Seniorzy szukają miłości

bejsment.com 2 godzin temu

Cztery kobiety siedziały przy zabytkowym drewnianym stole w Nowej Fundlandii, popijając herbatę i rozmawiając o tym, czego oczekują od partnera. Ich lista nie była długa: życzliwość, poczucie humoru i, w idealnym przypadku, pełne uzębienie. Zmęczone aplikacjami randkowymi i brakiem okazji do spotkania mężczyzn na żywo, zdecydowały się wziąć udział w imprezie typu speed dating dla seniorów w muzeum na starym dworcu kolejowym w Avondale, oddalonym o około 40 kilometrów od St. John’s.

Należało odłożyć telefon i spróbować nawiązać kontakt wzrokowy, spróbować nawiązać prawdziwą relację.

– Jestem na emeryturze, opiekuję się wnuczkiem i odwiedzam samotne koleżanki. W moim wieku zastanawiam się: co dalej? – mówiła 65-letnia Daphne Simmons, której poczucie humoru gwałtownie rozluźniło atmosferę, choćby z reporterem obserwującym ich sześciominutowe rozmowy – Gdybym miała 30 czy 40 lat, bawiłabym się w centrum St. John’s, gdzie pełno jest barów i klubów, w których łatwo przyciągnąć uwagę – dodała – Mojego zmarłego męża poznałam właśnie tam i był najlepszym człowiekiem, jakiego znałam.

Daphne Simmons bierze udział w imprezie „speed dating” dla seniorów w muzeum stacji kolejowej Avondale w Avondale w Nowej Fundlandii.

Simmons wskazała, iż także mężczyźni w jej wieku czują się wyczerpani. Ci, których poznała przez aplikacje randkowe, skarżyli się na podobne trudności w poznawaniu kobiet.

– Może powinnam zacząć bywać na pogrzebach? – zażartowała.

Randkowanie jest powszechnie uważane za trudne, a uczestniczki spotkania w Avondale dzieliły się historiami, które wywołałyby grymas na twarzy każdej osoby szukającej miłości: znajomości, które kończyły się na wiadomościach bez spotkania, osoby udające zainteresowanie, a potem ujawniające, iż są w związku, oraz randki, gdzie wygląd partnera odbiegał od zdjęć profilowych. Dla starszych osób dochodzą do tego dodatkowe przeszkody.

Organizatorką randkowej imprezy była Jenny Temple, która chciała, by jej matka, 75-letnia Annie White, elegancka pani znana z pysznych domowych bułeczek, znalazła kogoś bliskiego. Temple prowadzi zajęcia dla seniorów, takie jak joga i kursy żywienia, i zauważyła, iż osoby starsze potrzebują innego sposobu na poznawanie się niż aplikacja „Plenty of Fish”.

– Wielu ludzi, których znam, czuje się samotnych, czasem są nowi w okolicy i szukają po prostu przyjaźni – wyjaśniła Temple, 49-latka. Dodała, iż problemem bywa także dyskryminacja ze względu na wiek oraz brak akceptacji ze strony rodziny. Niektórzy obawiają się, iż zostaną osądzeni za to, iż szukają miłości zbyt gwałtownie po stracie współmałżonka.

Jenny Temple pozuje do zdjęcia na imprezie „speed dating” dla seniorów, którą zorganizowała w Avondale Railway Station Museum.

– Przyzwyczailiśmy się widzieć młodych ludzi na „speed dating”, a starszych praktycznie nie – powiedziała Temple – Pomyślałam więc, iż czas coś z tym zrobić. Nazwała wydarzenie „How Ya Gettin’ On?”, używając popularnego zwrotu oznaczającego „How are you?”.

Po drugiej stronie Kanady, w Victorii trenerka randkowa Cherie MacCormack zauważyła, jak starsze osoby mają problemy z poznawaniem nowych ludzi, co skłoniło ją do oferowania usług „matchmakingowych”. Od 2013 roku organizowała wydarzenia dla singli i pomagała im w znalezieniu miłości. Starsi ludzie, według MacCormack, szukają raczej towarzysza do spędzania czasu niż kogoś, z kim założą rodzinę. Często wiedzą już, czego potrzebują, ale mogą być bardziej ostrożni w nawiązywaniu bliższych kontaktów mając za sobą liczne rozczarowania.

– Każdy zasługuje na kogoś bliskiego – podkreślała – Chciałabym, aby choćby 80- czy 90-latkowie znaleźli miłość. Wiek nie ma tu znaczenia.

W Avondale, w Nowej Funlandii, Simmons uśmiechała się po kolejnej rundzie rozmów z uczestnikami.

– Było fajnie – powiedziała, uśmiechając się z lekkim zamyśleniem na twarzy.

W sumie w wydarzeniu uczestniczyło osiem kobiet i trzech mężczyzn. Temple przyznała, iż liczyła na więcej uczestników – idealnie po 25 osób każdej płci – ale to był dopiero początek. Kolejne spotkanie planowane jest w St. John’s.

Jednak przyznała, iż jednak tego dnia odniosła pewien sukces: niektórzy uczestnicy poszli wspólnie do baru, aby posłuchać muzyki, a choć nie wiadomo, czy zrodziły się z tego nowe przyjaźnie, przynajmniej nawiązano nowe znajomości.

– To naprawdę cieszy – powiedziała Temple – Znam ich historie i wiem, jak bardzo czuli się samotni. Teraz, po dzisiejszym dniu, mogą mieć kogoś, z kim będą się mogli kontaktować.

Na podst. Canadian Press

Idź do oryginalnego materiału