Po pierwszym odcinku przestalismy ogladac, bo samo zalozenie serii jest idiotyczne. ale ze wzgledu na aktorow i nadzieje, ze moze jednak cos sie zmieni wrocilismy do ogladania. Pierwsze odcinki byly w miare wciagajace, ale w calym tym balaganie fabuly nie ma zadnego budowania charakterow, gorzej, okazuje sie, ze bycie samoukiem hitmanem jest calkiem mozliwe, glupie historie glownych bohaterow, melodramatyczne dialogi. Fabula staje sie tak absurdalnie zawila, szczegolnie w ostatnich odcinkach, ze same postacie zachowuja sie, jakby to dla nich rowniez nie mialo sensu. Postacie pojawiaja sie znikad i zachowuja sie niezwykle nieprawdopodobnie opowiadajac malo smieszne zarty. Same sytuacje sa absurdalne i nieprawdopodobne, nie bede podawac ujawniajacych przykladow, ale pamietajcie, ze was ostrzegalam. Jednym slowem zmarnowanie mozliwosci Whishaw i Knightley.
Scenariusz jest swoim najgorszym wrogiem, pisarze sprawili, ze wszystkie postacie wydaja sie byc totalnymi idiotami podejmujacymi decyzje, ktore po prostu nie sa realistyczne, zarowno glowni bohaterowie, ktorzy podejmuja decyzje, ktorych zadna zdrowa na umysle osoba by nie podjela, jak I policja i FBI. To tak, jakby ogladac jeden z tych horrorow, w ktorych wszystkie postacie decyduja sie rozdzielic, poniewaz nie chca ze soba wspolpracowac, mimo ze gdzies jest maniak z siekiera.