Śmieciarka podjeżdżała na nasze podwórko, ale nigdy nie była w stanie zbliżyć się do pojemników na śmieci. To, co wydarzyło się 5 minut później, nigdy w życiu tego nie zapomnę.

polregion.pl 4 miesięcy temu

Kiedyś popularne było zdanie: „Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Tak na marginesie, to ja tak mówię. A dziś pojęcie „wolność” z jakiegoś powodu utożsamia się z rozwiązłością. Śmieciarka przyjeżdża do nas we wtorek. A teraz jest wtorek. Śmieciarka podjeżdża na nasze podwórko, ale nie ma szans na zbliżenie się do pojemników ze śmieciami. Drogę blokuje zaparkowany samochód. Kierowca śmieciarki, widząc taką sprawę, postanowił odjechać, zostawiając śmieci na miejscu. Ale zarządca budynku nie mógł na to pozwolić.

Rzucił się do pojemnika na śmieci i próbował wciągnąć go do samochodu. Trudno go przenieść z miejsca i już w dodatku wypełniony… Mężczyzna był napięty, kołysał się z boku na bok. Widać było, jak napinają się mięśnie jego ramion. Na szczęście przechodzący obok mężczyźni pomogli wciągnąć skrzynkę do śmieciarki. Za drugim kontenerem zarządca ruszył już w towarzystwie kierowcy śmieciarki. Kiedy pojemniki były już w zasięgu śmieciarki, zarządca zaczął zbierać rozrzucone śmieci. Jakaś dziewczyna wsiadła do samochodu, plątając się pod stopami śmieciarzy i odjechała. Zarządca ani słowem, ani spojrzeniem nie wyraził niezadowolenia z pani. I na próżno.

Ale może Pani nie wiedziała, iż nie można tu zaparkować samochodu? Wiedziała. Na pojemnikach jest napisane z czterech stron. Więc może nie było gdzie zaparkować samochodu? Są miejsca. Za blokiem znajduje się parking. Ale nie dba o innych. Na to, iż swoim samochodem zakłóca pracę innych ma wywalone. Po prostu rozumie słowo wolność – robię, co chcę. A gdyby tylko ona. Jeden włącza głośną muzykę, drugi w niedzielny poranek wierci, trzeci rzuca niedopałek z balkonu, czwarty… co tam mówić… w końcu choćby nie można przytoczyć frazy o wolności, bo natychmiast zaczyna się pisk na temat „wolność” i „moje mieszkanie, co chcę, to robię”.

Idź do oryginalnego materiału