Wietnam północny – co zobaczyć?
SaPa znajdująca się na północy Wietnamu, jest jednym z najpiękniejszych miejsc jakie mieliśmy okazję podziwiać, w czasie naszej podróży po tym azjatyckim kraju.
By nie tracić ani chwili za dnia, do SaPa wybraliśmy się z Hanoi nocnym autobusem, który miał miejsca leżące. Ruszał z centrum stolicy po 22.00 i na miejscu był przed 5.00 rano. Pisaliśmy już o tej opcji, w poradniku:
Gdzie spać w SaPa – Wietnam
Zatrzymaliśmy w Megaview Homestay do którego dotarliśmy jedną z taksówek jakie czekały przy przystanku autobusów sypialnych. Homestaye w Wietnamie to rodzaj pensjonatów, przypominających hotele, ale z rodzinną obsługą i dużą swobodą.
Megaview wypatrzyliśmy przed wyjazdem do Wietnamu. Podobało nam się położenie i widok z niego na góry i Fanxipang, ale nie było akurat wolnych miejsc. Dzień przed wyjazdem zwolnił się jeden pokój i skorzystaliśmy z okazji. To pokazuje, iż czasem nie trzeba planować wszystkiego z góry a pozwolić sobie na odrobinę zdarzeń losowych.
W SaPa zwróciliśmy uwagę na to, iż trafiliśmy do kolejnego hotelu, w którym po przyjeździe lub przed wyjazdem proponuje się nam prysznic. I iż nie jest to jakiś wyjątek tylko normalność.
A po nocnej jeździe, chociaż trochę wygnieceni i po prysznicu łatwiej było nam zebrać się na trekking po okolicznych górach i tarasach ryżowych
Kilka informacji o Sapa
Sapa leży na północy Wietnamu, prawie na granicy z Chinami. Chociaż miasto ma zaledwie 3,5 tysiąca, jest dość duże obszarowo. W dystrykcie SaPa mieszka 32 tysiące osób. W tej części Wietnamu żyje najwięcej mniejszości etnicznych.
- Hmongowie – 52 %
- Red Dao – 5%
- Tay – 2%
Pozostałe plemiona, które stanowią już niewielki odsetek to
- Giay
- Muong
- Hoa
- Xa Pho
Hmongowie przybyli na te tereny z Chin około 300 lat temu. Ich historia w Wietnamie nie jest zbyt dobrze znana, umiejętności czytania i pisania wśród Hmongów nie są popularne. Tradycje przekazuje się w formie ustnej dzięki rytuałów i legend.
Hmongowie mają w Wietnamie kilka podgrup. Najliczniejsza jest grupa Czarnych Hmongów zamieszkująca okolice SaPa. W samym mieście żyją głównie Wietnamczycy.
Pozostałe podgrupy to Biali Hmongowie, Zieloni i Flower Hmong. Każde z plemion wyróżnia ich ubiór.
Sapa Wietnam – film z trekkingu z Hmongami i samego miasta
Trekking z Czarnymi Hmongami w SaPa
Trekking z Hmongami w Sapa to jedna z najlepszych rzeczy jaka może się Wam zdarzyć. Oczywiście w sieci można znaleźć komentarze malkontentów, którzy narzekają na mnogość zachęcających do trekkingu kobiet w centrum miasta.
My podeszliśmy do tego bez spinki, nie przejmując się powtarzającymi się propozycjami. W pewnej chwili trafiliśmy na kobietę, która była rzeczowa, niezbyt nachalna i to właśnie z nią umówiliśmy się na spacer w góry.
Nazywała się Mama Mu, była z wioski Hau Thao, położonej około 7 km od centrum SaPa. Mama Mu. jak większość kobieta oferujących trekkingi po tarasach ryżowych jest przedstawicielką plemienia Czarnych Hmongów.
Wróciliśmy do hotelu przebrać się i przygotować i godzinę później, szliśmy już z Mama Mu przez miasto w stronę ryżowych tarasów i jej wioski.
Opis trekkingu z Mama Mu
Niedaleko za stacją autobusową i lokalnym marketem skręciliśmy w prawo. Początkowo trasa wiodła cały czas pod górę. Miasto SaPa leży na wysokości 1600 m.n.p.m., niejako u podnóża otaczających gór.
Góry nad SaPa
By spojrzeć na dolinę i zbocza, na których znajdują się tarasy ryżowe, trzeba przejść się kilkaset metrów w górę.
Gdy już wejdzie się na wzniesienia, przed oczami zaczyna pojawiać się piękno.
Im dalej od miasta tym ładniej, dlatego polecamy nie ograniczać się w spacerze do najbliższych wiosek, ale przejść się nieco dalej. Chociażby do wioski Hau Tao, gdzie żyje Mama Mu.
Warto uważnie rozglądać się po drodze wypatrując dzikich zwierząt i ptaków, których tu nie brakuje. W drodze do wioski mijaliśmy też uprawy warzyw, ale i popularnej w tej części Wietnamu, dziko rosnącej marihuany, którą spotkaliśmy też koło domu Mama Mu.
Pokazała nam też coś o wiele ważniejszego dla Hmongów czyli indygowca, roślinę która barwi ubrania Czarnych Hmongów.
