Rozważania nad Słowem Życia Ef 4,11-12

niepoprawni.pl 6 godzin temu

„I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami,

innych ewangelistami, innych pasterzami i

nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi,

celem budowania Ciała Chrystusowego”

Mówimy tu o darach, a jednocześnie o powołaniach, których celem nie jest uwielbienie jednostki, ale aby powołani byli doskonale przysposobieni do wykonywania posługi. Do jakiej posługi? Do budowania Mistycznego Ciała Chrystusowego.

W przeszłości panowało błędne przekonanie, iż gdy ktoś zostaje kapłanem lub biskupem, ponosi odpowiedzialność za wszystkie posługi, tak jakby był jednocześnie apostołem, nauczycielem, prorokiem, pasterzem i ewangelistą. Jednakże, jeżeli ktoś musi pilnie pełnić jedną posługę i zdobywać doświadczenie, nie może całkowicie poświęcić się innej posłudze.

Ale żadnej posługi nie można wykonywać bez wspólnego mianownika, jakim jest wyrzeczenie się siebie, czyli własnego ego. Musimy służyć ze świadomością, iż służymy samemu Chrystusowi i Jego Mistycznemu Ciału, Kościołowi, a jednocześnie nie powinniśmy szukać własnej chwały ani samorealizacji. Kiedy ktoś pełni jakąś służbę, ale nie jest nawrócony i nie stara się naśladować Chrystusa, automatycznie czyni służbę środkiem do własnej kariery i uwielbienia swojego dumnego ego. W takim przypadku te służby są nieskuteczne, jeżeli nie szkodliwe.

Oczywiście, do pewnego stopnia wszyscy możemy być ewangelistami, ponieważ każdy z nas musi dawać świadectwo o Chrystusie nie tylko życiem, ale także słowami. Każdy z nas musi być też do pewnego stopnia prorokiem. Najpierw jednak musi prorokować samemu sobie, to znaczy musi wejść w prawdę i nieustannie przyznawać się przed sobą do swoich egoistycznych skłonności, z którymi musi walczyć aż do śmierci. Musi umieć znosić własną nędzę, uczyć się prawdziwej samokrytyki, a także przyjmować krytykę i upokorzenia ze strony innych. Każdy z nas musi być też w pewnym stopniu pasterzem, to znaczy być gotowym pomagać innym, prowadząc ich, przynajmniej w pewnych krokach, aby nowo nawróceni zakorzenili się w podstawowych prawdach i cnotach, których Jezus wymaga w swojej Ewangelii. Każdy z nas musi być też w pewnym stopniu nauczycielem. Powinien umieć wyjaśniać podstawowe prawdy wiary ludziom, którzy przybyli ze świata i szczerze szukają zbawienia swoich dusz w Kościele Chrystusowym. Każdy powinien być apostołem, prowadzić apostolat, a także znać podstawowe prawdy wiary i odróżniać je od współczesnych herezji, które poprzez modernizm przenikają również literaturę katolicką – dziś choćby tę, która ma aprobatę kościelną. Na przykład, aprobowana jest metoda historyczno-krytyczna, która potajemnie neguje wszystko, co nadprzyrodzone w Piśmie Świętym, ale nie mówi o tym wprost. Kryje się za sformułowaniami, iż na przykład zmartwychwstanie Chrystusa jest ponadhistoryczne, eschatologiczne, mistyczne itd., ale nie uznaje, iż jest ono rzeczywiste i historyczne. Ze słabą wiarą wiążą się różne ezoteryczne poglądy, fałszywy mistycyzm, wszelkiego rodzaju przesądy – a to wszystko jest fałszywą ścieżką. Musimy jednak chronić naszą zbawczą wiarę, która wiąże się z darami duchowymi i posługami. Celem jest postęp Ciała Chrystusa. Każdy z nas musi prosić Boga, aby wiedział, jakiej posłudze powinien się głębiej poświęcić i w której się specjalizować, aby móc służyć innym.

Musimy zdać sobie sprawę, iż dary są naturalne i duchowe. Bóg daje dary naturalne od urodzenia. Na przykład, niektórzy ludzie mają dobrą pamięć, potrafią gwałtownie się czegoś nauczyć, inni mają naturalny dar ostrożności, inni – gorliwość, która jest bezpośrednio związana z ich charakterem, więc nie muszą się do tego zmuszać. Inni mają dar łagodności, cierpliwości, a inni muszą się do tego zmuszać i wyrzekać, aby być cierpliwymi. Ale choćby te naturalne dary po nawróceniu Bóg dodatkowo wzmacnia Duchem Świętym, tak iż na nich, jako na zdrowej podstawie, spoczywa również szczególna łaska, która rozwija te naturalne dary. Na przykład ktoś, kto jest z natury samokrytyczny, prawdomówny, nie może pozostawać bezczynny, gdy widzi konieczność poświęcenia i cierpienia dla prawdy, czyli ma naturalną skłonność do daru proroctwa. jeżeli ktoś rozpoznaje w sobie te cechy, musi prosić Boga, aby na tej podstawie swoją łaską dodatkowo potwierdził ten dar proroctwa. Ktoś inny ma naturalny dar nauczania innych. Musi również prosić Ducha Bożego, aby udzielił mu do tego daru i nadprzyrodzonego daru bycia nauczycielem i wyjaśniania prawd Bożych. Podkreślam jednak raz jeszcze: aby wszystkie dary działały, muszą mieć wspólny mianownik – zaparcie się siebie, wzięcie krzyża i naśladowanie Chrystusa. jeżeli wcielimy w życie słowa Jezusa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, wtedy dary się rozwijają. W przeciwnym razie popadają w stagnację i przestają funkcjonować.

Idź do oryginalnego materiału