Ryanair może zmniejszyć liczbę lotów do raju Polaków. Stawiają twarde warunki

natemat.pl 1 dzień temu
Ryanair to największy przewoźnik w Polsce i Europie. Za sprawą niskich cen na wakacje z nimi latają z nimi dziesiątki milionów turystów. Jednak oferowanie tanich biletów w ulubionym kraju Polaków staje się dla nich coraz trudniejsze. Dlatego rozważają kolejne cięcia w siatce połączeń.


W ostatnich latach Polacy zakochali się w Hiszpanii. Podróżujemy tam częściej niż do Turcji, odkrywając kraj z każdej możliwej strony. Wielu podróżnych na miejsce lata na pokładzie samolotów Ryanaira. Jednak irlandzki przewoźnik już latem ograniczył liczbę tras do tego kraju. Powód jest dość oczywisty. W końcu kiedy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze.

Ryanair mówi dość w Hiszpanii. Może odwoływać kolejne trasy


Ryanair walczy jak lew o utrzymanie możliwie jak najniższych stawek za obsługę pasażerów. Właśnie ta kwestia jest podobno główną kością niezgody między nimi a lotniskiem w Modlinie. Z powodu braku porozumienia, port traci kolejne trasy, a podróżni muszą szukać alternatywnych rozwiązań.

Podobny problem przewoźnik ma także w Hiszpanii. Tylko podczas tegorocznych wakacji zaoferuje podróżnym ok. 800 tys. miejsc (ok. 12 tras) mniej na siedmiu lotniskach regionalnych. Na liście stratnych portów znalazły się m.in. Jerez, Valladolid, czy Santiago. Jednak już zimą i podczas przyszłorocznych wakacji cięć może być jeszcze więcej.

W rozmowie z "El Economista" prezes Ryanaira Eddy Wilson przyznał, iż o ile stawki za obsługę pasażerów na regionalnych lotniskach nie będą niższe, wówczas będą musieli ponownie zredukować liczbę połączeń. – Potrzebują niskich opłat, aby stymulować wzrost, w przeciwnym razie ta formuła nie zadziała – stwierdził Willson odnosząc się do sytuacji w Hiszpanii.

Ryanair chce obniżenia opłat, przedstawiciele w Hiszpanii nie komentują sprawy


Wysokie opłaty, których nie chce płacić Ryanair narzucane są przez Aenę (Aeropuertos Españoles y Navegación Aérea), czyli najwyższego zarządcę lotnisk w Hiszpanii. Redakcja "Independent" postanowiła spytać ich o to, jak odnoszą się do argumentów przewoźnika, ale firma nie przesłała dziennikarzom swojego stanowiska.

Co ten konflikt może oznaczać dla polskich pasażerów? W naszym przypadku największym zainteresowaniem cieszą się duże lotniska. Chętnie latamy do Barcelony, Alicante, czy Malagi. Na tych trasach Ryanair w ostatnim czasie dodał 1,5 mln miejsc, znacząco zwiększając liczbę połączeń. Jednak o ile konflikt będzie narastał, być może i tam dojdzie do cięć, a to niestety negatywnie odbije się na naszych podróżach.

Idź do oryginalnego materiału