Ceny sukien ślubnych w salonach często zaczynają się od kilku tysięcy złotych. Jednak czy przyszłe panny młode chcą i są w stanie wydać na suknię tyle pieniędzy? Temat ten poruszył na swoim Instagramie Robert Czerwik. Projektant podzielił się z obserwatorkami ciekawą historią jednej z bywalczyń jego salonu.
REKLAMA
Zobacz wideo Najdziwniejsze zachcianki państwa młodych. "Jeden pan młody chciał pojechać do ślubu autem Batmana"
Suknia ślubna za 120 tysięcy. "Wkład własny na mieszkanie"
"Dziś odwiedziła mnie klientka, która opowiadała o przymiarce sukni ślubnej w Londynie. Zwróciła jej uwagę, bo była efektowna i ciekawa, ale miała kilka detali, których nie była w stanie zaakceptować wizualnie. Jej cena? W przeliczeniu około 120 k! 120 tysięcy złotych" - czytamy we wpisie. Projektant zaczął więc zastanawiać się, ile jesteśmy w stanie zapłacić za tę specjalną kreację, "za ubranie, które ma pomóc wyrazić emocje, marzenia i osobowość".
Za 120 tysięcy, to mam wkład własny na mieszkanie lub dom, który posłuży mi dłużej niż jeden wieczór
- stwierdziła jedna z internautek.
Ile jesteśmy w stanie wydać na suknię ślubną? Projektant zapytał o to swoje obserwatorki. W jego ankiecie zagłosowało ponad 260 osób. Spośród nich zdecydowana większość, bo 80 proc. respondentek stwierdziło, iż 10 tysięcy to maksymalna kwota, jaką są w stanie wydać na suknię. 11 proc. wskazało 20-30 tysięcy, 7 proc. uznało, iż na ideał wyda każde pieniądze, a 3 proc., iż choćby powyżej 30 tysięcy, o ile jest to wyjątkowa kreacja.
Ile jesteśmy w stanie wydać na suknię ślubną? "Odkupiłam za 300 zł"
Pod wpisem pojawiło się też sporo wypowiedzi. Internautki podzieliły się swoimi doświadczeniami i opiniami. "Na pierwszy ślub 7000, na drugi 1000 i kupiona na stronie z używanymi ubraniami. Cena odwrotnie proporcjonalna do jakości małżeństwa". "Ja 20 lat temu wydalam 10 tysięcy. Czy żałuję? Ani trochę". Nie zabrakło też komentarzy kobiet, które z różnych powodów zdecydowały(by) się na znacznie tańsze alternatywy. "Odkupiłam za 300 zł", "Second hand, maksymalnie stówka!"
Zapłaciłabym tyle, na ile mnie stać. Nie za mało, bo to wyjątkowa okazja, ale też nie za dużo, bo taki wydatek nie może obciążać budżetu
- czytamy w kolejnym komentarzu.
"Są dziewczyny, które marzą o idealnym ślubie i weselu. Wiadomo, jak żyjesz na wysokim poziomie, to i kwota może być wysoka. Ale są takie, które o ślubie marzą dla ślubu, dla miłości i nie mają kasy, więc wtedy adekwatnie do budżetu. No i są takie jak ja: szkoda im kasy na takie bzdety, nie zamierzają na jedną noc wydawać budżetu, który może pójść na samochód, mieszkanie, działkę czy dom. Tak więc nie ma jednej odpowiedzi" - skwitowała kolejna osoba. A ile wy byłybyście w stanie zapłacić za suknię ślubną? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.