Rozpoczęcie kariery aktorskiej w dzieciństwie lub okresie nastoletnim bywa wyjątkowo trudnym doświadczeniem. Przypomina o tym historia Szweda Bjorna Johana Andrésena. W 2021 roku powstał film dokumentalny na podstawie jego doświadczeń "Najpiękniejszy chłopiec na świecie" ("The Most Beautiful Boy in the World") Kristina Lindstroma i Kristian Petri, w którym skupiono się przede wszystkim na problemie sławy w bardzo młodym wieku.
REKLAMA
Zobacz wideo
Visconti stwierdził, iż to on jest "ideałem piękna"
Film Viscontiego był ekranizacją powieści Tomasza Manna, która opowiadała o literacie Gustawie von Aschenbachu, który podczas podróży do Wenecji zakochuje się w polskim przystojnym chłopcu o włosach koloru miodu. Reżyser, szukając aktora do roli Tadzia, chciał znaleźć kogoś, kto będzie wyobrażeniem "idealnego pięknego". Padło na urodzonego w 1955 roku Bjorna Johana Andrésena. - Prawdziwe piękno istnieje. Patrzeć na takie piękno to jak patrzeć na śmierć - powiedział Visconti.
Aktor po premierze "Śmierci w Wenecji" wzbudził ogromne zainteresowanie. - Czułem się, jakby otaczała mnie chmara nietoperzy. To był prawdziwy koszmar - mówił w czasie premiery dokumentu "Najpiękniejszy chłopiec świata" Bjorn Andrésen. W okresie największej sławy stał się jednym z pierwszych popkulturowych idoli (między innymi w Japonii).
Bjorn Andrésen miał 15 lat, gdy nazwano go Otwórz galerię
Jednak popularność miała także ciemne strony. Nastolatek otrzymywał mnóstwo listów, a przed jego drzwiami regularnie pojawiali się dziennikarze. Miał też wielu niechcianych, znacznie starszych adoratorów, co okazało się wyjątkowo uciążliwe. W czasie prac nad filmem, to podobno sam reżyser miał rozpuszczać plotki, iż Bjorn jest osobą homoseksualną.
Ta rola była dla niego klątwą
Przez urodę Szwed stał się więźniem swojej pierwszej roli. Mimo iż chodził na castingi, skończył studia aktorskie, nie udało mu się rozwinąć kariery w branży filmowej. Twierdził później, iż film Viscontiego był dla niego swego rodzaju klątwą.
Ostatecznie skupił się na muzyce - został kompozytorem i profesjonalnym pianistą. Jednak jego życie nie było łatwe. W pewnym momencie zaczął zmagać się z uzależnieniem od alkoholu. Poza tym miał ogromne problemy finansowe. W czasie gdy kręcono dokument "Najpiękniejszy chłopiec świata" groziła mu eksmisja.
- Uroda może być dla aktora klątwą, odbierać mu szanse na poważne role. Spójrzmy na Carego Granta. Jemu też zarzucano, iż jest zbyt przystojny jak na "poważnego aktora". Takie przypadki można mnożyć, szczególnie wśród kobiet - mówił w rozmowie z weekend.gazeta.pl reżyser wspomnianego dokumentu Kristian Peteri.