W ostatnich tygodniach można było odnieść wrażenie, iż Ryanair zmienia swoją politykę bagażową. Kontroli rozmiarów plecaków było więcej, a niektóre kończyły się wysokimi dopłatami. W najbliższym czasie problemy z plecakami i walizkami może mieć jeszcze więcej osób. Wszystko z powodu nowego sposobu ich kontrolowania.
Ryanair nie będzie miał litości. Wprowadza nowy sposób kontroli bagażu podręcznego
Zasady dotyczące bagażu podręcznego w Ryanairze są jasne. Za darmo na pokład można wnieść plecak lub torbę o maksymalnych wymiarach 40 x 20 x 25 cm. o ile wykupicie opcję priority, wówczas możecie ze sobą zabrać także walizkę o wymiarach maksymalnych 55 x 40 x 20 cm.
– Polityka bagażowa jest jasna od około 10 lat, ale z biegiem czasu coraz więcej pasażerów myślało, iż mogą sobie pozwolić na "prześlizgnięcie się" z bagażem. A my mówimy: nie, nie przejdziesz. jeżeli twój bagaż nie mieści się w limicie lub gdy uchwyty są wysunięte, a koła wystają – nie wpuścimy cię, bo masz za duży bagaż. To są zasady – przestrzegaj ich i nie będzie problemu – wyjaśnia w rozmowie z naTemat Michael O'Leary, prezes Ryanaira.
To jednak nie koniec. W ostatnich miesiącach przewoźnik regularnie wyśmiewał w mediach społecznościowych kolejnych podróżnych, którzy pokazywali, jak "przechytrzyć" Ryanaira. Teraz to Ryanair przechytrzy ich, wprowadzając nowy sposób kontroli bagażu.
– Nasz sizer do bagażu jest większy niż minimalny dozwolony rozmiar. W tym roku zmieniamy oznaczenia rozmiaru bagażu – wprowadzamy graficzne wskazanie faktycznie dozwolonych wymiarów, które są mniejsze niż dotychczasowe skrzynki – zdradził nam prezes Ryanaira.
Czarny sen turystów staje się faktem. Ryanair będzie dokładniej sprawdzał bagaż
O nowym stojaku Ryanaira wiele mówiło się już przed rokiem, kiedy na lotnisku w Berlinie zauważono nie klasyczny niebieski koszyczek, a właśnie platformę, na której były dokładnie zaznaczone obrysy poszczególnych bagaży. Podobny sizer od dłuższego czasu można znaleźć także w Katowicach.
Kolejnym krokiem może być także ważenie bagaży podręcznych. – Mamy o wiele więcej problemów z bagażem podręcznym. jeżeli nie masz pierwszeństwa i przychodzisz z dużym plecakiem, zapłać te 50 euro, bo inaczej nie zabierzesz go na pokład – podkreślił prezes.
Jeżeli więc w najbliższym czasie planujecie podróż z Ryanairem, lepiej uważnie sprawdźcie, czy wasz plecak lub walizka spełniają wszystkie wymagania przewoźnika. W przeciwnym razie musicie liczyć się z dodatkową opłatą w wysokości ok. 200 zł w jedną stronę.
Ryanair chce zarobić więcej na bagażach? To niewielka część ich przychodu
Czy kontrole bagażu są sposobem na dodatkowy zarobek? Prezes Ryanaira mówi wprost, iż nie zależy mu na tym, żeby ludzie znowu zaczęli latać z bagażem rejestrowanym.
– 20 lat temu około 80 proc. pasażerów rejestrowało bagaż przy średnim pobycie wynoszącym około 2,5 dnia. Teraz tylko 20 proc. rejestruje bagaż. Dzięki temu pozbyliśmy się 60 proc. bagaży. Teraz samolot leci lżejszy, zużywa mniej paliwa, a wszystkie te oszczędności przekazujemy konsumentom w postaci jeszcze niższych taryf – wyjaśnił nam O'Leary.
– Podczas gdy inni podnosili ceny o 4 proc., my – Ryanair – obniżyliśmy je o 8 proc. Dzięki temu luka między nami a resztą rynku stała się znacznie większa. I właśnie tam tkwią ogromne oszczędności – dodał.
Prezes Ryanaira nie ukrywał także, iż opłata za dodatkowy bagaż nie stanowi aż tak dużej części ich przychodów, jak mogłoby się to wydawać. – Opłaty dodatkowe stanowią około 30 proc. naszych przychodów, ale te za bagaż to mniej niż 2 proc. tych dodatkowych dochodów. To jest mikroskopijna część. Kiedy zaczęliśmy pobierać opłaty za bagaże 20 lat temu, nie chodziło nam o dodatkowy przychód. Po prostu nie chcieliśmy twojego bagażu – wyjaśnił nam prezes Ryanaira.