Socrealizm od linijki, czyli wędrówka po Nowym Mieście Tychy

nieustanne-wedrowanie.pl 3 dni temu

Wyobraź sobie, iż jest sobotnie popołudnie. Włączasz sobie fajny film futurystyczny. Oprócz pilota masz pod ręką ciepłe przekąski i… wyłączony telefon komórkowy. To ma być świetny seans, przecież znane są Ci rekomendacje od wybitnych krytyków. gwałtownie okazuje się, iż ręka z nachosem raz po raz ocieka dipem, a oranżada już dawno zdążyła się wygazować – film tak Cię bowiem wciąga, iż zapominasz napić się czy zjeść. To dystopia. Z niedowierzaniem oglądasz, jak nowa, powojenna władza planuje budowę idealnego socjalistycznego miasta. Powstają osiedla, biurowce, szkoły, przedszkola. Tyle, że… To nie fikcja. Oglądasz film dokumentalny o gigantycznym projekcie PRL, jakim było Nowe Miasto Tychy.

Było to jedno z najbardziej ambitnych powojennych przedsięwzięć urbanistycznych w Polsce. W 1950 roku, na mocy decyzji rządowej, rozpoczęto budowę nowego miasta – zaprojektowanego przez Kazimierza Wejcherta i Hannę Adamczewską jako wzorcowe „miasto socjalistyczne”. Pomysł wyrósł z planu deglomeracji GOP, który miał odciążyć zatłoczone i zanieczyszczone centrum przemysłowe Śląska. Nowe osiedla lokowano w pasie otaczającym aglomerację, z dala od kopalń, ale blisko miejsc pracy. Wybór padł na Tychy, które niedługo stały się symbolem modernistycznej wizji miasta przyszłości – a zarazem elementem propagandy, mającej ukazać wyższość socjalistycznej urbanistyki nad „kapitalistycznym dziedzictwem” regionu. Pomyśl tylko, jak gigantyczna była skala przedsięwzięcia, skoro przez jakiś czas publikowano choćby czasopismo „Budowniczy Nowych Tych”!

Osiedle A, idealne osiedle dla idealnych przedstawicieli klasy robotniczej
Sgraffito ścienne, jedna z technik dekoracyjnych
Sgraffito ścienne, jedna z technik dekoracyjnych
Sgraffito ścienne, jedna z technik dekoracyjnych

Ile procent normy, ile procent duszy?

W numerze ósmym z 1954 roku czytamy: „Rosną Nowe Tychy — przyszłe stutysięczne socjalistyczne miasto górników i hutników śląskich. Zbudowaliśmy już osiedle „A“, w tej chwili są w pełnym toku prowadzone roboty przy budowie osiedla „B“, przychodzi kolej na budowę osiedla „C“. Każde z osiedli — to miliony cegieł, tysiące kg stali, cementu, miliony ruchów rąk murarzy, zbrojarzy, robotników transportu, podręcznych… Tempo naszej budowy jest ciągle jeszcze za małe. Nie nadążamy za potrzebami przemysłu węglowego i hutniczego, dla których budujemy, a które każą nam budować szybciej i lepiej. Do chwili obecnej oddaliśmy do użytku 9 tys. izb, a do końca br. mamy jeszcze wykończyć 2600 izb. Obecne tempo robót jest jednak niezadawalające. Nie wypracowaliśmy dotychczas na naszych budowach organizacji i metod pracy, pozwalających na szybkie i rytmiczne budowanie. A przecież uchwały Drugiego Zjazdu PZPR i naszej konferencji partyjno-ekonomicznej wyraźnie mówią o konieczności wprowadzania na wszystkich budowach elementów postępu technicznego.” I znowu masz wrażenie, iż oglądasz filmową dystopię. Ale, taka była rzeczywistość. Oczywiście, nowe miasto nie wyrosło na pustym gruncie. Pod budowę wysiedlono wiele rodzin.

