Siostrzenica przyjechała do mnie w odwiedziny, ale złości się, iż jej nie karmię.

newsempire24.com 5 godzin temu

Cześć, muszę Ci opowiedzieć, co się ostatnio wydarzyło u mnie z Zuzanną.

Mieszkam w Krakowie, a moja siostra Grażyna w Gdańsku. Jej córka, Zuzanna, marzy o studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim, więc przyjechała do mnie na parę tygodni, żeby ogarnąć jakieś formalności egzamin, papiery, co tam. Nie wchodzę w detale, po prostu wiem, iż przed podjęciem studiów ludzie zwykle zaglądają do miasta, w którym będą mieszkać w akademiku. Grażyna umówiła się, iż Zuzanna zostanie u mnie na ten czas.

Nie rozmawialiśmy wcześniej, kto co będzie przygotowywał do jedzenia. Gdy tylko Zuzanna usiadła w salonie i zaczęła się dusić, zapytałam, co się stało. Myślałam, iż nakarmię Cię ciepłym obiedem odpowiedziała. Wtedy nieźle ją odparłam: Nie tylko jedzenia Ci nie dam, ale i mój plan już się wypełnił. Muszę iść! Zadzwoń do mamy, niech przeleje Ci trochę złotówek na kartę, kup sobie serki, bułki i popij herbatą. Herbaty też nie ma weź i kup, bo ja już skończyłam! No co, masz dopiero 18 lat, nie ma co się rozczulać.

Mamo Zuzanny, Helena, dawno już nie gadała ze mną o życiu. Nie wie, iż po tym, jak dzieci wyleciały z gniazda, mój mąż zniknął w nieznane, a ja wpadłam w wir pracy. Terminy, nadgodziny, a w domu bywam rzadko sił na sprzątanie i gotowanie już nie mam. Dość byłoby mi po prostu się wyspać, ale i tak nie mam takiej możliwości.

Nie zamierzam się poświęcać dla gościa. Fajnie, iż Zuzanna przyleciała, naprawdę, stała się piękniejsza i bardziej kobieca, ale ja już nie ta swobodna, szybka ciocia Łucja, co kiedyś wyczarowała cały obiad w mig, nie licząc czasu i sił. Niech sama zrobi zakupy, pokroi, ugotuje, usmaży albo podgrzeje coś gotowego lepiej, żeby nie zrujnowała mi kuchni ani mieszkania.

Zuzanna trochę się rozwścieczyła, uspokoiła, ale wciąż zły w oczach. Liczyła chyba na pełen serwis razem z mamą. Nie wiem, może się kiedyś wszystko ułoży. Trudno nagle przestać być miłą i wygodną dla wszystkich po tylu latach, kiedy budowało się przyjazne relacje w kręgu bliskich. przez cały czas jestem przyjazna: dałam jej darmowe łóżko, choć bez plusów. Poszłam do psychologa po radę, jak ładnie i delikatnie powiedzieć rodzicom, iż już nie jestem tak funkcjonalna, jak kiedyś. Trzeba na mnie mniej liczyć!

Tak to u mnie wygląda. Jak będziesz miała ochotę, pogadamy więcej. Trzymaj się!

Idź do oryginalnego materiału