Sprawiedliwość dla wszystkich

newskey24.com 3 tygodni temu

**Każdemu według zasług**

Czasem, gdy działamy pod wpływem emocji, nie zdajemy sobie sprawy, iż nic nie dzieje się bez powodu. Wszystko ma swoje wytłumaczenie tak zadecydował los. Często wystawia nas na próbę, sprawdzając naszą cierpliwość, wytrwałość czy lojalność.

Z trzaskiem zatrzasnąłem drzwi, wybiegając z mieszkania, z zaciśniętymi pięściami i zębami. Byłem wściekły na siebie, na żonę, na cały świat.

Zdrowy, młody facet, a nie potrafi postawić się własnej żonie myślałem, walcząc z frustracją. Kocham ją, gotów jestem dla niej na wszystko, a ona Dlaczego nigdy nie jest zadowolona?

Nie rozumiałem, skąd ta nieustanna krytyka. Jej pogardliwe spojrzenia, sarkastyczne uśmieszki, ironiczne komentarze wszystko to bolało jak nóż w serce. To niszczyło nasz związek, mimo iż byliśmy razem pięć lat i mieliśmy trzyletniego syna, Antosia.

Jeszcze niedawno pędziłem z pracy do domu z bukietem róż i prezentem dla niej. Dziś była rocznica naszego ślubu. Cieszyłem się, iż się uśmiechnie, iż doceni ten drobny gest. W końcu to symbol naszej miłości.

Podając jej bukiet czerwonych róż i małe pudełeczko ze złotym wisiorkiem, liczyłem na choćby ciepłe słowo. Weszłem radośnie do pokoju, wręczając jej kwiaty i niebieskie pudełko. Róże odrzuciła na kanapę, a gdy zajrzała do środka, spojrzała na mnie tak, jakby znalazła tam jakiś tandetny badziew.

I to wszystko, na co cię stać? syknęła zamiast podziękować. Myślałam, iż wyszłam za mężczyznę, który będzie mnie doceniał, a tu co? Nie stać cię na pierścionek z diamentami? Nie zasłużyłam na coś lepszego po pięciu latach? Oddaję ci najlepsze lata życia, a ty mi wręczasz takie śmieci.

Rzuciła pudełko na kanapę, obok zgniecionego bukietu. Widziała, jak blednę, ale zamiast się wycofać, dodała:

Myślałam, iż jesteś prawdziwym mężczyzną, a okazałeś się mięczakiem. Nie potrafisz choćby zarobić przyzwoitych pieniędzy.

Ledwo powstrzymałem się, by nie wybuchnąć. Kochałem tę kobietę, dała mi syna. Więc po prostu wyszedłem. Pretensje i wyrzuty leciały od niej niemal codziennie niesprawiedliwe, upokarzające. Znosiłem to, starałem się choćby żartować. Ale z każdym dniem czułem, jak się odsuwa.

Co jeszcze muszę zrobić, żeby była szczęśliwa? zadawałem sobie pytanie. Żeby przestała mnie krytykować, żebym znów zobaczył w jej oczu choć iskrę uczucia?

Widziałem, jak Antoś płakał, gdy tylko ona podnosiła głos. Dziecko czuło, iż rodzice się kłócą. Próbowałem jej to uświadomić, ale machała ręką, a ja czułem się jeszcze gorzej.

Tego dnia znów próbowałem poprawić jej humor spiesząc się z prezentem. A efekt? Jak zawsze. Myślałem, iż ucieszy się z róż i wisiorka w kształcie jej znaku zodiaku. Ale nie. Chciała mnie upokorzyć, uderzyć w moją dumę. I tak w kółko. Nic się nie zmieniało.

Szedłem przed siebie, nie wiedząc dokąd. Zauważyłem kawiarnię, wszedłem. Usiadłem przy barze, zamówiłem coś mocnego. Zanim wypiłem, powiedziałem sobie w duchu:

No, Krzysiu, życzę ci szczęśliwej rocznicy. Potem poprosiłem o następnego.

Zwykle nie piłem nie lubiłem tego uczucia utraty kontroli. Ale dziś sięgnąłem po więcej. Nie wiedziałem, dokąd teraz pójdę, ale byłem pewien, iż nie wrócę do domu.

Cześć usłyszałem za sobą kobiecy głos. Napijemy się razem?

Miałem jeszcze na tyle przytomności, by zauważyć, iż to obca dziewczyna. Ale gdy zobaczyłem jej zapłakane oczy, odparłem:

Możemy Wygląda na to, iż dziś oboje mamy kiepski dzień

Obudziłem się wcześnie, z bólem głowy i suchością w ustach. Rozejrzałem się obce mieszkanie, obce łóżko, obca kobieta obok. Zamazany obraz z kawiarni powoli wracał. Zrozumiałem, iż właśnie po raz pierwszy zdradziłem żonę. Zrobiło mi się niedobrze. Cicho wstałem, ubrałem się i wymknąłem się z cudzego mieszkania.

Na ulicy spojrzałem na tabliczkę z nazwą ulica była mi znajoma.

Chyba niedaleko od mojego domu pomyślałem. No i wpadłem. Zdradziłem żonę. L

Idź do oryginalnego materiału