany jako naruszenie przepisów i może zakończyć się interwencją.
Konsekwencje nie ograniczają się jedynie do kar finansowych. jeżeli sprawa trafi do sądu, właściciel może zostać zobowiązany do zaprzestania nielegalnego spalania i przywrócenia czystego powietrza wokół nieruchomości. Co więcej, sąsiedzi mają prawo domagać się odszkodowania, gdy dym i szkodliwe substancje przedostają się na ich posesję.
Dla tysięcy Polaków, którzy liczyli na tańsze ogrzewanie kominkiem czy piecem, te przepisy mogą być szokiem. Kara może bowiem pochłonąć oszczędności, a dodatkowo wizerunek „oszczędnego palacza” może zamienić się w obraz truciciela zagrażającego zdrowiu innych.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl
