Przejście na emeryturę w Polsce nie jest łatwe. Wiele osób zderza się w tym czasie w wieloma problemami i smutną codziennością. Mariola i Krzysztof Szydlik postanowili jednak spełnić w tym czasie marzenie i ruszyli w daleką podróż, by na miejscu spełniać swoje najskrytsze marzenia i prowadzić luksusowe życie za niewielkie pieniądze.
REKLAMA
Zobacz wideo Na co zamierzasz przeznaczyć czternastą emeryturę? [SONDA]
Za polską emeryturę prowadzą luksusowe życie na innym kontynencie
Historia tej pary brzmi jak znakomity scenariusz na film czy doskonały pomysł na książkę. Mariola i Krzysztof Szydlik to małżeństwo, które po przejściu na emeryturę postanowiło postawić na marzenia. Pani Mariola Szydlik, była handlowiec, i jej mąż, pan Krzysztof, geolog z Kopalni Polkowice-Sieroszowice zawsze podróżowali, dlatego wybór padł na egzotyczny kraj poza Europą.
- Europę znaliśmy. Zastanawialiśmy się więc nad innym kontynentem. W końcu wzięliśmy globus i zakręciliśmy. Padło na Kenię - zdradza para w rozmowie z Forbes.
Pierwsze schody pojawiły się już na początku podróży. Małżeństwo po wylądowaniu w Mombasie zetknęło się z przykrymi obrazkami, paletą szarości, czy ogromnym zanieczyszczeniem powietrza. Pojawiło się zwątpienie jednak po wyjeździe do Malindi oddalonej 120 km od Mombasy stres i wątpliwości zniknęły. To właśnie tam Afryka pokazała im wszystko to co najpiękniejsze od zjawiskowych widoków, czy dzikiej fauny i flory po krystaliczne wody Oceanu Indyjskiego.
Emeryturę w Polsce zastąpili na raj. Teraz żyją w Afryce i spełniają marzenia
Pan Krzysztof zakończył pracę w kopalni w 2021 roku i to był decydujący moment. Małżeństwo postanowiło sprzedać dom rodzinny oraz niemal cały majątek. Pozostałe rzeczy para spakowała do kontenera i ponownie ruszyła w podróż do Afryki. Za zaoszczędzone pieniądze emeryci kupili 500-metrową działkę budowlaną w maleńkiej, urokliwej wiosce Ngomeni, 150 m od oceanu. Padł plan, by wybudować na miejscu dom z widokiem na dolinę kokosową i ocean. Wszystko pochłonęło 140 tysięcy dolarów.
Nie jest przypadkiem, iż sąsiadką pani Marioli i pana Krzysztofa także jest Polka - pani Ania, która podobnie jak małżeństwo zrezygnowała z życia w Polsce w imię marzeń. Jak tłumaczy pani Mariola w wywiadzie dla Forbesa:
Mamy wszystko pod ręką przychodnie, szpitale, supermarkety, posterunek policji, kancelarie adwokackie, notarialne, banki, bankomaty, piękne restauracje [...] Świetna jest opieka zdrowotna. Tu można bardzo gwałtownie dostać się na konsultację do lekarza czy na badania, łącznie z tymi bardziej skomplikowanymi, jak chociażby rezonans. [...] Umawiają cię na następny dzień.
Życie w Afryce jest tanie - jak zdradza małżeństwo, koszty codzienności podobne są do tych w Polsce. Bardzo tanie są lokalne specjały jak owoce, warzywa i owoce morza, z kolei do najdroższych należy chemia czy też dostęp do internetu.