Zmęczeni jak konie po westernie dotarliśmy do domu Mama Mu. Przy okazji dowiedzieliśmy się, iż te domy w większości budowane są własnoręcznie, bez pomocy ekip budowalnych. Ta drobna kobieta sama z mężem ścięła kilka drzew i zaciągnęła je na plac budowy przyszłego domu.
Jego wnętrza są prosto, ale praktycznie urządzone.
Kuchnia ma naturalne palenisko, ognisko na ziemii
Ale też kuchnię gazową i bieżącą wodę.
Lunch w Mama Mu’s Homestay
Siedząc w tej kuchni obserwowaliśmy jak Mamu Mu z mężem przygotowują dla nas jedzenie. Nasi inspektorzy sanitarni widząc to pewnie dostaliby zawału, ale wszystko było poddane obróbce termicznej więc nie martwiliśmy się o sensacje żołądkowe. Wszystko na tym stole było lokalne, ryż z własnej plantacji, warzywa z pola, świnka ze wsi. To było cenne.
Lunch z Mama Mu w Hau Tao
Po prawie 20 kilometrach spaceru, byliśmy głodni jak wilki.
A do tego czekaliśmy na obiecaną przez Mama Mu – happy water czyli mocne wino ryżowe, którego zawartość alkoholu dochodzi do 30 % i bardziej jest wódką i niż winem. Po odpoczynku i posiłku zobaczyliśmy też pensjonat prowadzony przez tą dzielną kobietę. Jak powiedziała nam Mama Mu trekking z dwoma noclegami i posiłkami kosztuje u niej ( 2022 rok ) – 50 dolarów.
Pokoje mają łóżko z moskitierą, wspólną salę z hamaki i…
przepiękny widok po wyjściu z budynku, na tarasy ryżowe.
Tarasy ryżowe w SaPa Wietnam
Tarasy ryżowe w Sapa to wizytówka Hmnogów jak i tej części Wietnamu. To głównie Hmongowie zajmują się uprawą ryżu. Sezon trwa zwykle od maja do października.
My byliśmy już po zbiorach, ale tarasy i tak prezentowały się pięknie.
Tarasy ryżowe w SaPa
Co interesujące większość zdjęć tarasów ryżowych jakie znajdziecie w internecie, pokazujących Sapa, tak naprawdę pochodzi z oddalonego od SaPa o 150 km Yen Bai.
Nasz zdjęcie przedstawiają jednak autentyczne tarasy ryżowe w SaPa, po sezonie.
Atrakcje SaPa Wietnam
Co warte jest odwiedzenia i spróbowania w Sapa?
Ktoś powie, iż SaPa jest mało interesujące i prawie nie ma co tam oglądać. I adekwatnie można by się z nim zgodzić, pod jednym wszakże warunkiem. To zależy kto co uważa za interesujące i nieciekawe.
Zacznijmy od tego, iż wracając z trekkingu możemy skorzystać ze świetnych i tanich masaży. Salony masażu można znaleźć na większości ulic w centrum miasta. Ceny zaczynają się od 5 dolarów za pół godziny.
Centralny plac miasta jest pełen kobiet głównie z plemienia Hmong, które próbują handlować naprawdę ładnymi, manualnie robionymi produktami.
Kobiety z plemienia Hmnog sprzedające swoje produkty
Fansipan
Część osób ucieka stąd jak najszybciej, niektórzy robią zdjęcia na tle stacji kolejki górskiej, która wwozi turystów na najwyższy szczyt Indochin czyli Fan Xi Pang, na wysokość 3147 m.n.p.m.
Stacja płynnie łączy się z luksusowym i pięknie położonym hotelem Sofitel.
Wycieczka kolejką na najwyższy szczyt to jedna z ciekawych opcji, z której my jednak nie skorzystaliśmy.
Sapa Sky View restaurant and bar
Sky View Restaurant w SaPa
Skusiło nas bowiem to miejsce, czyli SaPa Sky View restaurant and bar, gdzie dobrze jest wpaść przed zachodem słońca, by podziwiać piękny spektakl, jaki rozgrywa się na górami.
Dom towarowy Binh Doan
Za jeziorem trafimy na dworzec autobusowy, za którym znajduje się duży dom towarowy, a adekwatnie budynek, w którym na parterze i piętrze rozlokowane są punkty handlowe.
O ile na dole sporo jest chińszczyzny to na piętrze można już znaleźć oryginalne wyroby Hmongów, większy wybór niż w centrum.
Hmongowie sprzedają towary w SaPa
Na parterze jest też interesująca strefa gastronomiczna, gdzie można znaleźć bardzo oryginalne dania.
A jeszcze dalej targ mięsno-warzywny, gdzie oprócz świetnego pieczywa, warzyw i owoców, niestety można znaleźć również mięso z psa.
Co zjeść w Sapa?
Najważniejsze w SaPa są Bánh hạt dẻ – ciasteczka kasztanowe. Na zewnątrz to ciasto ryżowe, które jest wypełnione pieczonymi i lekko dosładzanymi kasztanami. Ten uliczny deser jest wizytówką street foodu w SaPa i adekwatnie występuje tylko tutaj. Pisaliśmy o nim w tekście Wietnamskie desery.
Drugim klasykiem jest zupa Pho, która jest wyróżnikiem kuchni północnego Wietnamu. Zupa powstaje na bazie gotowanego wiele godzin bulionu wołowego.
Ten smaczek znajdziesz z kolei w tekście: Kuchnia wietnamska – przegląd najciekawszych dań.