Mimo skandalu, jakie chińska platforma sprzedaży online Shein wywołała we Francji w związku z oferowaniem przez nią lalek erotycznych o wyglądzie dzieci, jej nowy sklep stacjonarny w paryskiej galerii BHV odwiedziło od środy 50 tys. osób – poinformował w niedzielę szef spółki BHV Frederic Merlin.
Sprzedaż tych lalek, a także broni, prócz z skandalu przyniosła platformie Shein we Francji poważne problemy i pozwy sądowe, toteż otwarcie jej pierwszego sklepu stacjonarnego na świecie właśnie w Paryżu wywołało wiele kontrowersji – komentuje agencja AFP.
Mimo to, jak poinformował Merlin na Instagramie, „w ciągu kilku dni ponad 50 tys. gości odwiedziło pierwszy sklep Shein w BHV”.
W piątek francuskie Ministerstwo Finansów zezwoliło chińskiej platformie na wznowienie działalności we Francji, podkreślając, iż wycofała ona z oferty wszystkie nielegalne towary.
Resort podał w komunikacie, iż Shein pozostanie pod ścisłym nadzorem, a wszystkie śledztwa przeciw platformie będą kontynuowane.
W środę rząd Francji poinformował, iż wszczął procedurę zawieszenia działalności Shein do czasu, aż wykaże ona, iż funkcjonuje zgodnie z przepisami francuskimi. Decyzja związana była ze skandalem dotyczącym sprzedawania przez Shein lalek erotycznych. Platforma wycofała je w niedzielę, a jej rzecznik we Francji Quentin Ruffat zapewnił, iż Shein dołoży wszelkich wysiłków, by współpracować ze śledczymi, łącznie z przekazaniem nazwisk sprzedawców lalek i klientów, którzy je nabyli.
AFP przypomina iż Shein, która powstała w Chinach w 2012 roku, a teraz ma centralę w Singapurze, jest bardzo często oskarżana o zatruwanie środowiska naturalnego i zmuszanie zatrudnionych do „pracy w niegodnych warunkach”.
Dziennik „Le Monde” napisał w piątek, iż 34-letni Frederic Merlin, który cieszył się opinią dynamicznego biznesmena i zbierał pochwały za swe śmiałe decyzje, poszedł w opinii Francuzów „o krok za daleko”, decydując się na współpracę z Shein. (PAP)