Galeria gmerków. Mnie urzekły!
Są i płaskorzeźby

Coś z Orwella, coś z Burgessa

Pierwszą częścią powstającego Nowego Miasta Tychy było Osiedle A, czasem zwane również Osiedlem Anna. Jest to zespół mieszkaniowy w tyskiej dzielnicy Śródmieście, wzniesiony w latach 1951–1956, będący reprezentatywnym przykładem architektury i urbanistyki socrealistycznej. Uchwała Prezydium Rządu z 4 października 1950 przesądziła, iż budowa ma ruszyć już rok później, co sprawiło, iż prace nad planem generalnym miasta (zatwierdzonym dopiero w 1953) i koncepcją pierwszego osiedla prowadzono równolegle. Za projekt odpowiadała pracownia NMT w „Miastoprojekcie” Gliwice, pod kierunkiem profesora Tadeusza Teodorowicza-Todorowskiego. Początkowa, modernistyczna wizja zakładała ustawienie budynków prostopadle do ulic, jednak zgodnie z ówczesnymi wymogami ideologicznymi została zmieniona i dostosowana do socrealistycznych zasad. Ostateczny projekt zatwierdzono w marcu 1951, a osiedle ulokowano w pobliżu dworca kolejowego i historycznej części Tychów (tzw. „Stare Tychy”). Realizację zakończono w 1956.

Ku przyszłości Ojczyzny!
Osiedle cechuje kameralna, zwarta zabudowa
Osiedle cechuje kameralna, zwarta zabudowa

Na 18 hektarach zaplanowano zabudowę dla około 6100 mieszkańców, opartą na dwóch krzyżujących się osiach: północ–południe i wschód–zachód. W ich przecięciu wytyczono centralny plac z domem kultury, którego układ nawiązywał do słynnego Piazza del Campidoglio w Rzymie, zaprojektowanego przez Michała Anioła. Niektórzy nazywają to miejsce „śląską Nową Hutą”. Na osiedlu ustawiono także pomnik młodej robotnicy z kielnią autorstwa Stanisława Marcinowa, ucznia Xawerego Dunikowskiego, absolwent Politechniki Lwowskiej i Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. w tej chwili rzeźba jest w trakcie renowacji. W porównaniu z innymi realizacjami socrealistycznymi Osiedle A wyróżnia się bardziej kameralną zabudową – niskimi domami i bogatym detalem. Charakterystyczne są tu gmerki (dawne znaki rzemieślnicze pełniące funkcję sygnatury twórcy) oraz sgraffita zdobiące elewacje, przedstawiające sceny z życia klasy robotniczej.

Warto zwrócić uwagę na detale
Upamiętnienie Dziewięciu z Wujka
Posąg kobiety z kielnią jest aktualnie w renowacji

Wzdłuż głównych osi wzniesiono budynki z płaskimi dachami zakończonymi attyką, natomiast przy obrzeżach – domy kryte dachówką o połaciach spadzistych. Pomiędzy blokami zaprojektowano obiekty usługowe, takie jak przychodnia, żłobek, przedszkole czy szkoła. Dzięki temu Osiedle A pozostaje jednym z nielicznych w pełni zrealizowanych przykładów urbanistyki i architektury socrealizmu w Polsce.

Zanim budowano osiedla z wielkiej płyty…
Gmerki dodają całości uroku
Przez pewien czas był to plac Pstrowskiego
Fontanna dodaje placowi uroku
Przestrzeń placu nawiązuje do Piazza del Campidoglio
Piazza del Campidoglio czy śląska Nowa Huta?
Piazza del Campidoglio! Ale w Tychach…
Bywa też oldschoolowo

Kierując wzrok ku niebu

Z osiedla „A” kierujemy się na osiedle „U”. To tutaj znajduje się „Brama Słońca”, monumentalny, postmodernistyczny blok mieszkalny przy ulicy Dmowskiego 33, wzniesiony w latach 1979–1983. Autorem projektu byli Zdzisław Łojewski i Kazimierz Wejchert. Budynek powstał jako dom tymczasowy – przeznaczony na wynajem dla osób oczekujących na przydział mieszkania stałego.

Brama Słońca była dawniej budynkiem z mieszkaniami na wynajem
Muszę kiedyś zobaczyć zachód Słońca między wieżami!

