Sprawiedliwy podział

polregion.pl 1 miesiąc temu

**Każdemu według zasług**

Nierozważne czyny często mają swoje konsekwencje tak już układają się losy. Czasem życie wystawia nas na próby, na wytrzymałość, cierpliwość czy wierność.

Z trzaskiem zatrzasnąłem drzwi, wybiegając z mieszkania, z zaciśniętymi pięściami i grymasem wściekłości na twarzy. Byłem wściekły na siebie i na żonę, Olę.

Zdrowy, młody facet, a nie potrafię postawić się własnej żonie. Kocham ją, gotów jestem dla niej na wszystko, a ciągle coś jest nie tak myślałem, zgnębiony.

Nie mogłem zrozumieć, dlaczego Ola jest wiecznie niezadowolona. Jej pogardliwe spojrzenia, sarkazm i zimne uśmieszki upokarzały mnie codziennie. Takie traktowanie niszczyło nasz związek, mimo iż byliśmy razem pięć lat i mieliśmy trzyletniego syna, Antosia.

Jeszcze niedawno pędziłem z pracy z bukietem róż i prezentem dla żony. Tego dnia obchodziliśmy piątą roczę ślubu. Cieszyłem się, iż Ola się uśmiechnie, iż doceni mój gest. Może nie był to drogi prezent, ale starałem się.

Podając jej bukiet czerwonych róż i małe pudełeczko ze złotym wisiorkiem, liczyłem na słowa wdzięczności. Weszłem do pokoju radośnie, wręczając jej kwiaty i niebieskie pudełko. Róże rzuciła na kanapę, a gdy otworzyła pudełko, spojrzała na mnie tak, jakby znalazła tam tanią błyskotkę, a nie złotą biżuterię.

I to wszystko, na co cię stać? syknęła się z pogardą. Myślałam, iż wyszłam za prawdziwego mężczyznę, a ty? Nie mogłeś kupić pierścionka z diamentami? Po pięciu latach nie zasługuję na coś lepszego? Oddaję ci najlepsze lata mojego życia, a ty mnie zawiodłeś. Żyję z nieudacznikiem, który daje mi tandetę.

Rzuciła pudełko na kanapę, obok bukietu. Widziała, jak zmieniłem się na twarzy, ale nie czekając na odpowiedź, dodała:

Myślałam, iż wyszłam za mężczyznę, a okazałeś się mięczakiem. Nie potrafisz choćby dobrze zarobić.

Ledwo się zdołałem powstrzymać, by nie odpowiedzieć ostro kobiecie, którą kochałem, matce mojego syna. Więc po prostu wyszedłem. Oskarżenia i pretensje Oli padały niemal codziennie, niesprawiedliwe i upokarzające. Znosiłem to, czasem próbowałem choćby żartować, ale z każdym dniem czułem, jak się odsuwa.

Co jeszcze muszę zrobić, żeby była zadowolona? zastanawiałem się. Żeby przestała mnie obrażać?

Widziałem, iż gdy tylko Ola zaczynała krzyczeć, Antoś płakał. Rozumiał, iż rodzice się kłócą. Próbowałem jej to uświadomić, ale machała ręką, a ja czułem się jeszcze gorzej.

Tego dnia znów próbowałem poprawić jej humor, śpiesząc się z prezentem, ale skończyło się jak zawsze. Myślałem, iż ucieszy się z róż i wisiorka w kształcie jej znaku zodiaku. Nic z tego. Chciała jak najboleśniej mnie uderzyć, poniżyć. Znów to samo. Nic się nie zmienia.

Szedłem przed siebie bez celu, aż zauważyłem kawiarnię. Wszedłem, usiadł przy barze i poprosiłem o coś mocnego. Zanim wypiłem, powiedziałem sobie:

No cóż, Wojtek, wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy. Zażądałem kolejnej szklanki.

Zwykle nie piłem nie lubiłem tracić kontroli ale tym razem nie wytrzymałem. Nie wiedziałem, dokąd pójdę, ale na pewno nie do domu.

Cześć usłyszałem za sobą kobiecy głos. Może się napijemy razem?

Miałem jeszcze na tyle przytomności, by zauważyć, iż stoi przede mną nieznajoma, ale widząc jej zapłakane oczy, odparłem:

Może Wygląda na to, iż i tobie dziś nie jest najlepiej

Obudziłem się wcześnie, z potwornym bólem głowy i pragnieniem. Rozejrzałem się obce mieszkanie, obce łóżko, obca kobieta obok. Zamglona pamięć podpowiedziała mi wczorajszą kawiarnię i spotkanie z tą dziewczyną. Zdałem sobie sprawę, iż po raz pierwszy zdradziłem żonę. Zrobiło mi się niedobrze. Cicho wstałem, ubrałem się i wymknąłem się z cudzego mieszkania.

Na zewnątrz spojrzałem na nazwę ulicy i numer domu.

Chyba niedaleko mojego pomyślałem. No i wpadłem. Zdradziłem Olę. Nigdy mi tego nie wybaczy. Chyba iż kupię jej pierścionek z diamentami

W domu wybuchła awantura. Ola wrzeszczała, żądając wyjaśnień, gdzie byłem.

Wczoraj poszedłem z kolegą, przez naszą kłótnię. U niego zostałem, nie mogłem wrócić w takim stanie powiedziałem pewnie, widząc, iż mi uwierzyła. Przepraszam, Olu. Wynagrodzę ci to prezentem.

Targało mną sumienie. Nie mogłem sobie wybaczyć.

Przez kolejne dni w domu panował spokój. Ola patrzyła na mnie z uśmiechem, żartowała chyba zrozumiała, iż przesadziła. Cieszyłem się, znów była taka jak dawniej. Ale ta noc z obcą kobietą ciążyła mi. Gryzło mnie to, choć zrobiłem to w gniewie.

Zapomniałem już o wszystkich kłótniach i upokorzeniach. Postanowiłem kupić pierścionek z diamentami, choć brakowało mi pieniędzy. Pożyczyłem od matki. Trochę pomarudziła, iż rozpieszczam swoją kapryśną żonę, ale dała mi brakującą sumę.

Ola miała wolne, więc postanowiłem zrobić jej niespodziankę. Wziąłem urlop, poszedłem do jubilera. Pierścionek z diamentami w eleganckim pudełeczku schowałem do kieszeni. Kupiłem bukiet białych róż i wróciłem do domu.

Żona się ucieszy myślałem. Antoś od wczoraj jest u babci, możemy spędzić ten dzień tylko we dwoje.

Otworzyłem drzwi kluczem i cicho wszedłem do środka. Z pokoju dobiegał głos Oli. Gdy tam zajrzałem, zobaczyłem nakryty stół, świece, Olę w wyzywającej sukience z kieliszkiem wina. A na kanapie, rozwalony, siedział obcy facet. Coś opowiadał, a ona się śmiała i kokietowała.

To chyba nie ich pierwsze spotkanie przemknęło mi przez głowę. Wściekłem się.

Ola spojrzała na mnie przerażona, a facet zdziwiony.

Co ty wyprawiasz? Kogo tu sprowadziłaś? Od kiedy to trwa? Mów! warknąłem, stojąc przed nią

Idź do oryginalnego materiału