Ruda – Opowieść o pasji i marzeniach

polregion.pl 1 tydzień temu

Tosia jest blondynką, a Szymon ma ogniste, ciemne włosy. Kochają się głęboko i po dwóch latach małżeństwa witają na świecie córkę. Poród jest trudny dziewczynka zaplątuje się w pępowinę i nie może od razu przyjść na świat. Zaraz po narodzinach lekarz anestezjolog podaje noworodkowi dodatkowy tlen, a Tatę przenoszą do innego oddziału.

Tosia widzi swoją córeczkę dopiero po dziesięciu godzinach. Gdy wchodzi do sali, jej serce zamiera ze zdumienia. Pielęgniarka przynosi dziecko owinięte w koc, a przed podaniem mleka kładzie je na stole i rozpakowuje. Na blacie leży mała, rudawa dziewczynka z niezwykle długimi i kręconymi włosami.

Czy na pewno nie pomyliliśmy dzieci? pyta nieśmiało Tatiana.
Mam setną pewność, iż to twoje dziecko. Matki od razu zabierają noworodki do swojej sali, a twoja była jedyną w komorze hiperbarycznej zapewnia pielęgniarka, dodając z uśmiechem twój mąż jest chyba równie rudy. i znika za drzwiami.

Tosia patrzy na malucha, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Dziecko zaczyna mrugać oczami, szukając w powietrzu piersi matki i wykrzykuje głośno, rozpraszając ciszę oddziału. Tatiana niezdarnie próbuje ją owinąć, a dziewczynka krzyczy coraz głośniej, uspokajając się dopiero, gdy tatua się przy piersi.

Kiedy Szymon przychodzi odebrać swoje dzieci, patrzy podejrzliwie, ale nie mówi nic. W domu zaczynają przeglądać drzewo genealogiczne, dzwonią do rodziców i odkrywają, iż prababcia ze strony ojca była rdzawą, kręconą Polką. Od tamtej pory w rodzinie pojawiały się jedynie brązowłose dzieci tak jak sam Aleksander.

Po pierwszej kąpieli, kiedy Tatiana suszy dziewczynkę ręcznikiem i podnosi ją na ręce, Szymon krzyczy:

Wygląda jak majowy mniszek! i mimo iż miał już wybrany imię Jadwiga nazywają ją Maja, a rodzice nazywają ją po prostu Mniszek.

Maja rośnie wesołą dziewczynką, sąsiadka nazywa ją rozbrykanką, a płacze tylko w oczywistych sytuacjach. Gdy kończy cztery lata, wiosną pojawiają się pierwsze piegi na jej nosie.

Mamo, co to jest? pyta niewinnie.
To piegi, podobno mają anioły. Im więcej ich masz, tym więcej ludzi będziesz musiała pomóc odpowiada Tatiana, całując ją w policzek. Nie zdaje sobie sprawy, iż Maja weźmie te słowa do serca i będzie nimi kierować się przez całe życie.

W piaskownicy, gdy inne dzieci płaczą, Maja rzuca swoje zamki i biegnie do płaczącego malucha, głaszcze go po włosach i uspokaja słowami. Dzieci natychmiast przestają płakać, a dziewczynka coraz pewniej wierzy, iż jest aniołem.

Gdy małe dzieci zobaczą w jej rękach dużą lalkę i zaczną domagać się takiej od rodziców, krzycząc na cały blok, Maja podbiega i oddaje swoją ulubioną lalkę. Po powrocie do domu lalka zawsze znajduje się na swoim miejscu, choć Tatiosa i matka płaczącej dziewczynki muszą ją podstępnie przywlec, kupując lody i czekoladki, by wrócić z powrotem. Maja uważa, iż tak powinno być, bo jest aniołem.

W piątej klasie, wracając ze szkoły, widzi starszego pana potykającego się o rozwiązałe sznurowadła. Chwilę później na piątym piętrze zauważa chłopca, który wystawiając się z okna, patrzy na ulicę. Chłopiec przypadkowo łokciem uderza doniczkę z fikusem, która spada w dół. Maja nie zdążyła jeszcze krzyknąć, tylko pobiegła do starszego pana i mocno go popchnęła. Starszy mężczyzna stracił równowagę, a Maja wpadła na niego. W tym samym momencie ogromna doniczka rozbija się przy miejscu, gdzie pan wiązał sznurowadła.

