Zamek Kliczków, położony w gminie Osiecznica niedaleko Bolesławca, to miejsce, gdzie historia spotyka się z legendą, a surowe średniowieczne mury sąsiadują z romantyczną elegancją XIX-wiecznej rezydencji. Na przestrzeni wieków wielokrotnie był przebudowywany, ale jedno pozostało niezmienne – fascynacja, jaką budzi w odwiedzających. Ukryty na skraju Puszczy Zgorzeleckiej, z dala od miejskiego zgiełku, zachwyca nie tylko architekturą, ale i aurą tajemniczości, która unosi się nad nim jak poranna mgła nad rzeką Kwisą.
REKLAMA
Zobacz wideo Tak powstaje tajemniczy „Zamek w Stobnicy". Byliśmy na miejscu
Zamek Kliczków: średniowieczna warownia z francuskim sznytem. To miejsce zachwyca turystów
Zamek Kliczków, położony w gminie Osiecznica na skraju Puszczy Zgorzeleckiej, to jedna z najbardziej malowniczych budowli Dolnego Śląska. Jego początki sięgają końca XIII wieku, gdy książę Bolko I Surowy postawił tu pierwszą warownię. Miała ona chronić granice księstwa przed czeskimi najazdami. Z biegiem lat obiekt przechodził z rąk do rąk, a każdy z właścicieli kształtował go na swój sposób – zarówno pod względem architektury, jak i otoczenia. Największa przebudowa miała miejsce w XIX wieku, gdy posiadłość przekształcono w romantyczną rezydencję rodem z doliny Loary. Efekt? Połączenie gotyku, renesansu i neorenesansu z włoskimi detalami, majestatycznymi dziedzińcami, strzelistymi wieżyczkami i bogatymi wnętrzami. Współcześnie Kliczków przyciąga nie tylko malowniczym położeniem, ale i atrakcjami. realizowane są tu cykliczne wydarzenia, takie jak na przykład rycerski turniej o nagrodę kasztelana. Zamek jest dostępny dla zwiedzających – można zobaczyć salę kominkową, bibliotekę, salę teatralną czy ekspozycję poświęconą średniowiecznym dziejom regionu. Uwagę turystów przyciąga również… cmentarz koni, gdzie grzebano ukochane wierzchowce dawnych właścicieli zamku.
Miłość i zdrada - legenda, która nie chce zamilknąć. Co tak naprawdę zdarzyło się w Kliczkowie?
Historia Zamku Kliczków jest niezwykle bogata, jednak to pewna stara legenda budzi dziś największe emocje. Opowieść sięga XI wieku. Wtedy to Tomir, wierny sługa Bolesława Krzywoustego otrzymał od księcia warownię w posiadanie, by strzec ważnego szlaku prowadzącego z Łużyc. Według przekazu pałac miał "zamykać drogę wrogowi jak klucz". Niedługo później rycerz został wysłany na północ, by rozprawić się z Pomarzanami i zakończyć długoletni konflikt. Podczas nieobecności Tomira jego żona związała się z czeskim zarządcą budynku, Bogdarem. Po powrocie właściciel posiadłości padł ofiarą zdrady – został uwięziony w lochu na dziesięć długich lat. Kiedy w końcu udało mu się uciec, postanowił się zemścić. Wiarołomna małżonka wraz z kochankiem trafili tam, gdzie on wcześniej – do zamkowych piwnic. Ich los okazał się tragiczny, a echo dawnych wydarzeń, jak twierdzą niektórzy, do dziś unosi się w pałacowych murach. Nocą podobno słychać zza ścian szept czeskiej mowy...
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.