Zapomnijcie o bajaderkach, kremach na bazie margaryny i ciastach z proszku. Witajcie dopracowane w każdym szczególe artystyczne torty, wykwintne monoporcje i kolorowe makaroniki. Tak teraz wyglądają cukiernie! Tak, wiem nie wszystkie, ale te, o których wam dziś napiszę. Co ważne, stoją za nimi prawdziwi pasjonaci, którzy właśnie realizują swoje marzenie o własnym miejscu ze słodkościami.
Sugar by blonde (Tymienieckiego 25a)
Oliwia od dziecka wiedziała, iż chce być cukierniczką. Zaczęła od pieczenia ciastek dla psów i koni, pierwsze torty dla innych przygotowywała już w podstawówce! Dalej była restauracja Affogato i cukiernia Dybalski, ale przede wszystkim praca w londyńskiej Annabel’s i ukończenie Le Cordon Bleu London.
Jej torty to prawdziwe dzieła sztuki. Te dla dorosłych są piękne, eleganckie i wysublimowane, to nie jest powielanie znanych wzorów, choćby laik rozpozna tu własny styl. Te dziecięce – cóż, chciałabym je dla siebie odkąd zobaczyłam cały cudowny, słodki stół z motywem Pszczółki Mai. Poza tortami w cukierni Sugar by blonde dostaniecie monoporcje czy makaroniki, ale uwaga – ta czynna jest tylko w weekendy, od 10.00 do 18.00 (lub do ostatniego ciasteczka). Ja wybieram się w tę niedzielę, więc proszę, zostawcie coś dla mnie.
Galante Wypieki (Rzgowska 201G)
Nazwa brzmi znajomo? No pewnie, ja torty Justyny znałam dużo wcześniej, niż ją osobiście. Justyna też nie ogranicza się do jednego stylu – równie dobrze sprawdza się w eleganckich realizacjach subtelnie zdobionych kwiatami, jak i mega słodkich (chodzi o wygląd, nie smak) tortach dla dzieciaków. Znałam ją z Instagrama, na żywo spotkałyśmy się w Nie pytaj, gdzie spróbowałam jej tradycyjnych wypieków i „słonej” kuchni. Dziś okrywam ją po raz kolejny, w nowych miejscach i okolicznościach.
Obecnie życie zawodowe Justyny to trzy miejsca – właśnie otwarta własna pracownia, która cały czas przyjmuje zamówienie na wypieki, restauracja Ramki, w której pełni rolę opiekuna cukierni i szkolenia w studiu kulinarnym Baccaro. Podczas Festiwalu Czekolady zachwycałam się jej „ramkową” monoporcją będącą dekonstrukcją tiramisu, teraz czekam, aż Justyna w weekendy zacznie otwierać swoją pracownię dla gości.
Bistro sŁodzi (Zachodnia 63)
Jakub, podobnie jak dziewczyny, pomimo młodego wieku może pochwalić się sporym doświadczeniem w gastro. Najpierw była w Filharmonia Smaku, w której zajmował się zarówno kuchnią wytrawną, jak i deserami. W Powidoku były to już same słodkości, a w końcu przyszedł czas na własne, autorskie miejsce.
Specjalnością Jakuba są eleganckie, nowoczesne torty i monoporcje – tu królują zamsze, glasarze i dyskretne zdobienia. Nie odżegnuje się on jednak od tradycyjnych wypieków – w nowym miejscu będą też jego pączki, donuty czy ciasta (także wegańskie i bezglutenowe). Nazwa nie jest przypadkowa, w bistro zjecie również śniadania. Pełne otwarcie planowane jest na początek maja, ale pracownia cukiernicza przyjmująca zamówienia na torty i ciasta działa już teraz.