Spotkaliśmy się, ale się nie zrozumieliśmy

newsempire24.com 2 tygodni temu

Spotkaliśmy się, ale nie zrozumieliśmy
Nie spóźnisz się? O której wyjeżdżasz, Leon?! Leon Kasia potrząsała męża za ramię, a on udawał, iż śpi, machając ręką, jakby chciał powiedzieć, iż nie zamierza wstawać i iż się nie spóźni. Kasia spojrzała na telefon była dopiero siódma rano.

I po co obudziłam się tak wcześnie w sobotę?! Nie mam nic do roboty, przygotowałam mu torbę wczoraj pomyślała Kasia i rozważała, czy nie wrócić pod ciepłą kołdrę, gdy nagle

Nagle ogarnęło ją to dziwne uczucie niepokoju, które nawiedzało ją coraz częściej w ostatnich czasach. Wydawało się, iż nie ma powodu do zmartwień: mąż obok niej, mieszkanie w centrum, odnowione z gustem, designerskie meble, drogi sprzęt AGD. Mąż miał samochód, Kasia drugi. Niedawno kupili też dom w osiedlu na obrzeżach miasta. Mieli wszystko, jednym słowem.

Wielu choćby nie śni o czymś takim. Spróbuj żyć w wynajętym mieszkaniu, jeździć do pracy trolejbusem, wieczorem zajmować się lekcjami dzieci, gotować obiad dla wszystkich, spłacać raty, płacić za szkołę Ledwo zasypiasz, a już dzwoni budzik i wszystko zaczyna się od nowa. Żebym ja miał twoje problemy! Co za głupie przeczucie?! O co chodzi?!

Tak, dokładnie to samo uczucie! Kasia nauczyła się je już rozpoznawać. Niepokój bez powodu, ukłucie w piersi, przeczucie nieszczęścia i wrażenie, iż coś ważnego jej umyka. Pojawiał się nagle i znikał tak samo. Zostawiał ją w spokoju na jakiś czas, by potem wrócić.

I tego ranka to nieprzyjemne uczucie znów bez pozwolenia wdarło się do serca Kasi. Wstała z łóżka, jeszcze raz spojrzała na śpiącego męża i poszła do kuchni. Leon wyjeżdżał w kolejną służbową podróż. Jakże męczyły ją te wyjazdy w ostatnich miesiącach! Nowy szef pojawił się półtora roku temu, pensja znacznie wzrosła, firma, w której pracował Leon, była duża i obiecująca. On sam był jednym z najlepszych pracowników, kierownikiem działu. Ale ta praca zabierała mu zbyt dużo czasu! A teraz wysyłali go w podróże choćby w weekendy.

Kasia przygotowała śniadanie i wróciła do sypialni, by obudzić męża.

Leon, no wstawaj już, czy nie?! Rusz się, bo się spóźnisz. Mówiłeś, iż wyjeżdżacie po południu?
Tak. Po odpowiedział Leon jeszcze śpiącym głosem i w końcu się podniósł.
No chodź, śniadanie gotowe.
Mhm. mruknął przez sen Leon i poszedł za nią do kuchni.

Przy stole mężczyzna natychmiast zanurzył się w telefonie. Kasia zauważyła, iż w ostatnich czasach ona i mąż prawie w ogóle nie rozmawiali i stawali się coraz bardziej oddaleni. Nie, nie kłócili się. Wszystko było idealne on przynosił czasami kwiaty, czasem Kasia przekonywała go, by poszli do restauracji, i Leon się zgadzał. Mogli spacerować po parku, iść do przyjaciół lub do kina, ale nic nie było już takie jak dawniej.

Leon, zabierzesz mnie ze sobą w tę podróż? zapytała nagle Kasia.
Mhm. odpowiedział Leon, nie odrywając wzroku od ekranu.
No serio, co to za problem? Będziecie w hotelu, prawda? W dzień jesteś z kolegami, wieczór ze mną.
Co?! Nie! Jak to ze mną?! Leon drgnął, gdy zrozumiał, co powiedziała żona.
Dlaczego nie, Leon? Co w tym trudnego? Jedziesz samochodem, nie?
Tak, samochodem. Ale co ty tam będziesz robić? To weekend, odpocznij w domu. Wrócę w poniedziałek albo wtorek.
No i co? Nigdy nie byłam w tym mieście. Poszłabym na spacer, do sklepów może do muzeum
Ach, błagam! To zapadła dziura, nie ma tam nic ciekawego! Nie mamy dość sklepów u nas?! Na każdym rogu!
Leon, nudzę się tu! Nie będę ci przeszkadzać jęknęła Kasia.
Kasia, nie! Chcesz jechać na wakacje, kup bilety i jedź! odparł zirytowany Leon.
Sama? Ja chcę z tobą! Jesteśmy mężem i żoną, jeżeli zapomniałeś!
Kasia, znowu zaczynasz? Mówiłem ci sto razy, iż teraz jest bardzo gorący okres w pracy! Szef to potwór! A ja co jestem winny, iż wysyła mnie w weekend?!
Dziwne, iż tylko ciebie ciągle wysyła! W zeszłym tygodniu widziałam w galerii Romana z twojej pracy z żoną i dziećmi. A ty jakoś pracowałeś! Kasia nie chciała się kłócić, zwłaszcza przed wyjazdem, ale nie mogła się powstrzymać.
No to teraz przypomnijmy sobie, kto gdzie był! Dziękuję za śniadanie! Leon wstał i poszedł do łazienki.

Kasia sprzątała, podczas gdy Leon oglądał telewizję. Potem spakowała mu na drogę kanapki i herbatę w termosie.

Kasia, gdzie jest torba? rozległ się głos Leona z przedpokoju.
Na komodzie. spokojnie odpowiedziała Kasia.
No to jadę. Nie gniewaj się, naprawdę nie ma tam nic do roboty.
W porządku, nie gniewam się. Pa.

Leon wyjechał, a Kasia została. Była sobota, mogła zadzwonić do którejś z przyjaciółek, żeby wyjść wieczorem, posiedzieć w miłej restauracji, porozmawiać.

Ale do kogo zadzwonić? Jagoda miała męża i dwoje dzieci nie było mowy o wyjściu! Agata kupiła dom na wsi i teraz tam mieszkała też nie przyjechałaby do miasta. Kinga wyjechała podbijać Warszawę od dawna nie dawała znaku życia! Wszystkie miały swoje problemy, troski, dzieci

Kasia miała prawie trzydzieści osiem lat i nie miała dzieci z Leonem. Z powodu błędu z młodości źle przeprowadzonej aborcji. W tamtym czasie ledwo zaczynali wspólne życie, w wynajętym mieszkaniu. W pracy, jako świeżo upieczeni absolwenci, zarabiali niewiele.

Kasia została

Kilka lat później Kasia i Leon świętowali rocznicę ślubu, a mała Krysia, teraz nastolatka, wzniósłszy toast na cześć macochy, powiedziała ze łzami w oczach: Dziękuję, mamo, iż pojawiłaś się w naszym życiu i znów uczyniłaś z nas całą rodzinę.

Idź do oryginalnego materiału