Słowniczek dla urody. Sprawdź, co dokładnie obiecują producenci kremów

zdrowie.kobieta.pl 3 dni temu

Z półek drogerii praktycznie zniknęły kosmetyki oznaczone 30+, 40+, 50+ itd. Dlaczego? Po pierwsze te etykietki kilka mówiły, bo dobór produktów do pielęgnacji w dużej mierze zależy od stanu skóry i trybu życia, a nie od PESEL-u. Po drugie, rynek zmieniło szerokie grono młodych kobiet, które zbudowały swoją wiedzę o kosmetykach dzięki Wizaz.pl i TikTokowi.
Jednak nie każda z nas tę rewolucję powitała z entuzjazmem. Nowe oznaczenia produktów wymagają od nas pewnej pracy, poznania chemicznej terminologii i znajomości potrzeb swojej cery. Kremy i sera kuszą hasłami “antyoksydanty, retinol, kwas hialuronowy, peptydy, witamina C”. Brzmi imponująco, ale czy zawsze wiemy, co kryje się za tymi terminami? Przygotowałyśmy praktyczny słowniczek, który pomoże ci świadomie wybierać kosmetyki – bez względu na to, czy szukasz produktu przeciwzmarszczkowego, nawilżającego czy takiego, który nada skórze blasku.

Przeciwutleniacze – tarcza ochronna

Przeciwutleniacze, znane także jako antyoksydanty, to substancje, które neutralizują wolne rodniki. Te ostatnie to uszkodzone atomy tlenu, które szukają równowagi elektronowej kosztem pełnowartościowych cząsteczek w naszych tkankach. Nadmiar wolnych rodników prowadzi do tzw. stresu oksydacyjnego, który przyspiesza procesy starzenia: utratę jędrności, powstawanie zmarszczek czy przebarwień. Antyoksydanty powstają naturalnie w naszym organizmach, jednak często jest ich za mało, warto więc uzupełniać je dzięki zdrowej, bogatej w warzywa diety oraz kosmetyków.

W produktach do pielęgnacji skóry najczęściej spotkamy witaminę E, koenzym Q10, ekstrakty roślinne (np. resweratrol z winogron) oraz witaminę C. Badania potwierdzają, iż stosowane regularnie, mogą spowolnić fotostarzenie i wzmocnić naturalną barierę skóry. Niestety, nie działają jak botoks – nie usuwają istniejących zmarszczek, ale pomagają zapobiegać nowym.

Kto przede wszystkim powinien suplementować swoją kosmetyczną dietę przeciwutleniaczami? Osoby, które lubią się opalać, mają stresujący tryb życia, mieszkają w miastach o niskiej jakości powietrza albo spożywają dużo fast foodów. Osobną kategorią są palacze (aktywni i bierni). Przebywanie w dymie papierosowym jest jedną z głównych przyczyn stresu oksydacyjnego – dlatego badania wskazują, iż użytkownicy alternatywnych wyrobów nikotynowych jak glo Hilo są zdecydowanie mniej obciążeni konsekwencjami nadmiarowych wolnych rodników.

Retinol – klasyka anti-aging

Retinol, czyli jedna z form witaminy A, to składnik o wyjątkowo dobrze udokumentowanej skuteczności w walce z przedwczesnym starzeniem się skóry. Dermatolodzy nazywają go złotym standardem w walce ze zmarszczkami. Jego działanie polega na pobudzaniu odnowy komórkowej oraz stymulacji produkcji kolagenu i elastyny, białek budulcowych zapobiegających utracie jędrności skóry.

Regularne stosowanie retinolu poprawia strukturę cery, rozjaśnia przebarwienia i wygładza drobne linie. Niestety, na świecie nie ma ideałów i retinol również do nich nie należy. Po pierwsze, w kosmetycznych stężeniach działa wolno i przez pierwsze miesiące nie zobaczysz wyraźnej poprawy. Po drugie, jest mocno drażniący, zwłaszcza w początkowej fazie kuracji. Dlatego terapię warto zacząć od stosowania tego składnika co 2-3 dni lub wybrać jego łagodniejsze pochodne, np. retinal czy retinyl palmitate.

Co więcej, retinol słabo dogaduje się ze słońcem. Dlatego kosmetyki z tym składnikiem należy stosować wieczorem, a w ciągu dnia obowiązkowo chronić skórę wysokim filtrem SPF.

Kwas hialuronowy – lider nawilżania

Kwas hialuronowy jest tak powszechny i rozpoznawalny, iż doczekał się statusu gwiazdy w świecie beauty. Ten składnik naturalnie występuje w naszej skórze, gdzie wiąże cząsteczki wody, dbając o jej sprężystość. Niestety, wraz z wiekiem jego produkcja maleje (już po 25. roku życia!), a cera staje się bardziej sucha i wiotka.

W kremach spotkamy różne rodzaje kwasu hialuronowego: wysokocząsteczkowy, niskocząsteczkowy i hydrolizowany. Im mniejsza cząsteczka, tym głębiej wnika w warstwy skóry, im większa – tym bardziej działa na powierzchni skóry, tworząc ochronny film i zapobiegając utracie wilgoci. Wiele kosmetyków łączy w składzie różne postacie kwasu.