Forma obiektu odzwierciedla założenia postmodernizmu, widoczne w zróżnicowanej stylistyce, swobodnym zestawianiu odniesień do różnych epok, ostrych zakończeniach szczytów, a także w barwnej, ornamentalnej elewacji. Nazwa „Brama Słońca” nawiązuje do kolorystyki fasady, przypominającej odcienie nieba podczas wschodu słońca. Kompleks tworzą dwie trzynastokondygnacyjne wieże połączone łącznikami, wewnątrz których ulokowano m.in. żłobek, przedszkole i bibliotekę. W pierwotnym zamyśle budynek miał spełniać również rolę zegara, a jego szczególną symbolikę podkreśla fakt, iż patrząc z odpowiedniej perspektywy pomiędzy szczytami można obserwować wschodzące nad miastem słońce. Brama Słońca uchodzi dziś za jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli architektonicznych Tychów.

Korzystając z okazji, Kosmolot z osiedla M

Szorstka jazda w dół

Finalnie ponownie odwiedzam osiedle G, gdzie na filarze pobliskiego pawilonu znajduję ciekawą mozaikę, a w sąsiedztwie pawilonu – prawdziwą ikonę brutalizmu. To jedna z bardziej oryginalnych realizacji przestrzennych w Tychach, betonowa kompozycja rzeźbiarska przy ulicy Niepodległości 200, odsłonięta w 1979 roku. Autorami projektu byli Wojciech Firek i Andrzej Getter. Zespół miał charakter zarówno estetyczny, jak i użytkowy – zaprojektowano go jako artystyczny plac zabaw. Centralnym elementem kompozycji była betonowa zjeżdżalnia. Jej forma opierała się na rytmie betonowych kręgów, które na szczycie tworzyły korytarz – punkt startowy zabawy. Dalej zjeżdżalnia prowadziła przez kilka pofalowanych odcinków, by ostatecznie przejść w tunel o pionowej orientacji, przypominający obelisk. Była to jednocześnie rzeźba i funkcjonalny obiekt rekreacyjny, przykład eksperymentalnego podejścia do architektury plenerowej lat 70.

Wychowałam się na blokach, więc… To mi się podoba!
Zjeżdżalnia inspiruje miłośników socmodu z całego świata
Szkoda, iż instalacja nie przetrwała w całości

Obecnie w oryginalnym kształcie zachowała się jedynie główna część – zjeżdżalnia. Pozostałe elementy, nieobjęte granicami współczesnego placu zabaw, uległy rozproszeniu i przestawieniu, przez co są bardziej narażone na zniszczenie. Dawna kompozycja, choć częściowo zdegradowana, wciąż przyciąga uwagę jako przykład niebanalnej koncepcji, łączącej sztukę z codziennym życiem mieszkańców.

Kusi, ale dziś wchodzić nie wolno

Skansen pewnej epoki

Tychy to wyjątkowe architektoniczne archiwum drugiej połowy XX wieku. Socrealistyczne Osiedle A, symboliczne i postmodernistyczne skrzydła Bramy Słońca czy eksperymentalna, brutalistyczna kompozycja rzeźbiarska z lat 70. – wszystkie te realizacje układają się w opowieść o mieście, które miało być wzorcowym projektem PRL, a stało się jednocześnie galerią stylów, idei i marzeń. Spacerując po Tychach, można czytać historię urbanistyki jak film – od socjalistycznej utopii, przez postmodernistyczną grę form, po brutalistyczne eksperymenty z pogranicza sztuki i funkcjonalności. To właśnie ta różnorodność czyni miasto tak intrygującym i wartym uważnego odkrywania. Wracam do mojej Rudy Śląskiej, pełnej familoków, tradycji, czerwonej cegły i przeplatających się ze sobą epok. Do mojego świata. Mam jednak poczucie, iż to powrót z bardzo dalekiej, wręcz metafizycznej podróży.

Na deser: mozaiki z osiedla G
Mozaiki darzę szczególnym zainteresowaniem

Gotowi na podróż w czasie i przestrzeni?
Idź do oryginalnego materiału