SNY NIEDOBUDZONE - 41 (z książki - 1015 r.)

michalwronski45.blogspot.com 12 godzin temu

PORTRET

Schodzi co jakiś czas z płótna, siada na moim tapczanie i patrzymy na siebie w błogiej pustce, rozumiejąc się bez słów.

Portret z zielonym tłem. Moja osiemnastoletnia twarz, namalowana przez ojca Edwarda, malarza; mam po nim drugie imię, kształt dłoni i wiele cech charakteru.

Twarz jest smutna, zadumana nad niewiadomą dojrzałości, która przyjdzie po egzaminie maturalnym i pierwszych zawirowaniach. Ale w oczach czai się ciekawość jutra.

Zawsze w końcu pyta:

- No i jak ci się powodzi?

Zawsze odpowiadam:

- Tak samo, jak tobie. Żyję w ramie lekko pozłacanej.

I moja osiemnastoletnia twarz wybucha śmiechem, budząc mnie ze snu…




Idź do oryginalnego materiału