Romans w pracy. "To była historia jak z kiepskiej telenoweli, ale z realnymi ofiarami"
Zdjęcie: Miałam jeden romans w pracy i o jeden za dużo
Iza była recepcjonistką, on — żonatym członkiem zarządu. Choć oboje zakochali się w sobie bez pamięci, to ona musiała zmierzyć się z ostracyzmem. — Ludzie mówili o mnie dzi***ka. A on? Był tylko tym biednym, który nie mógł się oprzeć. Nie polecam romansów w pracy. jeżeli jesteś kobietą, zawsze zostaniesz z tym sama — mówi dzisiaj.