Studniówka jak małe wesele. "Rekordzistka wydała 5 tys. zł na sukienkę" [LIST DO REDAKCJI]
Zdjęcie: Studniówki jak wesela. To jakiś absurd i chore ambicje rodziców [LIST]
"W najbliższą sobotę moja córka pójdzie na swój najważniejszy bal — studniówkę. Jednak ile nerwów nas to wszystkich kosztowało (o pieniądzach na razie nie wspomnę), to nie chcę choćby pamiętać. Niektórym rodzicom totalnie odbiła palma, a studniówka bardziej przypomina organizację wesela. Makijażystki, kiecki za pięć tys. zł i limuzyny pod drzwi to standard więcej niż połowy klasy, a i tak będą narzekać" — napisała w liście do naszej redakcji pani Dominika.