"Nie dla handlu odpustami CO2 w postaci ETS. Jak ktoś chce być zeroemisyjny niech przestanie oddychać..."
Z netu
Sresyeteesy czyli zielonopierdzizm niedobity. Jak prawdopodobnie nie pamiętacie ale mła pamięta świetnie, w czasach nie tak dawnych, PiSdnięte pełne nadziei na przełknięcie przez UE "cudownych polskich reform sprawiedliwości", które dla maluczkich wydłużyły tylko okres oczekiwania na sądowe postanowienia, podpisały rączętami Matołżesza porozumienie zielonowałowe. Wicie rozumicie, my wam cóś i wy nam cóś. Oczywiście PiSdnięte zusammen z Polakami zostały poddane procedurze, jak to mawia lud cebulandzki RwD ( chamsko rzecz ujmując ruchania w dupę! ), co było do przewidzenia. Nikt PiSdniętym zabaw z wymiarem sprawiedliwości nie odpuścił, za to teraz nam wszystkim usiłują dociskać zieloną śrubę. PiSdnięte najchętniej by zapomniały kto to miał takie świetne pomysły, no ale mła pamięta. Ne wystarczy napisać na plakatach wyborczych iż prund drogi przez UE, kiedy samemu się projekt drogiego prundu wsparło, nie ma iż jejku, jejku, to nie my tylko ta zua UE. To PiSdnięte stoją za zielonym wałem w obecnym jego kształcie. Także nie narzekajcie drodzy sympatycy tejże partii, a adekwatnie to całej Zjednoczonej Prawicy, bo to władza przez Was wybrana tak nas urządziła. Kiedy oglądam moje rachunki prundowe, to mam takie brzydkie chciejstwo żeby zapłacili je ci, którzy wybrali PiSdniętych na drugą kadencję ( jestem w stanie zrozumieć wybór na pierwszą, choć ciężko, bo mam w pamięci zarzund z lat 2005 -2007 ) a także ci, którzy przyklepali drugą kadencję Anżeja ( hym... zaczynam zgadzać się z tymi, którzy twierdzą iż wybór prezydenta Polski to konkurs na najlepszego zięcia i najfajniejszego szwagra ).
Metody obecnego zarzundu obchodzenia się ze słynnym ETS2 słabo mła przekonują, choć niby rozumiem ograniczenia. Coraz słabiej je rozumiem. Przedstawia się nam jako sukces przesunięcie o rok ( tak, 365 dni! ) wejście w życie procedur, które majo sprawić iż już w 2030 UE zredukuje o 55 wszelkie emisje. Taa... zważywszy na to co mła widzi własnymi oczętami i słyszy własnymi uszętami, nadbudowa oderwała się od bazy i poleciała w kosmos, gdzie w tej chwili bredzi z powodu niedotlenienia. W całej UE, nie tylko u nas, jest problem z modernizacją infrastruktury elektrycznej. Źródła energii odnawialnej są niestabilne, energia ta jest na tyle droga iż wymaga nieustannego dofinansowywania. Kończą się pieniądze na dopłaty, rosną rachunki, ludzie szukają innych rozwiązań. Idziemy w atom i nie czarujmy dłużej ludzi wodą, wiatrem i słońcem. Czy mła się to pójście w atom podobie? Nie bardzo, atom to nie same pozytywy, choćby przy małych reaktorach. Jednakże utrzymywanie fikcji iż my tu, Panie tego, naturalnie, nie uciągnie tematu, bo choć mła by bardzo chciała żeby było mało emisyjnie, to rady nie da. Tym bardziej iż znajdą się zaraz tacy, którzy powiedzą iż wungiel to też natura a my go po prostu źle, bo marnotrawnie i trująco palimy i będo mieli swojo rację. Nasz obecny zarzund nie tyle chce ściągnąć na Ziemię KE bujającą w kosmosie, co raczej dotrwać mało co grzebiąc w zieloności do następnych europejskich wyborów, w których wdzięczni europejscy wyborcy podziękują za pracę europarlamentarzystom. To widać, słychać i czuć. Zarzund tylko nie myśli o tym iż sam może zostać wymieniony i bogoojczyźniani mogą go zastąpić. Doświadczenie uczy iż im kto więcej o Ojczyźnie Ukochanej jęzorem miele, tym bardziej ją dobija, vide PiSdnięte i zielonowalizm oraz srovidianizm. Nie można być pewnym iż bogoojczyźnianym nie da się wcisnąć głupoty. Na Konfę bym nie liczyła, politycznie to dzieci we mgle a połowa z nich liczy na biznesy z polityki.
Mła nie jest pewna czy ten pomysł obecnego zarzundu jest to dobra strategia, głaskanie po główkach europejskiego zarzundu, któren już kuma iż pewne numery nie przejdą, bo tu nie uda się ustalić odpowiednio wysokich parametrów, jak w przypadku żywności i zielonoładzizm nie ochroni europejskiego rynku, vide konieczność wprowadzenia ceł na elektryczne, chińskie autka. Europejskie forum odbierające przekaz iż tylko spowalniamy, bo w ogóle to w porządku, to nic, gorzej iż niejako pośrednio tako gadko głaszcze się po główkach krajowych pomysłodawców zieloności powszechnej. Powiedzmy sobie szczerze, w niektórych krajach zielonoładzizm zabrnął tak daleko dzięki inicjatywom własnym, iż teraz cóś ciężko się wycofać z promowanych przez lata rozwiązań. Nie ma ani pomysłu na to co w zamian, ani odwagi cywilnej do udźwignięcia politycznej odpowiedzialności. Problem dotyczy Niemiec, Holandii, Danii, częściowo też Francji a także państwa poza strukturami UE, takiego jak UK. Wszędzie tam bajano o zeroemisyjności i wszędzie tam ceny energii wystrzeliły w kosmos. Może najmniej we Francji, z racji parku atomowego ale też nie jest tam słodko. Do wyborców dociera na razie wina KE ale nie da się uciec od pytań o rolę krajowych zarzundów. Szczerze pisząc mła uważa iż w tym kadrylu europejskim, moglibyśmy postawić odważniej ten pierwszy krok wobec KE. Zrobiliśmy się rozpoznawalni w związku z awanturą ukraińską, wyborcy z innych państw patrzą na to co się u nas dzieje. Może by tak cóś nóżko tupnąć i wypalić wprost iż program nie zadziałał i trzeba go przedefiniować. A potem wdzięczny ukłon i solo na paluszkach z wyczekiwaniem na reakcję. Nie tylko te w KE ale w innych krajach.
Ponieważ temat niemiły to dużo zdjątek dekorów i fotka ogrodowa. Cza osłodzić tę gorycz. Wiem iż temat niby taki polityczny i mało się kojarzący z naszą powszedniością, ale niestety osiąganie celów klimatycznych ma bezpośredni wpływ na rachunki, które płacimy. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę. W końcu potupiemy za dwa lata do urn, dobrze wiedzieć jak się sprawy mają. W Muzyczniku Björk.


![Dziesięć restauracji i trzy bary. Spotkały się na Starym Mieście. Kulinarna Kamienica już otwarta [FILM]](https://wpoznaniu.pl/wp-content/uploads/2025/11/20251105_190635.jpg)










