Sartoria Ristorante e Pizzeria – nowy włoski adres w mieście

jemywlodzi.pl 1 dzień temu

Wyjątkowe wnętrze, włoska klasyka na talerzach i duży potencjał, by namieszać na rynku. Zabieramy was do Sartorii w Fuzji.

Mam dużo serca do łódzkiej Fuzji przy Milionowej i bardzo się cieszę, iż po Deseo przyszedł czas na kolejne gastro otwarcie. Kolejnym miejscem jest Sartoria – przepiękny dwupoziomowy lokal z pizzą neapolitańską, ale przede wszystkim klasycznymi włoskimi daniami. jeżeli już trochę tęsknicie za wakacjami, chodźcie z nami, bo tu uchowało się jeszcze sporo letniego słońca.

Jest pięknie!

Faktycznie, można poczuć się tu trochę jak na wakacjach. Jestem zachwycona tutejszym wystrojem – ścisła łódzka czołówka. Sartoria to po włosku zakład krawiecki – leitmotivem jest nawijająca się na szpulę neonowa nić, która jest równocześnie nawiązaniem do włókienniczej Łodzi, miejsca, jak i nitki spaghetti. – Naszym zamiarem było przełamanie postindustrialnego charakteru przestrzeni intensywnymi i ciepłymi kolorami, dzięki czemu wnętrze wydawałoby się lekkie, promienne i pogodne – mówi Maciej Granecki z pracowni Sojka&Wojciechowski, jeden z projektantów Sartorii. Efekt w pełni uzyskany za sprawą ciekawej koncepcji i użytych materiałów. Oryginalne włoskie płytki, piękne tkaniny, drewniane meble i subtelne dodatki nadały nowego charakteru jakże łódzkiej cegle.

Impreza we włoskim stylu

Sartoria jest ciepła i przytulna, a równocześnie przestronna. Poza dwoma strefami na dole, z których można obserwować pracę baru i kuchni, do dyspozycji jest również wyższy poziom, na którym można zorganizować imprezę choćby na 100 osób. Nie mamy z niej jeszcze zdjęć, ale tu również odnajdziecie motyw makaronowej nici oraz bardzo ciekawą świetlną instalację z wieszaków. Pomyślano również o stronie technicznej – piętro ma chociażby niezależne stanowisko dla DJ-a (co na pewno przyda się na planowanej w najbliższym czasie imprezie w stylu Italo Disco).

Włoska klasyka w menu

Szefem kuchni Sartorii jest Maciej Głuszak. W nowej restauracji postawił na włoską klasykę – ma być prosto, za to z użyciem jakościowych składników prosto z Włoch. Degustację zaczęliśmy od własnej produkcji ricotty i to był bardzo dobry początek – bardzo delikatny, subtelny ser lekko podkreślony nutą miodu z przypieczonymi pomidorkami i domową foccacią. Wśród przystawek dostępne są także deski serów i wędlin, bruschetta, dwa wydania tatara (z tuńczyka i polędwicy wołowej) czy krewetki z n’dują.

Ricotta
Bulion rybny

Dalej klasyczne sałatki (caesar, burrata, kozi ser z marynowanym burakiem), krem z pomidorów i delikatny rybny bulion z dużą ilością dodatków. Choć tym razem skupiłyśmy się na daniach głównych, w karcie nie zabrakło oczywiście świeżych makaronów. Są krewetki, ragu, owoce morza, tuńczyk i oczywiście carbonara (nasza fajna, ze sporą ilością kremowego sosu). Czas na secondi piatti – naprawdę trudno było wybrać, bo kusiła zarówno polędwica wołowa z pieczonym ziemniakiem, poliki wołowe, jak i cotoletta alla milanese. Wybór padł na ośmiornicę i całym sercem ją polecam. Była wyjątkowo miękka, towarzyszyła jej fajna ziemniaczana zapiekanka (w stylu gratin, ale lżejsza od klasycznej wersji). Drugim daniem był stek z tuńczyka – tu przygotowywany jest metodą sous vide. Bezpieczna opcja i gwarancja powtarzalności, ale gdybym miała wybierać, wolałabym smażoną wersję.

Ośmiornica
Stek z tuńczyka

Deser obowiązkowo!

Mocnym punktem Sartorii są desery. Wszyscy zachwycili się zarówno kremowym, dobrze zbalansowanym tiramisu, jak i migdałową panna cottą. Na tym pozornie łatwym deserze wykłada się większość restauracji – tutejsza wersja ma idealną konsystencję, jest treściwa, ale nie za tłusta, jedna z najlepszych, jakie jadłam. jeżeli desery, to oczywiście kawa, a ta w Sartorii jest naprawdę bardzo dobra. Ziarna pochodzą z warszawskiej palarni Java, ale nic po nich, jeżeli nie ma się dobrych baristów. Restauracja w Fuzji ma – chłopaki świetnie radzą sobie zarówno w temacie kawy, jak i baru, ale o tym za chwilę.

Tiramisu
Panna cotta

Pizza? Neapolitańska

Skupiłam się na włoskiej kuchni, bo tej w Łodzi przez cały czas brakuje, ale przecież w Sartorii zjecie też pizzę (i to bardzo przyzwoitą pizzę). Długo leżakujące ciasto, włoskie składniki, klasyczne składy. Wyrośnięte brzegi są, przypieczone bąble są – wszystko tak jak należy. Do wyboru 14 propozycji, ceny od 33 do 59 zł.

A do tego wszystkiego włoskie trunki, począwszy od win (tutejszej selekcji nie znajdziecie w żadnym innym lokalu w Łodzi) i piw, na mocnych alkoholach kończąc. Nad barem, pomiędzy pięknymi sycylijskimi głowami Teste di Moro, prezentuje się półka pełna grappy, limoncello, Martini czy cynaru. Co fajne, również wybrane klasyczne koktajle dostały włoskiego sznytu, jak chociażby Grapstar, gdzie wódkę zastąpiono waniliową grappą.

Jak zwykle kończymy tematami organizacyjnymi. Sartoria pracuje od 12.00 do 22.00, w piątki i soboty godzinę dłużej. W tygodniu między 12.00 a 16.00 zjecie tu lunch – do wyboru makaron lub pizza w cenie 31 zł.

Idź do oryginalnego materiału