Kasia jest teraz pewna, iż kobiety, które rozstały się z mężami jeszcze w młodości i żyły samotnie, są o wiele szczęśliwsze. Tak uważa, patrząc z perspektywy swoich doświadczeń.
Może któraś się ze mną nie zgodzi mówi do przyjaciółki Agnieszki ale teraz tak myślę.
Być może, ale każda ma swoją drogę nieśmiało odpowiedziała Agnieszka. Niektóre są nieszczęśliwe w pierwszym małżeństwie, ale znajdują szczęście w drugim, a choćby trzecim.
Nie będę się spierać, ale pozostaję przy swoim odparła Kasia. W moim przypadku to był ogromny stres, a przede mną starość, a on podeptał wszystkie moje uczucia. Teraz już nikomu nie ufam.
Kasia wraz z mężem Jakubem, teściową mieszkającą na tym samym piętrze, i czternastoletnim synem Michałem spędzali Sylwestra w domu. Wszystko było pięknie przygotowane, stół ugotowany, teściowa pomagała. Pierwszego stycznia obudzili się późno, bo noc była długa, a za oknem huczały petardy. Teściowa wróciła do siebie wcześniej.
Nowy rok zaczął się dla Kasi ciężko i niespodziewanie. Po południu Jakub wsiadł do auta i wyjechał bez słowa. Zniknął.
Nocą Kasia nie mogła spać. Dręczyły ją najgorsze myśli.
A może miał wypadek? serce waliło jej jak młot.
Czekała na telefon, ale cisza. Rano, z bólem głowy i ciśnieniem, zobaczyła wiadomość od męża: *Nie szukaj mnie. Odszedłem*.
Pokażę to teściowej pomyślała, ale zaraz się zawahała. A może ona o tym wie?
W końcu zapukała do drzwi sąsiadki.
Proszę, niech pani spojrzy, co przysłał mi syn powiedziała z goryczą.
Kasieńko, to niemożliwe! Przecież nic nie mówił! zdziwiła się teściowa. Czy niczego nie zauważyłaś?
Myślałam, iż pani go kryje.
Co ty! Gdybym wiedziała, dałabym mu po głowie! Ale teraz już za późno dodała ciszej. Zawsze będę po twojej stronie.
Kasia zrozumiała, iż teściowa też nie wiedziała, ale była wdzięczna, iż Jakub żyje. W głowie kotłowały się najczarniejsze scenariusze.
Nie mogła jeść. Jakub okazał się zdrajcą. choćby nie potrafił powiedzieć prawdy w oczy.
Spróbuję jeszcze raz zadzwonić zdecydowała.
Odebrała kobieta.
Kto mówi? spytała Kasia.
Żona Jakuba. A pani?
Postanowiła nie mówić prawdy.
Żona kolegi. Proszę o adres, muszę porozmawiać.
Kasia pojechała do niej, najpierw nakarmiwszy syna.
Mamo, tata wrócił? spytał Michał.
Nie, synku. Nie wiem gdzie jest. Unikała jego wzroku.
Zadzwoniła do Agnieszki.
Wiesz, Jakub mnie zostawił. Dla innej. Jadę ją zobaczyć.
Poczekaj, pojadę z tobą!
Nie, sama to załatwię.
Dom znalazła łatwo. Weszła do środka drzwi były otwarte. Jakub i ta kobieta siedzieli przy stole.
On zerwał się, gdy ją zobaczył. Kobieta spytała:
Kto to?
Jego prawowita żona. A pani kim jest?
Twarz kobiety zszarzała.
Kto cię tu wołał?! wrzasnął Jakub. Wynoś się!
Kobieta stanęła przy nim.
Mówiłeś, iż twoja żona umarła dwa lata temu. Dlaczego mnie okłamałeś?
Jakub, patrząc jej w oczy, wybełkotał:
Bałem się cię stracić, Weroniko. Chciałem powiedzieć później
Kasia patrzyła na niego z niesmakiem.
Jak można mówić coś takiego o żyjącej żonie? jeżeli kochasz inną, powiedz uczciwie. Ale kłamać, iż żona nie żyje? To już szczyt tchórzostwa.
Zwróciła się do kobiety:
Od dawna to trwa?
Kochamy się od roku.
Kasia osłupiała. Przez cały ten czas Jakub niczego nie zdradził.
Dlaczego nie zamieszkaliście razem?
Mówił, iż matka jest chora, nie ma z kim jej zostawić. A teraz niby umarła
Kasia parsknęła śmiechem.
Wszystkich pochował! Ja stoję tu żywa, a jego matka dziś rano dowiedziała się, iż syn ją *opuścił*. No cóż, niech żyją długo i szczęśliwie. Rozwód sama załatwię.
Wyszła z podniesioną głową. Wróciła wyczerpana. Agnieszka już na nią czekała.
Wierzysz, jaki z niego łotr? Przez rok mnie zdradzał, a tamtej mówił, iż nie żyję! choćby własną matkę *pogrzebał*!
Agnieszka oniemiała.
Nie do wiary
Rozwód poszedł gładko. Jakub zostawił mieszkanie, zabrał tylko auto.
Jakbym wyszła za niego dla majątku! mówiła do teściowej. A lata razem? Trudności?
Teściowa też nie mogła uwierzyć.
Kasia przypomniała sobie, jak rok temu Jakub leżał po operacji. Ona go pielęgnowała dzień i noc.
A on niedługo potem zaczął romans. Zapomniał, jak karmiłam go łyżeczką. Wolał powiedzieć, iż umarłam. Tchórz i zdrajca.
Michałowi powiedziała prawdę.
Mamo, nie martw się. Mamy siebie. Zapomnimy o nim. Przytulił ją.
Jesteś taki dojrzały, synku.
Żyją więc we dwoje. Teściowa przez cały czas traktuje Kasię jak córkę. Z synem nie rozmawia. On też nie dzwoni.
Może naprawdę ją *pochował*.
**Lepiej odejść z godnością, niż żyć w kłamstwie.**