WĘDRÓWKA Z OJCEM EDWARDEM
Wędrowałem z moim ojcem Edwardem przez gęsty, liściasty las pełen życia. Trzymał mnie za rękę, żebym się nie zgubił i opowiadał o roślinach, które mijaliśmy. Znał los każdej z nich; nieraz burzliwy, nieraz zwyczajnie zielony. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się, żeby odpocząć, albo zjeść kanapkę – wtedy jego opowieść szybowała ponad lasem i dowiadywałem się o tajemnicach świata, istniejącego tylko dzięki tlenowi.
- Ludzie o tym nie myślą. Często choćby nie
wiedzą, a jeżeli wiedzą, to zapominają. Ty nie zapominaj o zieleni - powiedział
pod koniec naszej wędrówki.
Wróciliśmy do miasta, pokrytego letnim,
suchym kurzem, ale na horyzoncie zbierały się już burzowe chmury, aby dać wodę
zielonemu światu…