**Warszawa, 15 października** Tego dnia w sercu miasta, zwykle pełnego życia i gwaru, panowała cisza tak gęsta, iż aż dusząca. Ani wiatru, ani śpiewu ptaków — jakby samo miasto wstrzymało oddech. Tylko kroki Albiny, młodej matki, przecinały tę złowrogą pustkę, odbijając się echem od kamienic. Przed sobą pchała wózek, w którym spał jej syn — […]