Nie jesteśmy z tych, co się na urlopie zadowolą słodkim nieróbstwem. Nas gna. Lubimy się pokręcić po okolicy bliższej i dalszej. A iż Słowenia małym (a przy tym zaskakująco zróżnicowanym) krajem jest, to tym bardziej chciało się nam. I tak: Predjamski Grad - zamek wykuty w skale, na terenie słoweńskiego Krasu. Wzdłuż koryta rzeki Soča. Spacer szlakiem do wodospadu Kozak. Droga 50-ciu zakrętów, przejazd przez przełęcz Vršič (na wysokości 1611m n.p.m.) w Alpach Julijskich.
Wzdłuż koryta rzeki Soča:
Most Napoleona:
Szlak prowadzący do wodospadu Kozjak:
Wodospad Kozjak:
I dalej w drogę, bardziej na północ Słowenii:
Droga 50 zakrętów. 24 kilometry z Trenty do Kranjskiej Gory. Przez Przełęcz Vršič:
I kilka fot z Portoroż - hotelowej bazy wybrzeża słoweńskiego, gdzie stacjonowaliśmy:
W naszym hotelu:
