Czytając Wasze wiadomości i komentarze widzę, iż wiele z Was dowiaduje się o nowościach i ciekawych rozwiązaniach kosmetycznych właśnie ode mnie. Jest mi strasznie miło i daje mi to motywację do przygotowywania nowych recenzji. Dzisiaj mam dla Was nowość (dla mnie), jaką są aż trzy linie marki Sesderma:
Azelac
Hidraven
Mandelac
Każda z nich jest inna, wyjątkowa i opowiada różnym potrzebom skóry. A iż moja skóra jest baardzo wymagająca... Wybrałam te kosmetyki, które będą jej najlepiej odpowiadały.
Zacznijmy od oczyszczania, czyli Hidraven - pienisty krem bez mydła. Doskonale oczyszcza skórę z makijażu, ale nadaje się również do tradycyjnego mycia skóry twarzy, np. rano. Łagodzi podrażnienia dzięki ekstraktom roślinnym z rumianku, owsa, mimozy i aloesu. Działa również przeciwbakteryjnie. Jak dla mnie piankowa konsystencja jest po prostu wspaniała. Delikatna o równie delikatnym zapachu. Polecam dziewczynom, które często wychodzą spod prysznica z zaczerwienioną skórą twarzy!
Kolejnym będzie żel nawilżający z linii Azelac. To produkt do skóry z niedoskonałościami, trądzikiem lub tuż po zakończeniu kuracji. Dzięki pH 5.5 łagodzi rumień, walczy z zaczerwienieniami. Silnie łagodzi, wygładza skórę dzięki fitosfingozynie i ekstraktowi z ostropestu. Dla mnie największym plusem jest zielony pigment, dzięki czemu świetnie sprawdza się jako baza pod makijaż dla skóry z niedoskonałościami.
Teraz pora na ostatnią już linię, czyli Mandelac. Krem nawilżający z tej linii, który testowałam zawiera w swoim składzie kwas migdałowy (5%) oraz naturalne ekstrakty roślinne. Jego głównym zadaniem jest silne nawilżanie i walka z wczesnym starzeniem skóry. polecany jest również osobom źle tolerującym alfa-hydroksykwasy, np. kwas glikolowy. Ja osobiście lubię go ze względu na kwas migdałowy, który ma działanie przeciwbakteryjne. To bardzo ważne, jeżeli chcecie walczyć z drobnymi niedoskonałościami skóry i zapobiegać ich powstawaniu. Jako, iż jestem ogromną fanką zielonej herbaty (piję ją codziennie!) nie mogę nie wspomnieć również o zawartości ekstraktu właśnie z zielonej herbaty, o działaniu antyoksydacyjnym. Baardzo bogaty krem, który pomoże nawilżyć skórę i zadziała również przeciwbakteryjnie. Dodatkowa zawartość retinolu rozjaśni przebarwienia. Bomba!
Na koniec zostawiam produkt moim zdaniem najlepszy, czyli serum nawilżające w ampułkach. Składniki podobne jak w przypadku powyższego kremu, jednak dużo bardziej skoncentrowane. Polecane jest do terapii skóry starzejącej się, z przebarwieniami oraz pierwszymi zmarszczkami. Co najważniejsze dla mnie, łagodzi rumień spowodowany wcześniejszą niewłaściwą pielęgnacją, lub po prostu nieudanym kosmetycznym testem. Zawartość chlorheksydyny działa przeciwbakteryjnie i oczyszczająco na całej powierzchni skóry. Doskonałe uzupełnienie terapii kremem Mandelac. Wygodne ampułki pozwalają na łatwą aplikację, a przy tym ślicznie prezentują się na łazienkowym blacie ;)
Dopełnieniem moich testów Sesdermy była nawilżająca maska w płachcie, której test... Zobaczycie wieczorem na moim Insta Stories! Dla tych, którzy przeczytają ten post nieco później recenzja zostanie zachowana w wyróżnionych Stories "maski".