Kosmetyki z kwasem hialuronowym to prawdziwy must-have w pielęgnacji skóry w dorosłości i w średnim wieku. Choć same w sobie nie zastąpią innej pielęgnacji przeciwzmarszczkowej, znakomicie ją uzupełniają, np w postaci lotionu czy żelu nawilżającego.

Peptydy – ale które?

Peptydy to nowe modne pojęcie z opakowań kosmetyków, ale mało kto zdaje sobie sprawę, iż to po prostu bardzo ogólne określenie grupy związków organicznych, konkretnie krótkich łańcuchów aminokwasów. Do peptydów należą np. niektóre hormony czy antybiotyki. Z perspektywy kosmetycznej interesuje nas kilka typów peptydów: sygnałowe, transportujące (tzw. miedziowe) oraz biomimetyczne.

Upraszczając, pierwsze dwie grupy pobudzają produkcję kolagenu i elastyny. Do tych ostatnich należy zaś argirelina, substancja uważana za botoks “light”. Podobnie jak toksyna botulinowa, peptyd ten działa rozluźniająco na mięśnie, czyli zapobiega utrwalaniu zmarszczek (choć działa znacznie wolniej i mniej intensywnie).

Choć badań nad peptydami w kosmetologii jest mniej niż nad retinolem, ich potencjał wygląda obiecująco. Szczególnie interesujące są te biomimetyczne, które naśladują naturalne procesy zachodzące w skórze. Trzeba jednak pamiętać, iż peptyd peptydowi nierówny i producenci kosmetyków powinni nas informować, jaka konkretnie substancja i o jakim działaniu znalazła się w składzie.

Kwasy – złuszczanie na miarę potrzeb

Pod hasłem „kwasy” w kosmetykach kryje się cała gama składników o różnym działaniu. Wszystkie złuszczają, zapewniając zauważalną odnowę skóry, ale mogą też podrażniać, a stosowane w nadmiarze – niszczyć barierę ochronną naskórka.

Najpopularniejsze kwasy, które znajdziesz w kosmetykach to:

AHA (alfa-hydroksykwasy) – np. kwas glikolowy czy mlekowy. Działają na powierzchni skóry, złuszczając martwe komórki i rozjaśniając przebarwienia. Idealne dla cery normalnej i suchej.
BHA (beta-hydroksykwasy) – np. kwas salicylowy. Rozpuszcza się w tłuszczach, dzięki czemu penetruje pory i pomaga w walce z zaskórnikami. Polecany osobom z cerą tłustą lub trądzikową.
PHA (poli-hydroksykwasy) – delikatniejsze, nie podrażniają i dodatkowo nawilżają. Sprawdzą się przy skórze wrażliwej.

Kwasy regularnie stosowane mogą zdziałać cuda: wygładzić, rozjaśnić, ujednolicić koloryt. Kluczem jest jednak umiar i rozwaga – należy dopasować stężenie i rodzaj kwasu do potrzeb skóry, unikać łączenia z innymi podrażniającymi składnikami (np. retinolem) oraz pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej.

Witamina C – zastrzyk energii i blasku

Witamina C, czyli kwas askorbinowy, to składnik o wielu talentach. Jest silnym przeciwutleniaczem, stymuluje produkcję kolagenu i rozjaśnia przebarwienia. Regularne stosowanie kosmetyków z witaminą C sprawia, iż skóra wygląda na świeższą, bardziej promienną i pełną energii.

Warto jednak wiedzieć, iż czysta forma witaminy C jest niestabilna – łatwo się utlenia i traci swoje adekwatności. Dlatego producenci często stosują stabilniejsze pochodne, np. kwas 3-O-etylowy askorbinowy, ascorbyl glucoside czy SAP (sodium ascorbyl phosphate). Choć działają nieco łagodniej, są trwalsze i lepiej tolerowane przez wrażliwą skórę.

Witamina C świetnie sprawdza się w duecie z filtrem SPF – razem tworzą tarczę ochronną przed szkodliwym działaniem promieniowania UV i wolnych rodników.

Składy kosmetyków - co jeszcze warto wiedzieć?

Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę ze świadomą pielęgnacją, musisz poznać kilka najważniejszych przykazań pielęgnacji. Nie zawsze duży napis na opakowaniu gwarantuje skuteczne działanie, warto więc zajrzeć do INCI. Co kryje się za tym skrótem? T po prostu spis składników uwzględniający ich oficjalne nazwy chemiczne. Im wyżej składnik w INCI, tym więcej go w produkcie.
Kolejność składników na liście pozwala nam uniknąć pułapek, np. kosmetyków reklamowanych jako skuteczne, a zawierających homeopatyczne ilości cennych składników aktywnych. Niezależnie od składu (i ceny kosmetyku!), nie należy oczekiwać cudów z dnia na dzień. Świadoma pielęgnacja to inwestycja, która naprawdę się opłaca, ale wymaga odrobiny cierpliwości.

Idź do oryginalnego materiału