Złość i zdenerwowanie starszego zamienia się w zdumienie i wdzięczność.

Dzieciątko, jesteś aniołem, uratowałaś mnie przed śmiercią mówi zachwycony mężczyzna, co jeszcze bardziej utwierdza Maję w przekonaniu, iż jest anielskim dzieckiem.

Co wiosna jej nos nabiera kolejnych piegów. Pewnego ranka, patrząc w lustro, widzi radosne, rude loki, duże niebieskie oczy, czerwone usta i nowe piegi na zadziwiającym nosie. Z powagą pyta:

Mamo, gdzie znajdę tyle nieszczęśliwych ludzi, którym mam pomóc?

Tatiana, zapominając o słowach sprzed siedmiu lat, odpowiada zdziwiona:

Córeczko, o czym mówisz? Nie rozumiem cię.

Spójrz na mój nos, nie odpuszcza Maja ile tu piegów, a każdego wiosny przybywa ich więcej. To oznacza, iż pojawia się coraz więcej osób, którym muszę pomóc

Twoje piegi to znak, iż słońce cię kocha i całuje cię za każdym razem, kiedy się pojawia próbuje wytłumaczyć Tatiana, choć nie do końca pojmuje własne słowa.

Wiesz, mamo, może słońce naprawdę mnie całuje, ale pamiętam, iż mówiłaś, iż jestem aniołem i każdy nowy pieg to osoba, której mam pomóc podsumowuje Maja.

Tatiana przypomina sobie, iż tak mówiła, gdy pojawiły się pierwsze piegi, patrzy zdumiona na córkę, obejmuje ją mocno i mówi:

Mój mniszku, naprawdę jesteś aniołem! i całuje ją w złotą czapkę.

Jako nastolatka Maja zawsze pomaga starszym przejść przez ulicę, nosi im torby, choćby jeżeli mieszkają po drugiej stronie miasta. Czasem wchodzi do sklepu po lody i czekoladki, widząc starszą kobietę patrzącą na półki, i kupuje jej zarówno mleko, jak i masło, oddając je bez wahania.

Pewnego razu, idąc po chodniku, mija ją elegancka kobieta w stroju z najdroższej tkaniny, otoczona wonnym zapachem perfum. Przedostała się przed Maję do pięknego Lexusa. Maja, drżąc, próbuje zapytać o zapach, ale wstydzi się podejść. Gdy drzwi samochodu sygnalizują otwarcie, nieświadomie chwyta kobietę za rękaw.

Co pan sobie pozwala, młoda damo? gniewnie pyta kobieta.
Przepraszam! Przepraszam! plącze się Maja nie rozumiem, dlaczego tak zareagowałam, ale twój zapach jest niesamowity i chciałam się dowiedzieć

Wtedy słyszą szum hamulców i głośny trzask. Samochód, prowadzony przez nietrzeźwego kierowcę, uderza w auto kobiety. Z przodu zostaje zgnieciony metal, kierownica skrzywiona, a fotel przewrócony. Kobieta przytula Maję i szeptem mówi w ucho:

Jesteś aniołem! Jesteś moim aniołem!

Gdy dorasta, spotyka chłopca w głębokiej jesieni, pod kroplącym deszczem, który zamienia się w śnieg. Zakłada futrzaną czapkę z pomponem i chowa włosy pod nią, stojąc przy wyjściu z metra. Słyszy pytanie:

Przepraszam, czy może pan powiedzieć, jak dojechać na ulicę Błyszczącą?

Odwraca się i widzi złotego chłopaka rude, kręcone włosy mokre od deszczu, a jego piegi błyszczą jak wiosna, choć oczy ma brązowe. Gdy go widzi, nie może powstrzymać śmiechu. On, zakłopotany, patrzy na nią, a ona zdejmuje czapkę, wciąż się śmiejąc. On także wybucha śmiechem. Stoją i śmieją się pod padającym deszczem lub śniegiem.

Po dwóch latach rodzą pięknego, kręconego, rudego chłopca nowego mniszka, nowego anioła. Gdy ma cztery lata, pojawiają się mu piegi na nosie i pyta:

Mamo, co to jest?

Maja odpowiada:

To piegi, mają je anioły, a im ich masz więcej, tym więcej ludzi będziesz musiał pomóc.

Idź do oryginalnego materiału