Klamry do włosów jakiś czas temu wróciły do mody. Dodatek, który największą popularnością cieszył się na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, znowu jest widoczny w wielu stylizacjach. Okazuje się jednak, iż w pewnych sytuacjach powinniśmy na nie uważać. Przypomina o tym lekarka, Angelika Szymańska, która na Instagramie udziela się jako @gini.gina.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski i internetowy trik z odkurzaczem:
Taki dodatek w niektórych sytuacjach może być bardzo niebezpieczny
Gdy decydujemy się na podróż autem, zdecydowanie lepiej zrezygnować z takich dodatków. "Podczas nagłego hamowania lub kolizji ta klamra może stać się bardzo groźna. Wyobraź sobie siłę uderzenia głową o zagłówek. W takich momentach każde twarde i ostre elementy na głowie mogą działać jak niebezpieczne narzędzia" - pisze lekarka. Do swojego wpisu dodała nagranie, które pokazuje, jak może wygląda taka sytuacja.
"Jako lekarka zdecydowanie odradzam"
Jak podkreśla Angelika Szymańska, wbrew pozorom nasza czaszka i skóra głowy są bardzo delikatne i podatne na uszkodzenia. Jest to zwłaszcza istotne przy dużych siłach działających w czasie wypadku. "Dlatego jako lekarka zdecydowanie odradzam jazdę z twardymi klamrami, wsuwkami czy innymi ostrymi elementami we włosach. Zamiast tego wybieraj miękkie gumki lub zdejmij ozdoby na czas jazdy. To mała zmiana, a może uratować Ci zdrowie i ograniczyć ryzyko dodatkowych urazów" - napisała.
Wpis lekarki wzbudził spore zainteresowanie. Wielu komentujących nie miało wcześniej pojęcia, iż zwykła klamra do włosów lub wsuwki mogą stanowić takie zagrożenie. "Nowa trauma odblokowana", "Straszne", "Byłam totalnie nieświadoma" - czytamy w sekcji komentarzy pod postem. Jeden z widzów podzielił się też przykrym doświadczeniem z życia znajomego. "Mojego klienta żona tak zginęła" - napisał. Czy wiedziałeś/wiedziałaś o tym, iż taka stylizacja włosów może okazać się niebezpieczna? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania artykułu.
