Siostra mojego męża uważa mnie za leniwą i generalnie złą matkę. Nie, oczywiście, nie mówi mi tego prosto w twarz, a jedynie sugeruje, wzdychając cierpiętniczo: „Po prostu nie mogę zrozumieć, jak można spać spokojnie, kiedy dzieci biegają głodne”. A cała tragedia polega na tym, iż nie szykuję rano śniadania dzieciom i generalnie nie robię takiego cyrku z posiłków, jak ona i moja teściowa.