Rodzinne tajemnice na Helu. „Scheda” wciąga mrocznym kryminałem, idealnym na jesień

miumag.pl 6 dni temu
W najnowszym serialu „Scheda”, który zagościł na platfomie HBO Max, rodzinna tragedia staje się punktem wyjścia do odkrywania skomplikowanych relacji, tajemnic i emocjonalnych pułapek. Po śmierci Jana Mroza, lokalnego bohatera i emerytowanego żołnierza, jego testament nie tylko dzieli rodzinę, ale i otwiera drzwi do przeszłości, z której nikt nie chciałby się wyzwolić. W centrum historii znajduje się Maciej (w tej roli Bartosz Gelner), najmłodszy syn, który po dekadzie wraca na Hel, by zmierzyć się z demonami, które przez lata trzymały go z dala od domu.
Czy „Scheda” to tylko opowieść o rodzinnych sekretach, czy może historia, która zmusza do refleksji nad tym, co oznacza prawdziwa lojalność? Odpowiedź w tej produkcji znajdziesz w każdej scenie – od najdrobniejszych gestów po wielkie emocjonalne wybuchy.


HBO Max prezentuje kryminał idealny na jesienne wieczory. O czym jest „Scheda”


„Scheda” opowiada historię rodziny Mrozów, której życie w jednej chwili zostaje wywrócone po śmierci Jana Mroza, emerytowanego żołnierza Marynarki Wojennej i lokalnego przedsiębiorcy. Testament, który miał jednoczyć rodzinę, zamiast tego wywołuje konflikt między rodzeństwem i ujawnia dawno skrywane tajemnice. W centrum uwagi znajduje się najmłodszy syn, Maciej, którego powrót na Hel po dziesięciu latach staje się punktem zapalnym dla relacji rodzinnych i napięć przeszłości.
W obsadzie serialu znalazły się między innymi: Magdalena Popławska, Grzegorz Damięcki, Bartosz Gelner, debiutująca Michalina Brzóska, Michalina Łabacz i Jacek Koman, który specjalnie przyjechał z Australii. Za kamerą stanęła natomiast Anna Kazejak, którą kojarzyć możecie z reżyserii filmu „Fucking Bornholm”, a za scenariusz odpowiadał Bartosz Janiszewski.
Twórcy pokazują subtelne strategie, jakimi posługują się bohaterowie – kto manipuluje, kto stara się godzić, a kto unika konfrontacji. W serialu widać, jak konflikty rodzeństwa przeplatają się z napięciami wokół granego przez Bartka Gelnera Macieja i jego relacji z nową rodziną. Każdy odcinek ujawnia kolejne warstwy ich interakcji, a pozornie drobne decyzje bohaterów czy gesty mają realny wpływ na dalszy rozwój wydarzeń i eskalację napięć.


fot. materiały dystrybutora


Kim jest Maciek Mróz?


Maciej Mróz, w którego wciela się Bartosz Gelner, jest zarówno postacią pierwszoplanową, jak i outsiderem. Jego powrót na Hel po dziesięciu latach z powodu śmierci ojca staje się punktem zapalnym dla rodzinnych konfliktów i ujawnienia ukrytych napięć. Gelner opisuje złożoność swojego bohatera wprost:


„Mnie bardzo podobała się w tej postaci próba zrozumienia, czym jest taki powrót z niechęcią do swojego domu rodzinnego. Zastanawiałem się nad tym radykalnym odcięciem od rodziny, wyjechaniem do Warszawy, próbą założenia tego wszystkiego na nowo po latach, jednak jest to praktycznie niemożliwe. Nie da się całkowicie zacząć życia od nowa. I faktycznie Maciek ponosi konsekwencje tych straconych lat relacji już nie tylko z ojcem, ale i rodzeństwem”.


– tłumaczy Gelner w rozmowie z Aleksandrą Sil.


Warto jednak podkreślić, iż Maciej nie jest bohaterem jednoznacznym – jego dystans, tajemniczość i momentami nieetyczna postawa są odbiciem jego doświadczeń i relacji z rodzeństwem. Widzowie obserwują, jak próba konfrontacji z przeszłością oraz powrót do miejsca, które kiedyś opuścił, weryfikują jego kontakty z żoną i córką oraz wpływają na dynamikę całej rodziny.
Serial pokazuje, iż każdy ruch Macieja – od milczenia po słowo, od gestu po decyzję – niesie konsekwencje, a napięcie między bohaterami wzrasta wraz z odkrywaniem kolejnych tajemnic. Ta warstwa psychologiczna nadaje Schedzie głębię i sprawia, iż fabuła nie ogranicza się do powierzchownych konfliktów, ale staje się studium złożonych relacji i wewnętrznych zmagań człowieka próbującego pogodzić przeszłość z teraźniejszością.


fot. materiały dystrybutora


Ojcostwo po raz pierwszy. Jakim serialowym ojcem jest Bartosz Gelner?


W „Schedzie” Bartosz Gelner wciela się w rolę ojca po raz pierwszy w swojej karierze i to od razu wskakując na poziom taty zaawansowanej nastolatki. I choć aktor ma zaledwie 37 lat, na ekranie wygląda dojrzalej. To nie przypadek, a celowy zabieg charakteryzacji. Dlaczego? Ze względu na to ojcostwo właśnie.


„Musieliśmy sobie pomóc charakteryzacją, żeby rzeczywiście trochę uwiarygodnić to, iż jestem trochę starszy. Z tego względu nie traktuję tego, jako przełomu: skończyli mi się licealiści, a zaczęli mi się ojcowie. Być może licealisty rzeczywiście bym już nie zagrał, ale jakiegoś delikatnie spóźnionego studenta, czemu nie? (śmiech) Dlatego na ten moment jest to dla mnie zabawa, nie przejmuję się starością”.


Ojcostwo Macieja w serialu staje się punktem centralnym dla relacji rodzinnych – jego zmagania z wychowaniem nastoletniej córki Mai, konflikty z rodzeństwem oraz próby odnalezienia miejsca w rodzinnej hierarchii tworzą dynamiczną i realistyczną panoramę. Każda interakcja z Olą i Mają ujawnia nowe odcienie charakteru Macieja, a subtelne napięcia w rodzeństwie pokazują, jak przeszłość i dawne urazy wpływają na teraźniejsze decyzje bohaterów.


fot. materaiły dystrybutora
Idź do oryginalnego materiału