SNY NIEDOBUDZONE - 56 (z książki - 2015 r.)

michalwronski45.blogspot.com 6 godzin temu

SĄD

Przyszła już wiosna, zieleniły się drzewa, śpiewały ptaki, ludzie pootwierali okna, ciesząc się słonecznym ciepłem.

A ja zostałem niespodziewanie aresztowany przez strażników miejskich z halabardami i doprowadzony do sądu, znajdującego się w małym, odrapanym, parterowym domku.

Strażnicy odstawili do kąta halabardy i zaprowadzili mnie do obskurnego pokoiku, gdzie za stołem pokrytym zielonym suknem siedział sędzia w nowej todze.

- O, Wroński Michał, syn Edwarda! - stwierdził, ziewając.

- Tak. Ale o co chodzi? - spytałem zdenerwowany.

- Wysoki sądzie!...

- O co chodzi, wysoki sądzie? - poprawiłem się.

- Numer pesel! - zażądał sędzia.

- Nie pamiętam…

- No to, popamięta!...

Sędzia wstał, spojrzał na złoty zegarek i skazał mnie na NIEISTNIENIE.

Ale ja wymigałem się im wszystkim, uciekając przez otwarte wiosennie okno, w którym nie było jeszcze krat i obudziłem się do codziennego istnienia…




Idź do oryginalnego materiału