Siłownie w latach 90.: metalowe ławki, na których ćwiczyli mężczyźni. "Po co pani tę sztangę bierze?"

kobieta.onet.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Małgorzata Siemieńska


— Zaczynałam ćwiczyć, w latach 90. Wtedy panowało przeświadczenie, iż kobieta jest słabą, delikatną istotą i sztanga nie jest dla niej, a siłownia to był zestaw starych, zardzewiałych sprzętów. Wszędzie stały skrzypiące, metalowe ławki, na których ćwiczyli mężczyźni. Kiedy ja się tam pojawiłam, to byli dla mnie bardzo mili, pomagali mi, ale patrzyli na mnie z dystansem. Pracował tam trener starej daty, który chciał mi wytłumaczyć, jak powinny ćwiczyć kobiety i bez przerwy mnie ochrzaniał. Słyszałam "O, nie! Proszę to odłożyć. Po co pani tę sztangę znowu bierze" — wspomina Małgorzata Siemieńska, 60-letnia trenerka. Kobieta na kurs trenerski zdecydowała się w wieku 50 lat. W rozmowie z Onetem mówi o stereotypach, ćwiczeniach i strachu przed starością.
Idź do oryginalnego materiału