Słuchają się go największe samoloty świata. Miał być polonistą, pracuje na lotnisku

tulodz.pl 2 godzin temu

Rafał Farraki ukończył polonistykę na Uniwersytecie Łódzkim. Jak mówi, to dzieło przypadku.

– Nie dostałem się na wychowanie fizyczne, więc poszedłem na polonistykę. Nie chciałem marnować roku i tak dotrwałem do końca. Po studiach zatrudniłem się w ochronie

– przyznaje mężczyzna.

A jak trafił do pracy na lotnisku? Jak mówi, to również przypadek. O naborze dowiedział się od kolegów z pracy.

Od 20 lat pracuje na łódzkim lotnisku

Łodzianin zaczął pracę od Służby Ochrony Lotniska, po 4 latach trafił do ruchu naziemnego. Przeszedł kolejne szczeble w tym pionie i w tej chwili jest starszym koordynatorem ruchu naziemnego.

By nim zostać, musiał się odpowiednio przeszkolić. Brał udział w dwóch szkoleniach na Okęciu. Pierwsze trwało trzy tygodnie, a drugie – po trzech latach – tydzień.

W tym roku mija 20 lat, odkąd jest zatrudniony w Porcie Lotniczym w Łodzi. Jak mówi, w jego pracy nie zmieniło się może aż tak wiele. Zmieniło się jednak samo lotnisko.

– Przede wszystkim infrastruktura. Jak zaczynałem, mieliśmy mniejszą płytę i stary terminal. Lotnisko cały czas się rozwija, są nowe kierunki i oby tak dalej

– przyznaje pan Rafał.

Dzień pracy pan Rafał rozpoczyna od dokumentacji i sprawdzenia depesz, istotnych dla operacji lotniczych. Do jego zadań należy m.in. sprawdzenie pola manewrowego, płyty postojowej. Poza tym obserwacja lotniska pod kątem ptactwa i innych zwierząt, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu lotu.

Praca w słońcu, deszczu i na mrozie

Co jest ważne w pracy tzw. "followka"? Przede wszystkim koncentracja. To również praca w stresie.

– Codziennie wykonujemy te same czynności, ale każdy dzień jest inny. Trzeba być odpornym na stres i na warunki atmosferyczne

– opowiada pracownik lotniska.

Jego praca odbywa się przecież nie tylko, gdy jest ciepło i świeci słońce. Łodzianin ustawia samoloty podczas mrozów czy w deszczu.

https://tulodz.pl/lodz-po-godzinach/loty-last-minute-na-boze-narodzenie-z-lodzi-do-wielkiej-brytanii-i-wloch-sprawdzamy-ceny/zHleRy5HtiNDN3Nkq58B
Idź do oryginalnego materiału