Samowola budowlana w Zakopanem. Miały być poidła dla koni, stanęło pięć domków. Mieszkańcy mówią dość

g.pl 4 dni temu
Zdjęcie: Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl


Inwestor z Zakopanego postanowił wykorzystać należący do niego teren pod zabudowę. Problem w tym, iż chodzi o obszar, w którym takie działania są zabronione. Mężczyzna jednak to zignorował, mimo wcześniejszego wyroku. Teraz sprawa znowu trafiła do sądu, a do walki o Bachledzki Wierch włączyli się mieszkańcy.
Bachledzki Wierch w Zakopanem to teren przy wjeździe do Zakopanego od strony Krakowa, z którego rozpościerają się piękne widoki na Tatry. Miejsce to jest uznawane za "zielone płuca" miasta i jako jedno z ostatnich pozostaje niezabudowane. Doceniają je zarówno turyści, jak i mieszkańcy. Niestety są od tego wyjątki. Z drugiej strony pojawiła się nadzieja, iż obserwowana od dawna samowola budowlana w końcu się skończy.


REKLAMA


Zobacz wideo Wielki mur w Zakopanem zasłoni góry. Mieszkańcy: Zostaliśmy sami


Bachledzki Wierch w Zakopanem. Właściciel terenu zignorował wyrok sądu i zaczął budować "poidła dla koni"
Jak przypomina "Gazeta Krakowska", sprawa inwestora z Bachledzkiego Wierchu sięga 2020 roku. Wtedy to jeden z miejscowych górali przywiózł na ten teren płazy drewniane, a wiata z drewnem miała ostatecznie cztery metry wysokości. Towarzystwo Opieki nad Zabytkami zgłosiło to do nadzoru budowlanego, a Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego (PINB) wydał nakaz rozbiórki wiaty. W 2021 roku urząd miasta zgłosił również sprawę do sądu. O dziwo, inwestor wydawał się otwarty na współpracę, a jego pełnomocnik zawnioskował, iż jego klient usunie wiatę w ciągu pół roku, na co sąd przystał.
Zobacz też: Pracownicy schroniska załamują ręce. Mówią o zachowaniu turystów. "Nie mamy już na to sił"
Termin minął, a na Bachledzkim Wierchu nic się nie zmieniło. Co więcej, latem 2024 roku góral rozpoczął budowę. "Tygodnik Pohalański" donosił w lipcu, iż utwardzona została droga i zaczęto zwozić pustaki.


To będzie tylko zbiornik na wodę dla koni w czasie kuligów


- tłumaczył wtedy mężczyzna w rozmowie z lokalną gazetą. Ponadto przekonywał, iż inwestycja będzie prawie niewidoczna po zakończeniu. Dziś powstaje tu pięć domków na wynajem, każdy po trzy kondygnacje. Trzy z nich są już przykryte dachem. Narusza to zapisy planu zagospodarowania miasta (w których obszar ten figuruje jako teren zielony, rolny), a także uchwałę o Parku Kulturowym Kotliny Zakopiańskiej. Oba dokumenty wskazują, iż nie można budować tu żadnych konstrukcji zasłaniających widok na góry. W związku z tym w sprawę ponownie został zaangażowany sąd.


Samowola budowlana na Bachledzkim Wierchu przelała szalę goryczy. Mieszkańcy zbierają podpisy pod petycją
Pierwsza rozprawa dotycząca nielegalnych obiektów budowlanych w rejonie Bachledzkiego Wierchu odbyła się 7 stycznia 2024 roku. Portal Tatrzański informuje, iż wydarzenie to wzbudziło duże zainteresowanie zakopian, ale sam oskarżony postanowił nie stawić się w sądzie. W związku z tym sprawa została przesunięta na połowę lutego. W międzyczasie zaś trwa zbieranie podpisów pod petycją mieszkańców, w której przedstawiono konkretne postulaty. Obok kwestii zabudowy Bachledzkiego Wierchu poruszono m.in. temat wprowadzenia zakazu wjazdu pojazdów mechanicznych (w tym quadów i skuterów śnieżnych) na tamtejsze tereny zielone. Petycję opublikowano 29 grudnia 2024 roku i dotąd zebrała ona 725 podpisów (stan na 10 stycznia).


Naszym marzeniem jest, żeby około 109 proc. mieszkańców Zakopanego podpisało petycję i z taką ilością iść do Burmistrza Miasta Zakopane. Brakuje nam jeszcze około 2000 podpisów


- mówił w rozmowie z Radiem Alex Piotr Zając, który wraz z żoną przygotował petycję. Znaleźć ją można pod tym linkiem.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału