Ta restauracja może zmieścić choćby 200 osób i choć rządzi tu mięso, zadbano też o menu z wegetariańskimi pozycjami.
Rozłam mieści się przy Piłsudskiego 10. Adres brzmi znajomo, ponieważ jeszcze niedawno mieściła się tu restauracja Wall Street BBQ. Lokal przeszedł podwójną metamorfozę. To już nie tylko miejsce zarezerwowane dla mięsożerców – widać to zarówno w wystroju, jak i w menu.

Byk i vege
Zmiany w restauracji sugeruje sama nazwa, ale też neony, w których byk podzielił miejsce z opcją vege czy odświeżony wystrój. Aranżacje zawsze były mocną stroną gastronomicznej „rodziny” z dawnego Juwentusu. Rozłam otrzymał zieloną ścianę nawiązującą do roślinnej metamorfozy, ale przez cały czas można tu wygodnie zapaść się w wygodnych fotelach, czy zająć miejsce w loży. Nie każdy wie, iż poza przestronną salą główną, restauracja dysponuje również przestrzenią na poziomie -1, która może zmieścić choćby 100 gości!


Steki, żeberka i burgery
Rozłam oczywiście nie zrezygnował z mięsa, niektóre dania po prostu zaprezentowane są przez nowego szefa kuchni w nieco innej, odświeżonej odsłonie. Wall Street słynęło z żeberek, nie mogło ich zabraknąć również w Rozłamie. Street foodowa forma podania, konkretna porcja, wyrazista, lekko słodka glazura i wolno gotowane mięso bardzo łatwo odchodzące od kości (89,99 zł). Oczywiście to nie wszystko. Mięsną kartę otwiera tatar, skrzydełka Buffalo i sałatka z polędwicą wołową. Fani burgerów znajdą 5 propozycji do wyboru (ceny pomiędzy 48 a 55 zł), oczywiście są też steki: rib eye z kremowym puree ziemniaczanym (129,00 zł), t-bone z polentą (179,99 zł) czy polędwica wołowa z pieczonymi ziemniakami (139,99 zł). Ciekawą opcją są mięsa grillowane na szpadzie. W zestawie udko kurczaka, wołowina i karkówka, a do tego grillowane warzywa, pieczone ziemniaki, pita i sosy. Dania dostępną są w dwóch opcjach: dla 2 osób i 5-6 osób (porcja ma wagę 2700 gramów).


Dla wegetarian
Faktycznie, w dziale bezmięsnym nastąpiła istotna zmiana, ale szef kuchni nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Rozłam startuje z bezpiecznymi pozycjami, głównie wegetariańskimi – na stałe zostaną te najpopularniejsze, tak aby móc zaskoczyć gości nowościami. Na start bardzo dobra polenta ze szparagami. Proponuję brać ją za każdym razem, obojętne, czy wolicie opcję byk czy vege. Kremowa, z wyczuwalnym subtelnym smakiem oliwy truflowej, sprawdzi się zarówno jako przystawka, jak i dodatek do dań głównych. jeżeli nie polenta, to załadowane fryty, roślinny tatar (nie próbowałam, ale na kolacji degustacyjnej goście bardzo chwalili) i sałatki (z kozim serem i warzywami, caprese i halloumi).

Obiad można zacząć od zupy (krem pieczonego kalafiora lub pomidorów, zupa z dyni lub cebulowa, wegańskie pho) lub od razu sięgnąć po danie głównie. Może to być orientalne tajskie curry (38,99 zł), szpinakowa lasagne (49,99 zł) lub któryś z makaronów. Dobrze brzmią gnocchi z bazyliowo-miętowym pesto, boczniakami, parmezanem i szpinakiem, wegetarianie mogą sięgnąć po burgera z hallloumi, a weganie po całkowicie roślinnego beyond burgera z wegańskim serem (53,99 zł).


Co jeszcze zjecie w Rozłamie?
Trzecia część menu poświęcona jest rybom i owocom morza. Tu znalazło się miejsce dla tacosów z krewetkami, sałatki z tuńczykiem, kalmarami lub łososiem, rybnych makaronów, risotto z sandaczem czy burgera z krewetkami.



Oczywiście do wyboru cała karta bezalkoholowych i alkoholowych napojów, w której sporo miejsca poświęcono modnej matchy i w której już zaczynają się pojawiać rozgrzewające herbaty. A na deser: ryżowy pudding, włoskie tiramisu lub bardzo mocno czekoladowe, wręcz kremowe ciasto z dodatkami (31,99 zł).













