Trasa Parrizal/Parrissal znajduje się w sąsiedztwie Parc Natural dels Ports w Hiszpanii. Szlak prowadzi wąwozem wzdłuż rzeki Matarrana. Na trasę obowiązują bilety wstępu, które my zakupiliśmy sobie wcześniej online. Musieliśmy zarezerwować sobie także parking. Cała wycieczka zajęła nam 3 godziny i 30 minut. Do przejścia w jedną stronę mieliśmy 3,6 km. Poniżej możesz zobaczyć również mapę trasy.
- Zobacz więcej ciekawych atrakcji w Hiszpanii.
Bilety na szlak
Bilety na wejście do parku zakupiliśmy online dzień wcześniej. Bilet normalny kosztował 5 euro. Nasza 5-letnia Maja miała darmowe wejście. Podczas zakupu podaliśmy numery rejestracyjne pojazdu, którym będziemy wjeżdżać na parking. Zarezerwowaliśmy wizytę online wcześniej. Gdy dojechaliśmy na miejsce, to osoba skontrowała bilet i otrzymaliśmy mapę z przebiegiem trasy. Wejściówki możesz kupić na oficjalnej stronie: www.entradasbeceite.arteyocio.com/ruta-del-parrizal.
Parking
Chcąc dojechać na parking musieliśmy przejechać przez wąskie miasteczko Beceite. Już przed nim był zakaz wjazdu dla kamperów. My samochodem osobowym chcieliśmy dojechać jak najbliżej wejścia. Jechaliśmy tam na godzinę 9:00, bo przeczytaliśmy, iż od tej godziny wszystko jest otwarte. Parking był bezpłatny.
- Współrzędne parkingu: 40.7973, 0.2030.
Toalety i WIFI
Przy parkingu zlokalizowany jest budynek sanitarny, gdzie będzie to ostatnie miejsce na trasie, aby móc skorzystać z toalet. W tym miejscu jest też ostatnia możliwość wgrania map online jeżeli z takich korzystasz. Jest tutaj dostęp do WIFI. Później na całej trasie nie mieliśmy zasięgu.
Ruta del Parrizal w Beceite: opis szlaku i trasa zwiedzania
Po przyjechaniu na miejsce już z pewnej odległości widzieliśmy pracownika. Czekał na turystów ze skanerem w dłoni. Po okazaniu biletów sczytał każdy z nich i przekazał nam, iż ścieżka ma długość 4 kilometry w jedną stronę. Otrzymaliśmy mapę papierową, chociaż mieliśmy wgrane swoje mapy.cz.
Zabraliśmy potrzebne rzeczy i ruszyliśmy na szlak. Szliśmy w towarzystwie rzeki Matarrana. Już od początku trasa była atrakcyjna. Musieliśmy przejść przez tunel w skale. Spacerując po ścieżce mieliśmy nietypowy znak, który wskazywał jakieś malowidło. Wiedzieliśmy, iż to jedna z atrakcji na trasie. Jeszcze nigdy nie widzieliśmy malowideł z dawnych czasów.
Przeszliśmy przez mostek na prawy brzeg rzeki na polanę otoczoną skałami i roślinnością. Jedną ze skał otaczało metalowe ogrodzenie. I nasze kroki właśnie tam skierowaliśmy. Blisko znajdowała się też tablica z wyjaśnieniem. Zaczęliśmy szukać malowidła. Okazało się niewielkich rozmiarów.
Wróciliśmy na ścieżkę i udaliśmy się dalej. Przy niewielkim budynku znajdowały się kolejne tablice. Tym razem z informacją co wolno, a czego nie. Zauważyliśmy, iż są informacje dotyczące krabów. Tutaj jest okazja je spotkać. Przez to zalecane jest, aby nie wchodzić do rzeki Matarrana. Występuje tutaj również sporo ryb. Aż byliśmy bardzo ciekawi czy faktycznie uda nam się zobaczyć kraby.
Drewniane pomosty i przejścia nad rzeką Matarrana
Od tego momentu ścieżka prowadziła przez drewniane pomosty przymocowane do skał lub położone na ziemi. Wszystko przypominało nam Słowacki Raj. Nie ma jednak tutaj bardzo pochyłych drabin. Jest to lekkie przejście w miarę po płaskim terenie. Gdzieniegdzie może być lekko pod górę. Raczej wzniesienia pokonywaliśmy, dzięki zamontowanym schodom i drewnianym pomostom, więc nie odczuliśmy tego aż tak bardzo.
Faktycznie udało nam się wypatrzeć kraba już na samym początku. Był jasnego koloru i nie poruszał się. Dalsza trasa jest bardzo przyjemna i widokowa. Skały, które nas otaczały były bardzo wysokie. My poruszaliśmy się doliną początkowo w towarzystwie rzeki. Później odbiliśmy lekko w lewo i szliśmy tutaj. Drewniane pomosty są tak zamontowane do skał, iż poniżej powinna płynąć rzeka.
Teren całkowicie jest wysuszony. Nie ma ani kropli wody. choćby na skałach widać dokąd powinna sięgać rzeka. Widok był dramatyczny i budził niepokój. Dawniej musiało być tutaj sporo wody.
Estrets del Parrissal (Estrecho del Parrizal): najpiękniejsze miejsce na trasie
Za zakrętem doszliśmy do miejsca, gdzie nie można opisać tego słowami. To Estrets del Parrissal. Wysokie o bardzo intensywnym odcieniu pomarańczowym skały zrobiły na nas ogromne wrażenie. To było kolejne miejsce, które zaliczamy do tych bardzo wyjątkowych.
Nie można sobie tego miejsca wyobrazić, a zdjęcia nie oddają tego piękna. Po przejściu kanionu ścieżka się skończyła. Odpoczywaliśmy chwilę na kamieniach, gdzie powinna płynąć rzeka. Zrobiliśmy przerwę śniadaniową. Posileni i z energią wróciliśmy taką samą trasę na parking. Po drodze minęliśmy się z kilkoma osobami.